Rokowania w leczeniu choroby Alzheimera byłyby dużo lepsze, gdybyśmy ją wcześniej wykrywali. Oznaki są, ale często je lekceważymy. Bo pacjent jest rzekomo za młody. Bywa, że choroba zaczyna się dużo wcześniej niż u schyłku życia i od razu powinna być leczona.
Bożena Kurantowicz ma 60 lat i przebywa w ośrodku leczenia choroby Alzheimera w Ścinawie na Dolnym Śląsku. Jest tam od niedawna, ale trafiła w odpowiednim momencie.
Ponieważ pani Bożena z zawodu jest pielęgniarką, sama zdiagnozowała u siebie niepokojące objawy. Dzięki temu szybciej uzyskała pomoc.
Takie przepadki - uzyskania szybkiej pomocy - to jednak w Polsce rzadkość. Przede wszystkim dlatego, że tylko 20 procent osób z objawami choroby Alzheimera ma postawioną odpowiednio wcześnie właściwą diagnozę.
- Lekarze (u pacjentów - przyp. red.) w młodszym wieku często nie dowierzają diagnozie uważając, że choroba Alzheimera jest chorobą wieku podeszłego, czyli powyżej tych umownych 65 lat - wyjaśnia Zygmunt Wierzyński, prezes Alzheimer Polska.
Zachować czujność
U co dziesiątego pacjenta z chorobą Alzheimera pierwsze objawy występują przed 65. rokiem życia - tak jak u pani Bożeny. Czasami jeszcze wcześniej. Szybkie rozpoznanie jest ważne, bo choroby Alzheimera nie potrafimy jeszcze leczyć, ale możemy opóźniać jej rozwój. - Jeżeli zaczniemy tę diagnostykę, czy zaczniemy się interesować problemem, w momencie, kiedy pacjent już jest głęboko chory, to tak naprawdę nie możemy już nic zrobić, możemy się tylko nim dobrze opiekować - mówi Izabela Winkiel, neurolożka i dyrektorka do spraw medycznych Ośrodka Alzheimerowskiego w Ścinawie.
Pacjent szybko zdiagnozowany ma szansę jeszcze przez lata w miarę normalnie funkcjonować. - W naszym kraju niestety nie istnieje taki system wykrywania, czy w ogóle prowadzenia opieki nad chorymi z chorobą Alzheimera. Od wielu lat Polskie Towarzystwo Neurologiczne zabiega o to, żeby wprowadzić strategię narodową - mówi profesor Krzysztof Rejdak, neurolog i prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.
Liczba chorych rośnie. W ciągu ostatnich 20 lat podwoiła się. W ciągu następnych 20 ponownie się podwoi. Co więc robić? Specjaliści radzą członkom rodzin zachować czujność wobec starszych bliskich, u których nagle zaczyna się zmieniać zachowanie - i dotyczy to nie tylko kłopotów z pamięcią.
- Zawsze powinno nas zaniepokoić coś, co dzieje się z naszym językiem, z mową, kiedy my, nasi bliscy albo pacjent zaczyna używać słów w nieodpowiedniej formie gramatycznej. Kiedy nie używa czasowników, przymiotników, a mówi tylko rzeczownikami - tłumaczy Agnieszka Żelwetro, neuropsycholożka z Ośrodka Alzheimerowskiego w Ścinawie.
Autor: Marek Nowicki / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: ALZEHIMER EUROPE