Z jednej strony są media wolne i niezależne. Z drugiej są te, które wspierają obóz rządzący, a na których konta z publicznych pieniędzy wpływają ogromne sumy. Władza kontroluje między innymi spółki Skarbu Państwa, rządowe radio i telewizję.
To jest rzeczywistość opisywana przez Jarosława Kaczyńskiego. - Mało jest państw, mówię o państwach demokratycznych na świecie, gdzie wpływ władzy na media jest tak minimalny - twierdzi prezes PiS.
Rzeczywistość jest jednak inna. To, co mówi Daniel Obajtek, to nie jest minimalny wpływ władzy na media. - Przejmujemy 20 z 24 wydawanych w Polsce dzienników regionalnych oraz blisko 120 tygodników lokalnych - powiedział prezes PKN Orlen. Medialna potęga, którą sam opisał Daniel Obajtek, jest tylko częścią układu za rządów PiS-u. Władza kontroluje spółki Skarbu Państwa, rządowe radio i telewizję, gdzie to TVP jest najpotężniejsza. W układzie medialnym PiS-u TVP jest gigantem, wokół którego krążą media, które PiS lubi i wspiera pieniędzmi wszystkich Polaków. Także tych, którzy nie oglądają TVP. Rocznie wszyscy Polacy dają na nią prawie 3 miliardy złotych ze swoich podatków - czy chcą tego, czy nie chcą.
Siła Sakiewicza
Jest jednak ktoś, od kogo PiS wymaga jeszcze większej dyspozycyjności. - Nawet jeśli będziemy musieli telewizji publicznej przynajmniej tłumaczyć 48 godzin, żeby oni to powtarzali codziennie, to przecież Telewizji Republika nie trzeba będzie nic tłumaczyć i od dzisiaj to zaczniecie. Prawda? Nie mam co do tego cienia wątpliwości - stwierdził Antonii Macierewicz w rozmowie z Tomaszem Sakiewiczem, szefem kanału.
Tomasz Sakiewicz w przestrzeni publicznej potrafił pokazać się już z wielu stron. Nazwał posła opozycji "chamem" i proponował mu "sprawdzenie przed Sejmem, kto jest mężczyzną", by następnie dziękować braciom Kaczyńskim za "romans z Polską". Tak wygląda ten układ emocjonalno-polityczno medialny w skali mikro. Założonej przez Sakiewicza Fundacji Niezależne Media władza dała 5,7 miliona złotych z podatków wszystkich Polaków i na przykład jeszcze 5,5 miliona na Puszczę TV.
Były lata, w czasie rządów PiS-u, gdy Tomasz Sakiewicz miał antyopozycyjnych wypowiedzi w "Wiadomościach" ponad sto rocznie. Szefowa mediów Orlenu - Dorota Kania - miała ich mniej, ale niedużo mniej. To właśnie ona stwierdziła, że za poziom agresji w debacie publicznej odpowiada Donald Tusk.
Sojusz mediów i ołtarza
W momencie przejmowania niezależnych mediów przez Orlen ich wartość księgowa wynosiła ponad dwieście milionów złotych. Media Tadeusza Rydzyka nigdy takiej siły nie miały. Ale on sam ma wsparcie prezesa PiS. Ogromne wsparcie. Władza otwarcie celebrowała kolejne dzieła Tadeusza Rydzyka - jak on sam nazywa różne swoje przedsięwzięcia, nie tylko medialne. Politycy Zjednoczonej Prawicy brali udział w "urodzinach" jego radia.
Niezależny portal OKO.press dwa lata temu podliczył, że w ciągu pierwszych pięciu lat rządów PiS-u z państwowej kasy nie tylko medialne dzieła Tadeusza Rydzyka dostały 325 milionów złotych.
Siła braci
Jacek i Michał Karnowscy w układzie medialnym państwa rządzonego przez PiS funkcjonują według opisywanego wcześniej wzoru - często i bardzo często chłoszczą opozycję w TVP, chwalą rząd i przyznają nagrody politykom PiS-u. Tę część układu medialnego najlepiej prezentuje ten moment, gdy pracownik TVP na gali mediów braci Karnowskich ogłosił nagrodę dla Daniela Obajtka i wymieniał sponsorów z innych spółek Skarbu Państwa. Długo wymieniał. Przy tej okazji pracownik rządowej telewizji wywołał członka rządu, by chwalił tego, komu zatrudnienie dał rząd. - Napoleon Bonaparte mówił, że dla Polaków nie ma rzeczy niemożliwych. Jakby znał pana prezesa Obajtka - stwierdził Marcin Warchoł, sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Wszyscy opisywani powyżej nazywają siebie dziennikarzami, a władza nazywa ich autorytetami i nową elitą. Także intelektualną. - Jeżeli Stany upadną jako mocarstwo zachodnie, ktoś kiedyś, nie wiem, czy będzie mógł napisać książkę, jak Stany upadły, to mógłby zacząć właśnie od spotkania pana Brzezińskiego z panią Kurdej-Szatan - ocenił Jacek Karnowski.
Wojnę zagrażającą Polsce wywołała Rosja. Stany Zjednoczone są światowym supermocarstwem, a Barbara Kurdej-Szatan jest popularną polską aktorką, z którą spotkał się amerykański ambasador. Jednak jeszcze większym wrogiem od niej - zdaniem mediów przychylnych władzy - są Niemcy. Też polski sojusznik - ale najbardziej ze wszystkich polskich sojuszników nielubiany przez Jarosława Kaczyńskiego.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: YT: TELEWIZJA WPOLSCE/TELEWIZJA REPUBLIKA/TV TRWAM