"Trzeba natychmiast zatrzymać narastającą spiralę strachu" - wzywa Komitet Bioetyki Polskiej Akademii Nauk. Jednocześnie naukowcy przypominają, że "życie i zdrowie kobiet ciężarnych ma taką samą wartość, jak życie i zdrowie pozostałych pacjentów", bo coraz częściej dochodzi do dramatów, a Polacy poznają imiona kolejnych kobiet, ofiar zwlekania z aborcją.
Miesiąc po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji w szpitalu w Wodzisławiu Śląskim w skutek sepsy zmarła pani Justyna. Kobieta była w 18. tygodniu ciąży i do szpitala trafiła z powodu sączenia się wód płodowych. Rzecznik Praw Pacjenta właśnie stwierdził rażące nieprawidłowości w jej leczeniu.
- Druzgocące są te opinie, jeżeli chodzi o ekspertów medycznych. Ta kobieta, jeżeliby podjęto odpowiednie działania na czas, mogłaby żyć i to jest chyba najtragiczniejsza konkluzja - mówi Jakub Gołąb z biura Rzecznika Praw Pacjenta.
Kobieta dostała antybiotyk, na który była oporna. Dokumentacja była prowadzona nieczytelnie. Zamiast działania było czekanie. - Nie ma żadnego wpisu w dokumentacji, żadnego dowodu świadczącego o tym, że przez całą noc ktoś zainteresował się jej stanem - informuje Jolanta Budzowska, radczyni prawna, pełnomocniczka rodziny zmarłej.
To ten sam scenariusz, który Polki już tak dobrze znają, dlatego imię pani Justyny, obok Izabeli, Agnieszki i Doroty, pojawiło się w wydanym właśnie stanowisku Komitetu Bioetyki Polskiej Akademii Nauk. - Jesteśmy strasznie zaniepokojeni tym, co dzieje się dzisiaj w polskiej ginekologii i położnictwie - mówi dr Joanna Różyńska, przewodnicząca Komitetu Bioetyki Polskiej Akademii Nauk.
W bardzo mocnym stanowisku komitet stwierdza, że "trzeba natychmiast zatrzymać narastającą spiralę strachu" i podkreśla, że "życie i zdrowie kobiet ciężarnych ma taką samą wartość, jak życie i zdrowie pozostałych pacjentów". - Wskazujemy na pewien związek między antyaborcyjną polityką polskiego rządu, wyrokiem TK, a pewną atmosferą przyzwolenia na nieprzestrzeganie, na łamanie, naruszanie praw kobiet - zaznacza przewodniczącą Komitetu Bioetyki Polskiej Akademii Nauk.
Apel do lekarzy
Komitet PAN apeluje do samorządów medycznych: podejmijcie stanowcze działania, zapobiegnijcie kolejnym tragediom. Życie kobiety jest ważniejsze niż wasz komfort psychiczny i dobre relacje z szefem. - Edukacja, świadomość i absolutny priorytet, jeżeli chodzi o zdrowie i życie kobiety - komentuje raport Jakub Gołąb z biura Rzecznika Praw Pacjenta.
W zeszłym roku w kraju, w którym żyje blisko 20 milionów kobiet, przeprowadzono 161 legalnych aborcji - to najnowsze, oficjalne dane Ministerstwa Zdrowia. W ponad połowie województw w Polsce nie przeprowadzono ani jednej aborcji.
- System opieki zdrowotnej po prostu ignoruje te osoby, które chcą przerwać ciążę z ustawowych przesłanek. Te osoby muszą korzystać ze wsparcia grup samopomocowych, organizacji pozarządowych - zwraca uwagę Joanna Gzyra-Iskandar z kolektywu "Legalna Aborcja".
Zobacz również: Aborcja w Polsce i na świecie. Gdzie i kiedy jest dozwolona, a które państwa jej zakazują?
Eksperci i ekspertki Polskiej Akademii Nauk apelują do medyków: zacznijcie w końcu ratować kobiety. Na ośmiu stronach swojego raportu dobitnie obalają mity, przekłamania i nadinterpretacje o tym, że lekarze rzekomo mają związane ręce. Nie mają.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN