Zaskakujący sukces rebeliantów. "Te siły mogą rozbić syryjską armię"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS
Zaskakujący sukces rebeliantów. "Te siły mogą rozbić syryjską armię"
Zaskakujący sukces rebeliantów. "Te siły mogą rozbić syryjską armię"
Szymon Kazimierczak/Fakty o Świecie TVN24 BiS
Zaskakujący sukces rebeliantów. "Te siły mogą rozbić syryjską armię"Szymon Kazimierczak/Fakty o Świecie TVN24 BiS

Otwiera się nowy front walk na Bliskim Wschodzie. Potencjalnie bardzo zapalny, bo sytuację w rozbitej wojną Syrii cementowały do tej pory wpływy Rosji i Iranu. To dzięki ich pomocy przez lata u władzy utrzymywał się dyktator Baszar al-Asad. Ale w weekend rebelianci zaatakowali znienacka siły rządowe, zajęli Aleppo i część prowincji Hama. Czy to szczęśliwy scenariusz dla Syryjczyków?

Takiego obrotu spraw na Bliskim Wschodzie nikt się nie spodziewał. Czołgi syryjskich sił rządowych porzucone na ulicach Aleppo to wynik udanego ataku rebeliantów na drugie co do wielkości miasto Syrii. Ale opozycję wobec reżimu Baszara al-Asaada trudno nazwać prodemokratyczną.

- Grupa, z której wywodzi się Hajat Tahrir asz-Szam, została utworzona w 2011 roku i znana była z silnych powiązań z Al-Kaidą - mówi płk Cedric Leighton, analityk CNN ds. wojskowości.

Hajat Tahrir asz-Szam jest powszechnie uznawana za organizacje terrorystyczną. W ostatnich latach grupa zmiękczyła swoją ekstremistyczną retorykę, by przypodobać się szerszemu gronu Syryjczyków. Wielu z nich boi się ekstremistów i uważa reżim Asada za mniejsze zło. Sukcesy Tahrir asz-Szama mogą sprawić, że do ofensywy przyłączą się inni rebelianci, a w Syrii nie brakuje grup przeciwnych Asadowi.

- Te siły mogą rozbić syryjską armię. Siły Asada są oczywiście liczniejsze i dysponują lepszym uzbrojeniem, ale to może nic nie znaczyć, jeśli nie będą chcieli walczyć - wskazuje Cedric Leighton.

Wojna w Syrii ponownie o sobie przypomina

Od początku wojny domowej w Syrii, która trwa już 13 lat, na scenie tamtego konfliktu występowało i nadal występuje wielu aktorów. Na północy kraju stacjonują amerykańscy żołnierze, przy swojej granicy własne siły rozmieścili Turcy, a w Damaszku obecni są irańscy doradcy, którzy nie zamierzają wyjeżdżać i wierzą, że sukcesy rebeliantów są tylko chwilowe. Asad spotkał się zresztą z irańskimi władzami.

CZYTAJ TAKŻE: Strategia w regionie się nie sprawdziła. To może broń nuklearna? 

- Obecność irańskich doradców w Syrii to nic nowego. Byli tam oni wcześniej i zostaną tak długo, jak będzie sobie tego życzył syryjski rząd - przekazuje Emsaeil Baghaei, rzecznik irańskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Dla obecnej rebelii nie bez znaczenia jest osłabienie wspierającego Asada Hezbollahu, którego dowództwo zostało zdziesiątkowane podczas ostatniej eskalacji konfliktu z Izraelem.

- Nieustannie śledzimy wydarzenia w Syrii. Jesteśmy zdeterminowani, by bronić interesów Izraela i osiągnąć nasze cele w tej wojnie - deklaruje premier Izraela Benjamin Netanjahu.

Reżim Asada "mniejszym złem"?

