Po raz pierwszy zdarzyło się, że Sejm musi ustalać, czy posłowi ściganemu listem gończym należy wypłacać na konto wynagrodzenie. I wychodzi na to, że na razie tak. Jeżeli chodzi o miejsce, do którego mógł uciec Marcin Romanowski, to ustalono, że raczej nie do ośrodka Opus Dei, bo organizacja oficjalnie oświadczyła, że go nie ukrywa.
Mija dziewiąta doba od ucieczki Marcina Romanowskiego - posła Prawa i Sprawiedliwości i byłego wiceministra sprawiedliwości w rządzie PiS.
Prokurata stawia mu 11 zarzutów związanych z ustawianiem konkursów z ministerialnego Funduszu Sprawiedliwości. - Służby szukają wszędzie, gdzie można się spodziewać osoby, która ukrywa się przed polskim wymiarem sprawiedliwości - informuje Tomasz Siemoniak, minister spraw wewnętrznych i administracji z Koalicji Obywatelskiej. Poseł wyłączył telefony, nie ma go pod dostępnymi policji adresami.
Bodnar: obszar poszukiwań trzeba będzie rozszerzyć na Europę
Spekulacje co do miejsca ukrywania się zbiega wymusiły nawet na organizacji Opus Dei, której poseł PiS jest członkiem, wydanie oświadczenia zapewniającego, że nie przebywa on w żadnym z ich ośrodków. Prałatura twierdzi, że nie posiada wiedzy na temat miejsca jego pobytu.
Dokąd zatem uciekł Marcin Romanowski? - Nie wydaje mi się, żeby uciekał - stwierdził w Sejmie poseł PiS Zbigniew Kuźmiuk.
Za chwilę posła Prawa i Sprawiedliwości będą szukać nie tylko polskie służby. - Prawdopodobnie ten obszar poszukiwań trzeba będzie rozszerzyć na państwa europejskie - przekazał w poniedziałek w TVN24 minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar.
Europejski Nakaz Aresztowania może być wydany lada moment. Adwokat Romanowskiego, mecenas Bartosz Lewandowski, złożył zażalenie na decyzję sądu o tymczasowym aresztowaniu posła.
Sąd ma siedem dni na odpowiedź na zażalenie. - Każdy dzień ukrywania się przed polskim wymiarem sprawiedliwości pogarsza sytuację i jest demoralizujący - komentuje minister Tomasz Siemoniak.
Dlaczego Romanowski jest w komfortowej sytuacji?
Marcin Romanowski jest posłem. W środę rozpoczyna się trzydniowe posiedzenie Sejmu. - Sprawdzałem przepisy, co ma zrobić marszałek Hołownia w tej sytuacji. Czy on może uznawać w tej sytuacji, że Marcin Romanowski dalej jest posłem? A jak ma wykonywać obowiązki posła, skoro się ukrywa? - pyta Adam Bodnar. - Okazuje się, że nie ma w ogóle takiego przepisu na ten temat, bo nikt nie przewidział takiej sytuacji - dodaje.
Skoro poseł jest na wolności, a nie w areszcie, nic nie można zrobić. Jak słyszymy w Sejmie, do czasu zatrzymania będą wypłacane Romanowskiemu pieniądze, z potrąceniem części kwoty za nieobecności.
CZYTAJ TAKŻE: Gdzie jest Romanowski? Opus Dei: nie u nas Poseł Romanowski jest zatem w bardzo komfortowej sytuacji, bo gdziekolwiek przebywa, na jego konto wpływa i uposażenie, i dieta poselska. Jeśli poseł będzie nieobecny na posiedzeniu Sejmu, spotka go wyłącznie mało dotkliwa kara.
- Jeżeli jest nieobecny, ma odpowiedni poziom nieobecności, to ma obcinane wynagrodzenie - informuje wicemarszałek Sejmu z Konfederacji Krzysztof Bosak. W Kancelarii Sejmu trwają więc analizy prawne, jak wygląda sytuacja posła ściganego listem gończym.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości ukrywa się jak pospolity przestępca, a na jego ucieczkę składają się wszyscy podatnicy. To tyle, jeśli chodzi o obywatelski sprzeciw rzekomo w imię wyższych racji.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Supernak/PAP