Trwa także wymiana ognia izraelskiej armii z prowadzącym ostrzał z terenu Libanu Hezbollahem.

Izrael zaatakował z powietrza bazy wojskowe w Iranie. To odpowiedź na atak Teheranu z 1 października.

To on stał za ubiegłorocznym krwawym atakiem, który zapoczątkował spiralę przemocy w całym regionie.

Dalsze wsparcie militarne ze strony USA mogłoby stanąć pod znakiem zapytania.

Izrael otwarcie wzywa ONZ do wycofania siły pokojowych ze strefy walk.

Nie milkną pytania o możliwą skalę odwetu.

To właśnie zwykli ludzie, którzy żyją w nieludzkich warunkach, ponoszą ciężar tej wojny.

Były premier Izraela Naftali Bennet mówi, że celem powinny być instalacje atomowe Iranu.

Nocny zmasowany ostrzał Bejrutu. Izraelska armia kolejny raz uderza w cele Hezbollahu. Na południu Izraela z kolei atak na dworcu autobusowym.

Ajatollah Chamenei nazywa izraelski rząd "wampirzym reżimem wspieranym przez wściekłego psa", czyli Amerykę.

Izrael wciąż atakuje w Libanie, ale odwetu na Iranie jeszcze nie zaczął.

Iran odpowiedział na działania Izraela i wystrzelił w jego kierunku rakiety.

Z jednej strony słychać, że ONZ jest nieskuteczna. Z drugiej - ONZ może być tylko na tyle efektywna, na ile pozwalają jej kluczowe mocarstwa.

Właściciel marki z Tajwanu twierdzi, że to nie jego firma wyprodukowała te urządzenia. Licencjobiorcą jest firma z Węgier.

Kraj ogarnięty jest największym na świecie kryzysem humanitarnym.

Iran grzmi: "w ciągu najbliższych godzin świat będzie świadkiem niezwykłej sceny". 

To odwet Izraela za atak rakietowy Hezbollahu na boisko piłkarskie na Wzgórzach Golan.

To tylko potwierdza zdanie Białego Domu, że izraelska ofensywa nie zniszczy grupy. Premier Izraela idzie jednak w zaparte.

Rodzice i siostra palestyńskiej dziewczynki zginęli w izraelskim ataku na Rafah.

Wymiana ciosów na linii Izrael - Iran wydaje się kończyć ostatnią odsłonę konfliktu. Co nie oznacza spokoju w regionie.