Politycy Prawa i Sprawiedliwości zapewniają, że kobiety mają obecnie lepiej niż 10 lat temu. Wyliczają też, co w ostatnim czasie zrobił dla nich rząd. Jednak to nie wytrzymuje konfrontacji z rzeczywistością - tą, z którą na co dzień zderzają się kobiety.
Premier Mateusz Morawiecki w sprawie pani Joanny milczy, ale odpowiedzieć będzie musiała prokuratura, bo nie tylko pełnomocniczka pani Joanny, ale też politycy opozycji chcą, by śledczy zbadali, czy policjanci nie złamali prawa. - To musi być traktowane jako najbardziej brutalne wkroczenie w sferę intymności i dóbr osobistych innego człowieka - mówił w piątkowych "Faktach po Faktach" TVN24 profesor Marek Safjan, sędzia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
W podobnym tonie wypowiada się także opozycja. - Dzisiaj państwo polskie ma dla nas tylko przymus i strach - mówi Magdalena Biejat, posłanka Lewicy.
ZOBACZ MATERIAŁ "FAKTÓW" TVN: Pani Joanna zażyła tabletkę poronną. Do szpitala przyjechali policjanci, zabrali jej laptopa i telefon
Minister rodziny i polityki społecznej mówi o hejcie, ale nie na panią Joannę. - Nagonka, która jest spowodowana na kobiety lekarki i policjantki, które przeprowadzały swoje czynności, jest głęboko niesprawiedliwa - twierdzi Marlena Maląg.
Władza nie widzi niesprawiedliwości w tym, jak potraktowana została pani Joanna, odarta z godności, potraktowana jak przestępca, mimo że przestępstwa nie popełniła - to właśnie, zdaniem opozycji, polityka PiS-u wobec kobiet. Politycy przypominają, że to właśnie na wniosek PiS-u oraz Konfederacji Trybunał Konstytucyjny de facto zmienił prawo i niemal całkowicie zakazał aborcji w Polsce. To wtedy na ulice wyszły wielotysięczne protesty, niekiedy brutalnie tłumione przez policję. Przeciwko kobietom użyto pałek i gazu. To władza PiS-u chciała wypowiedzieć konwencję antyprzemocową i kpiła z faktu, że kobiety w Polsce boją się rodzić dzieci.
PiS wylicza, co zrobiło dla kobiet
Kiedy z powodu strachu lekarzy przed nowym prawem, w szpitalach umierały kolejne kobiety, prezes PiS-u mówił o urojeniach. Dzisiaj też władza zaklina rzeczywistość.
- Rząd Prawa i Sprawiedliwości jest rządem, który kobiety stawia na piedestale - zaznacza Elżbieta Witek, marszałek Sejmu z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. - Prawo i Sprawiedliwość na każdym kroku wspiera kobiety - zapewnia Anna Zalewska, eurodeputowana Prawa i Sprawiedliwości. - Kobiety mają w tej chwili lepiej, niż miały 10 lat temu - wskazuje Kazimierz Smoliński, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
To bzdura - mówi opozycja i dodaje, że sprawa pani Joanny jest tego najlepszym przykładem. - Prawo i Sprawiedliwość poniewiera kobietami - uważa Krzysztof Śmiszek, poseł Lewicy. - To jest najbardziej opresyjny i antykobiecy rząd w historii Polski, na pewno po 1989 roku - komentuje dr hab. Anna Siewierska-Chmaj, politolog, Uniwersytet Rzeszowski.
CZYTAJ TAKŻE: Aborcja w Polsce i na świecie. Gdzie i kiedy jest dozwolona, a które państwa jej zakazują?
Politycy PiS na pytanie o to, co ostatnio partia zrobiła dla kobiet, wymieniają socjal, mówią o żłobkach i przedszkolach, a nawet o uprzejmości. Tyle, że to nie ma nic wspólnego z prawami kobiet - kontruje Lewica. - Dzisiaj kobieta w wizji Prawa i Sprawiedliwości to trzy razy K: kuchnia, kołyska i Kościół - mówi poseł Śmiszek.
Widać wyraźnie, że prawa kobiet stają się dla PiS-u jednym z ważniejszych problemów kampanii. - Tworzy się sztuczną narrację o jakimś piekle kobiet - twierdzi poseł Smoliński.
Posłanka Platformy Marta Golbik mówi, że jest jeden pozytywny efekt polityki PiS-u wobec kobiet. - To, co zrobili dobrze, to spowodowali, że kobiety zjednoczyły się przeciwko rządom Prawa i Sprawiedliwości - wskazuje.
Sprawy kobiet są jednym z powodów, dla których na 1 października lider Platformy Donald Tusk zwołał marsz "Miliona serc".
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24