53-letniej kobiecie w Nowym Jorku przeszczepiono nerkę świni, wcześniej zmodyfikowaną genetycznie. Przeszczep przeprowadzono w listopadzie i na razie wszystko jest dobrze. 53-letnia kobieta nie miała innego wyjścia. Cieszy się, że żyje.
53-letnia Towana Looney w asyście pielęgniarek i lekarzy już dwa tygodnie temu opuściła nowojorski szpital. Lekarze jednak na wszelki wypadek dopiero teraz ujawnili informację, że w listopadzie przeszczepili jej nerkę świni.
- Chcemy mieć pewność, że ta zmodyfikowana nerka potrafi wszystko to, co zwykła ludzka nerka. Mamy dowody na to, że przejmuje większość czynności nerek, ale niepewność zawsze pozostaje. Dlatego będą potrzebne stałe kontrole za dwa, cztery miesiące, pół roku i za rok - mówi Robert Montgomery, lekarz.
ZOBACZ TEŻ: W Polsce wszczepiono najnowocześniejsze sztuczne serce na świecie. "Pacjent może wykonywać wysiłek fizyczny"
Było wiele załamań, pacjentka nie poddawała się
Niepewność jest duża, ponieważ do tej pory nikt dłużej niż dwa miesiące z takim organem świni - czy to nerką, czy sercem - nie przeżył. Towana Looney nie miała jednak innego wyjścia: jedną swoją nerkę oddała matce 25 lat temu, a druga odmówiła jej posłuszeństwa, kiedy zaszła w ciążę.
Miała zatem pecha i to dużego, bo niewydolność nerek zdarza się tylko u jednego procenta osób, które same były dawcami nerek. Do tego okazało się, że na wszystkie oferowane nerki od dawców ludzkich pacjentka jest uczulona.
- Dializowana byłam przez osiem lat, z czego na przeszczep czekałam pięć lat. W tym czasie przeszłam wiele załamań, ale się nie poddawałam. Kiedy dzwonili ze szpitala, zawsze jechałam, nawet jeżeli szansa na to, że nie będzie odrzutu, była niewielka - mówi Towana Looney, biorczyni ksenotransplantu.
Na razie nerka działa prawidłowo
Nerka, którą dostała Towana Looney, została wcześniej zmodyfikowana genetycznie: posiada aż dziesięć modyfikacji, dzięki którym łatwiej może się dopasować do ludzkiego organizmu. Na razie działa prawidłowo, o czym świadczy między innymi mieszczący się w normie poziom kreatyniny.
Ciekawostką jest, że pacjentka jest stale monitorowana także poza szpitalem przez urządzenie, które ze sobą nosi. Dzięki temu znamy na bieżąco jej parametry fizjologiczne: ciśnienie krwi, tętno, EKG, temperaturę i poziom tlenu we krwi. Analizuje je przez całą dobę sztuczna inteligencja - wskazuje prof. Robert Montgomery.
Robert Montgomery jest profesorem w Instytucie Transplantacji Uniwersytetu w Nowym Jorku, który już zasłynął z przeszczepów odzwierzęcych, podobnie jak lekarze ze szpitala w Baltimore. To właśnie tam dwa lata temu przeszczepili pacjentowi świńskie, zmodyfikowane genetycznie serce. Potrzeba takich transplantacji jest ogromna, ponieważ brakuje organów od ludzkich dawców.
- Jeśli nie spróbujesz, nie będziesz wiedzieć. Jak spróbujemy, staniemy się lepsi, zdobędziemy wiedzę, jak to ulepszyć - wskazuje Towana Looney.
W Polsce próby z przeszczepem serca świni podejmował profesor Zbigniew Religa już 30 lat temu.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: NYU Langone Health