Dziennikarze, którzy opisali fikcyjne zatrudnienie siostry premiera Mateusza Morawieckiego w Urzędzie Miejskim w Trzebnicy, byli wzywani przez policję na przesłuchania.
Jarosław Kaczyński powiedział do reportera TVN24, że jest zmuszony potraktować go jako "przedstawiciela Kremla". Rzecznik PiS zareagował na oburzenie tymi słowami. Nie przeprosił.