Sejm właśnie przyjął ustawę znaną jako lex Romanowski.

Na 370 stronach prokuratura opisuje jak ustawiane były konkursy na pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości.

Są też kolejne zarzuty dla Marcina Romanowskiego, który przed wcześniejszymi zarzutami uciekł na Węgry. 

Od jakiegoś czasu spora część aktywności Sejmu poświęcona jest posłowi ściganemu listem gończym.

Marcin Romanowski oznajmił, że "zrzekł się statusu posła zawodowego" i nie będzie w związku z tym pobierać poselskiego "wynagrodzenia".

W minionym roku wiele się w Polsce działo, ale w polityce najbardziej szokujące były ucieczki ludzi Ziobry i Morawieckiego.

Prokuratura wyjaśnia, że służby dostały informację, że w klasztorze ukrywa się poszukiwany Marcin Romanowski.

Romanowski ścigany jest listem gończym, a prokuratura stawia mu 11 zarzutów.

Prokuratura postawiła Romanowskiemu szereg poważnych zarzutów, w tym ustawianie konkursów za pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości.

To brzmi jak oferta dla kolejnych posłów PiS-u, którymi zajęły się prokuratura i sądy.

Tak Karol Nawrocki komentuje ucieczkę posła PiS Marcina Romanowskiego na Węgry i wystąpienie tam o azyl polityczny.

Marcin Romanowski nie był pierwszy.

Marcinowi Romanowskiemu, byłemu wiceministrowi sprawiedliwości, grozi do 25 lat pozbawienia wolności.

To pokłosie udzielenia przez Węgry azylu Marcinowi Romanowskiemu.

Poszukiwany listem gończym poseł PiS dostał azyl na Węgrzech.

To nie pierwszy raz w tym roku, kiedy Romanowski przebywa na Węgrzech.

Co ta informacja oznacza dla służb, które go ścigają?

Policja szuka Marcina Romanowskiego od 10 dni.

Po raz pierwszy się zdarzyło, że Biuro Prawne Sejmu musi ustalać, czy posłowi ściganemu listem gończym należy wypłacać na konto wynagrodzenie. I wychodzi na to, że na razie tak.

Prokuratura nie ma teraz wątpliwości, że Marcin Romanowski swoją ucieczkę starannie zaplanował.