58 tysięcy ton węgla przypłynęło statkiem z RPA do portu w Świnoujściu. Potrzebujemy trzech do czterech milionów ton, by wystarczyło na sezon grzewczy. Teoretycznie można taką ilość przetransportować statkami - tylko problemem byłoby rozładowanie i transport dalej po kraju.
Dom Pomocy Społecznej w Mielżynie to ponad 4000 metrów kwadratowych i 80 podopiecznych z różnymi niepełnosprawnościami. Piec na węgiel działa tam non stop. Miesięczne zużycie węgla to średnio 20 ton.
- Znikąd nie możemy tego węgla zdobyć. Kiedy już udało nam się nawet jakiś eko-miał gdzieś znaleźć, gdzieś pod Warszawą, w całkiem dobrych pieniądzach, bo poniżej 2000 złotych, to okazuje się, że on ma tak niską kaloryczność - opowiada siostra Tymoteusza Gil, dyrektorka DPS-u w Mielżynie.
Siostry szukają węgla i pieniędzy na węgiel. Jednego i drugiego brak. Dziś z takim samym problemem mierzą się ponad trzy miliony posiadaczy pieców węglowych i zadają sobie pytanie: czy to możliwe, że węgla zabraknie? - Na 100 procent. Są wyliczenia, które wskazują na to, że tylko co trzecie gospodarstwo zdoła się zaopatrzyć w węgiel - mówi Bogusław Ziętek, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80".
Według rządu węgla nie zabraknie. Z propagandy telewizji rządowej kpią już nawet niektórzy politycy PiS. Gdy w czwartek "Wiadomości" TVP informowały, że statek dopłynął, pierwsze dostawy węgla są już w Polsce, a rząd zapewnia, że surowca nie zabraknie, Witoldowi Waszczykowskiemu przypomniało to czasy głębokiego PRL-u. "Przypominają się czasy młodości, za Gomułki, kiedy obwieszczano, że statek z cytrusami na święta przypłynął z Kuby" - napisał związany z PiS polityk.
Kropla w morzu potrzeb
- Węgiel węglowi nierówny i nie każdy się nadaje do gospodarstw domowych - alarmuje Joanna Maćkowiak-Pandera, prezeska "Forum Energii".
Statek dostarczył pięćdziesiąt osiem tysięcy ton z RPA. To kropla w morzu potrzeb. Zwłaszcza, gdy spojrzymy na oficjalne dane z portu. Terminal jest w stanie przeładować około 200 tysięcy ton węgla miesięcznie. Tę ilość można by podwoić, ale potrzeba inwestycji, a brakuje czasu - w całym 2021 roku przeładowano tam 800 tysięcy ton węgla.
Polska luka węglowa to trzy, cztery miliony ton, i to tylko dla gospodarstw domowych. Nawet, jeśli tyle węgla kupimy, to polskie porty przed zimą mogą go nie przeładować. - Nawet, jeżeli skorzystamy na przykład z pomocy portów na Litwie, na Łotwie, nie ma wcale pewności, że ten węgiel, który uda się kupić, uda się później przetransportować do Polski, bo to nie tylko porty są tutaj wąskim gardłem - wyjaśnia Robert Tomaszewski, analityk do spraw energetycznych "Polityka Insight". Wskazuje na kolej.
Może zabraknąć węgla, może być chłodniej w domach, może nie być prądu. Jest za to nowy pełnomocnik rządu od strategicznej infrastruktury energetycznej. Mateusz Berger zastąpił Piotra Naimskiego. To prawnik, który karierę zaczynał w PKO BP. Zasiadał w radach nadzorczych LOT-u i Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Teraz ma się sprawdzać w energetyce.
Autor: Paweł Płuska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24