Brytyjski prezenter BBC miał płacić za nagie zdjęcia niepełnoletniej osobie, która przez to uzależniła się od twardych narkotyków. Sprawę nagłośnił tabloid "The Sun", do którego zgłosiła się matka ofiary. Zarzuty weryfikuje policja i publiczny nadawca, który zapewnia, że prezenter został zawieszony. Jego tożsamość nie została ujawniona, stąd swoje śledztwa rozpoczęły tabloidy, a od domysłów aż huczy.
Dla każdej firmy podobny skandal to ogromny problem. Dla firmy, której fundamentem ma być dziennikarska wiarygodność i rzetelność, to wizerunkowy koszmar.
W miniony piątek tabloid "The Sun" napisał, że znany milionom Brytyjczyków jeden z czołowych prezenterów BBC miał przez ostatnie trzy lata płacić nastoletniej osobie za jej nagie zdjęcia. Od 2020 roku dziennikarz miał przelać co najmniej 35 tysięcy funtów. Matka nastolatka bądź nastolatki - bo nie ujawniono jego bądź jej płci - twierdzi, że na skutek tej relacji i otrzymywanych pieniędzy jej dziecko uzależniło się od twardych narkotyków.
"Te pieniądze poszły na heroinę. Niedobrze mi się robi, gdy patrzę na tego człowieka na ekranie telewizora. Obwiniam BBC o to, że zniszczyło mojemu dziecku życie. Odebrali mu niewinność. Beztroski dzieciak zamienił się w uzależniony od cracku wrak człowieka" - wyznała matka dziecka zaangażowanego w relację z prezenterem BBC na łamach tabloidu.
Postępowanie BBC i policji
Matka miała się skontaktować z BBC w maju, ale gdy nie spotkała się z reakcją, zwróciła się do tabloidu. Kobieta twierdzi, że prezenter telewizyjny dokonywał regularnych wpłat w wysokości co najmniej kilkuset funtów. Relacja miała się rozpocząć w 2020 roku, gdy osoba nieletnia miała 17 lat. Dziennikarz nie ukrywał swojej tożsamości i sam też miał dzielić się swoimi dwuznacznymi zdjęciami. Gdy "The Sun" zaczął pracować nad publikacją, BBC zdjęło prezentera z anteny.
"To złożona, dynamicznie się zmieniająca sytuacja. BBC pracuje tak szybko, jak to możliwe, aby ustalić fakty i w rezultacie podjąć stosowne kroki. Ważne jest, żeby problem został rozwiązany sprawiedliwie i z należytą ostrożnością. (...) Obecnie możemy potwierdzić, że zawieszono jednego z członków naszej załogi - mężczyznę" - przekazało BBC w oświadczeniu.
BBC zgłosiło sprawę na policję oraz prowadzi swoje wewnętrzne postępowanie. O skandalu od piątku donoszą wszystkie brytyjskie media. Analizowana jest nie tylko postawa prezentera, który miał naciskać na dziecko i matkę, żeby nie upubliczniali tej historii, ale przede wszystkim postawa samej stacji.
- BBC musi wyjaśnić, co zrobiono w tej sprawie w ostatnich tygodniach. Te zarzuty są bardzo poważne - podkreśla Victoria Atkins, podsekretarz w brytyjskim ministerstwie skarbu. - Fakt, że jakiś prezenter jest przekonany o swojej nietykalności, rodzi pytania o etykę pracy w tej redakcji. Jak długo trwało wewnętrzne postępowanie? BBC musi się z tego wytłumaczyć - dodaje Rachel Reeves, ekonomistka, posłanka Partii Pracy.
Nazwisko nie zostało podane do publicznej wiadomości
Nazwisko prezentera nie zostało podane do publicznej wiadomości, więc na forach internetowych trwa wymiana domysłów, o kogo chodzi. Dla sprawy kluczowe jest to, w którym momencie doszło do wymiany nagich zdjęć za pieniądze. Jeśli już po osiągnięciu pełnoletności przez nastolatka bądź nastolatkę, to formalnie mogło wcale nie dojść do przestępstwa. Nawet największy rywal BBC stacja Sky News rozumie, dlaczego tożsamość prezentera wciąż nie jest upubliczniona.
"Na razie mamy do czynienia z twierdzeniami, które pojawiły się w jednej gazecie. Inne media na razie nie miały dostępu do żadnych dowodów i muszą polegać na relacjach 'The Sun'. Nie widzieliśmy zdjęć, nie wiemy, kiedy zostały przesłane, więc nie możemy stwierdzić, czy prawo zostało złamane. (...) Bezpodstawne oskarżenia mogą zrujnować komuś karierę i życie osobiste" - ocenia dziennikarz Sky News Chris Lockyer.
Nawet jeśli okaże się, że tym razem prawo nie zostało złamane, to by chronić wizerunek, stacja musi być transparentna. Widzowie oczekują uczciwej odpowiedzi na pytanie, czy w BBC nie próbowano zamieść sprawy pod dywan i dlaczego prezenter miał tak silne poczucie bezkarności.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS