Żadne dodatki pieniężne nie poprawią sytuacji, jeśli w Polsce tej zimy po prostu zabraknie gazu i węgla. Rząd sprowadza węgiel z całego świata, ale nie trafi on do wszystkich odbiorców ze względu na tzw. wąskie gardła infrastrukturalne. - Lepiej mieć kogoś, kto potrafi zapewnić ciepłą wodę w kranie niż piękne opowieści na ten temat - stwierdził lider PO Donald Tusk.
W Polsce brakuje węgla dla odbiorców indywidualnych. Odpowiedź rządu PiS to jednorazowy dodatek węglowy, czyli 3000 złotych. Opozycja w Senacie idzie o krok dalej i chce rozszerzenia pakietu pomocowego także o tych, którzy ogrzewają domy czymś innym niż węgiel. - Nie ma żadnego powodu, żeby z tej pomocy państwa wykluczyć ponad połowę polskich rodzin. Miliony polskich rodzin potrzebują tych pieniędzy na osłonę energetyczną równie mocno jak ci, którzy palą węglem - tłumaczy lider Koalicji Obywatelskiej Donald Tusk.
- Zawsze chętnie i najlepiej byśmy dali wszystko wszystkim, ale nie zawsze można. Rząd w sposób odpowiedzialny przygotowuje te rozwiązania, a prawem opozycji jest udawać świętego Mikołaja, który by wszystko wszystkim dał - reaguje na pomysły opozycji Marcin Horała, wiceminister infrastruktury, wiceminister funduszy i polityki regionalnej.
Kompleksowe i horyzontalne rozwiązania
Poprawki senackiej opozycji dla rządu to polityczny kłopot. Dodatkowo, w sejmowych kuluarach można usłyszeć, że zostaną odrzucone przez Sejm. Zamiast nich rząd będzie musiał jednak przedstawić swój plan działania.
- Patrzymy na ten temat w sposób bardziej kompleksowy i takie kompleksowe rozwiązanie w tym zakresie przedstawimy, bo chcemy ten temat uregulować w sposób taki horyzontalny - przekonuje Piotr Müller, rzecznik prasowy rządu.
- Będą dopłaty, tylko jeszcze szukamy tego optymalnego poziomu - zapewnia Anna Moskwa, minister klimatu i środowiska.
Ciepła woda w kranie już była
- Lepiej mieć kogoś, kto potrafi zapewnić ciepłą wodę w kranie niż piękne opowieści na ten temat - powiedział Donald Tusk.
W Tolkmicku węgla zostało już tylko na podgrzanie wody. Skończy się on jednak za trzy miesiące.
Gorącym tematem jest również obecnie kwestia dostawy węgla do Polski. Rząd wprawdzie podpisuje kolejne umowy, ale problem leży gdzie indziej. - Wyzwaniem będą wąskie gardła infrastrukturalne w portach i na kolei. O tym mówi branża od samego początku wojny na Ukrainie i mogą pojawić się punktowe problemy z dostawami - ostrzega Wojciech Jakóbik, ekspert do spraw energetyki, redaktor naczelny biznesalert.pl.
Kolejne samorządy przygotowują się na czasowe blackouty, czyli odcięcia dostaw prądu. Żadne dodatki nic nie pomogą, jeśli sprawdzi się czarny scenariusz i zimą zabraknie gazu i węgla.
Autor: Jacek Tacik / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24