Prezes NBP Adam Glapiński zarobił w zeszłym roku niemal 1,4 miliona złotych brutto. Najwyższe wynagrodzenie - ponad 270 tysięcy złotych - otrzymał w listopadzie. Wysokość zarobków dziwi ekspertów oraz polityków, ale za nie tych, którzy popierali kandydaturę Glapińskiego, czyli posłów Prawa i Sprawiedliwości.
"Rutynowe działania NBP" - tak rok temu prezes Narodowego Banku Polskiego uzasadniał podwyżkę swojego wynagrodzenia. Jak się okazuje, jego pensja pobiła kolejny rekord - Adam Glapiński przez cały rok ubiegły rok zarobił blisko milion czterysta tysięcy złotych brutto. To wzrost o ponad cztery procent względem zarobków z 2023 roku.
- Cztery procent to chyba nawet mniej niż inflacja, więc zająłbym się na miejscu rządu tym, żeby prowadzić dobrą politykę gospodarczą - uznał Paweł Jabłoński, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
ZOBACZ TEŻ: Tak rosną ceny w Polsce
Tylko że te cztery procent w przypadku pensji prezesa, to w skali roku wzrost o prawie 55 tysięcy złotych. - Prezes NBP to najdroższy jastrząb na tej półkuli - ocenił Witold Zembaczyński, poseł Koalicji Obywatelskiej. - Glapiński zarabia miesięcznie tyle, ile emeryt przez kilka lat - zwrócił uwagę Tomasz Trela, poseł Lewicy.
Profesor Orłowski: dość dowolnie wyznaczany system nagród
Prezesowi NBP można pozazdrościć nie tylko wysokich zarobków, ale też wpływu na ich wysokość. - Prezes uchwałą, Rada Polityki Pieniężnej i zarząd same właściwie sobie wyznaczają pensje - wskazał profesor Witold Orłowski z Akademi Vistula i Politechniki Warszawskiej.
Średnio miesięcznie Glapiński zarobił prawie 114 tysięcy złotych. Jednak jeśli spojrzymy na jego wynagrodzenia z poszczególnych miesięcy, różnią się one i to znacząco. W styczniu było to prawie 100 tysięcy, a w marcu 47 tysięcy. W kwietniu, sierpniu i listopadzie pensja prezesa przekroczyła 200 tysięcy złotych.
- Tutaj jednak prawdopodobnie pewne poczucie, że nie należy przesadzać jest, ale jest również dość dowolnie wyznaczany system nagród - powiedział profesor Orłowski.
Ci, którzy popierali kandydaturę Glapińskiego, czyli politycy Prawa i Sprawiedliwości, nie dziwią się wysokości zarobków prezesa. - Zarobki szefa banku centralnego trzeba zawsze porównywać z zarobkami szefów banków komercyjnych - ocenił Zbigniew Kuźmiuk, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
- Dobrze byłoby, żeby pan prezes Glapiński być może zmienił posadę z prezesem Narodowego Banku Polskiego, zrezygnował i przeniósł się do banku prywatnego. Tam by zarobił trzy razy więcej - odpowiedział Marek Sawicki, poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Pytanie, czy któryś z banków komercyjnych zdecydowałby się powierzyć Glapińskiemu taką funkcję, bo jako prezes NBP jest różnie oceniany.
- Bank centralny akurat wywiązuje się do swoich zadań. Obniżył inflację, to właśnie dzięki decyzjom prezesa Glapińskiego, no i mamy te rezerwy złota - przekonywał Paweł Jabłoński, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
- Wtedy, kiedy trzeba było gasić inflację, on dolewał pieniędzy do rynku - przypomniał Mariusz Witczak, poseł Koalicji Obywatelskiej. - Pomagał PiS-owi, jak inflacja była w Polsce ponad 15 procent, to on obniżał stopy procentowe. Inflacja poniżej 5 procent, a Glapiński nie obniża stóp procentowych - zwrócił uwagę Tomasz Trela, poseł Lewicy.
Nawrocki apeluje do Rady Polityki Pieniężnej
Co ciekawe, w sprawie obniżki stóp procentowych do Rady Polityki Pieniężnej zaapelował dziś Karol Nawrocki, kandydat PiS na prezydenta. "Polacy muszą w końcu zyskać niższe raty kredytów. Dlatego wzywam Radę Polityki Pieniężnej do obniżenia stóp procentowych. Dzięki tej decyzji miliony kredytobiorców odetchną z ulgą" - powiedział na nagraniu zamieszczonym w serwisie X.
"Obniżał stopy, kiedy powinien je podwyższać"
Obniżka stóp procentowych to też jeden z postulatów Rafała Trzaskowskiego, tylko - jak słyszymy - kandydat Koalicji Obywatelskiej nie ma takiego dostępu do "ucha prezesa" jak jego rywal. - Karol Nawrocki nie musi apelować, tylko po prostu powinien poprosić prezesa Kaczyńskiego, żeby wykonał telefon do prezesa Narodowego Banku Polskiego, bo niestety dzisiaj tak to wygląda - przyznał Trzaskowski na konferencji z czterdziestoma redakcjami.
Rada Polityki Pieniężnej we wtorek rozpoczęła comiesięczne posiedzenie. Ekonomiści nie spodziewają się, że zapadnie decyzja o obniżce stóp procentowych. - Stopy są na takim poziomie, jakie są, są przede wszystkim skutkiem tego, co stało się w przeszłości. Narodowy Bank Polski ewidentnie, łamiąc swoje zasady apolityczności, obniżał stopy na przykład wtedy, kiedy powinien je podwyższać - przypomniał profesor Witold Orłowski.
Decyzja RPP w sprawie poziomu stóp procentowych powinna zapaść w środę.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Radek Pietruszka