Jeszcze jeden kluczowy sojusznik Asada jest uwikłany w inną wojnę. Syryjski dyktator miał udać się do Rosji, by rozmawiać z Putinem o wsparciu. Kreml nie komentuje tych doniesień, ale rosyjską rękę widać już było podczas nalotów na kontrolowane przez rebeliantów Aleppo. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka poinformowało, że w nalotach między innymi na szpital zginęli cywile.

- Jeśli chodzi o Rosjan, będą oni pomagać bardziej od Iranu. Chodzi o to, że zaangażowanie Teheranu mogłoby spowodować odpowiedź ze strony Izraela, który wykorzystałby to jako pretekst do ataku na Iran - komentuje dr H. A. Hellyer, analityk brytyjskiego Królewskiego Instytutu Bezpieczeństwa i Obronności.

Państwa Zachodu przymknęłyby oko na upadek reżimu Asada. Ale lekarstwo może okazać się gorsze od choroby, bo przejęcie władzy przez skrajnie islamistyczne ugrupowanie mogłoby jeszcze bardziej zdestabilizować kraj. Stany Zjednoczone ogłosiły, że są gotowe złagodzić sankcje nałożone na rząd Asada, jeśli ten odetnie się od Iranu i Hezbollahu.

ZOBACZ TEŻ: Terroryzm znów zapuka do bram Europy? O tym regionie niemal się nie mówi

- Zdobycie Aleppo to początek kampanii, która może doprowadzić rebeliantów do samego Damaszku. Z tego miasta biegnie autostrada na południe, przebiegająca przez inne duże miasta. Rebelianci mogą ją wykorzystać do przemieszczania się na tej osi - wskazuje Cedric Leighton.

Na razie jest za wcześnie, by mówić o jakichkolwiek rokowaniach w tym konflikcie. Każde starcie przekłada się na ofiary wśród cywilów, a ci, zachęceni sukcesami rebeliantów, zaczęli wracać do Aleppo po latach na wygnaniu. ONZ i syryjska opozycja apelują o pokojowe rozwiązanie konfliktu, ale nic nie wskazuje na to, by Asad, który obronę swojego reżimu opłacił śmiercią setek tysięcy Syryjczyków, miał usiąść do stołu rozmów. Przynajmniej dopóki ma zewnętrzne wsparcie.

Autorka/Autor:

Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS

Źródło zdjęcia głównego: Reuters

Pozostałe wiadomości

- Ja nie jestem za karą śmierci, ale chciałabym, żeby on przeżył to, co przeżyła moja córka - tak mówi matka Anastazji, 27-letniej Polki, zgwałconej i zamordowanej na greckiej wyspie Kos. Anastazja pracowała tam w hotelu. Oskarżonemu o jej zabójstwo grozi dożywocie.

Ruszył proces oskarżonego o zabójstwo 27-letniej Polki na Kos. Sallahudinowi S. grozi dożywocie

Ruszył proces oskarżonego o zabójstwo 27-letniej Polki na Kos. Sallahudinowi S. grozi dożywocie

Źródło:
Fakty TVN

Psychologowie, nauczyciele i obrońcy praw dzieci piszą list i wyjaśniają, dlaczego tak ważna jest edukacja zdrowotna i dlaczego dziecko musi uczyć się reagować na niewłaściwe zachowania oraz je nazywać. A w dyskusji o nowym przedmiocie warto zapytać o to, dlaczego ci, którzy krytykują edukację zdrowotną, najwyraźniej nie znają zapisów jej programu.

List w obronie programu edukacji zdrowotnej. "Nie każde dziecko ma dostęp do takiej wiedzy w domu"

List w obronie programu edukacji zdrowotnej. "Nie każde dziecko ma dostęp do takiej wiedzy w domu"

Źródło:
Fakty TVN

Pieniądze na odbudowę terenów zniszczonych przez powódź jeszcze nie dotarły do wszystkich miejsc, w których są niezbędne. Nie wszystkie samorządy zgłosiły wnioski o środki na remont i wyposażenie zalanych szkół. Ministerstwo Edukacji Narodowej przedłużyło termin składania wniosków o kolejny tydzień, do 6 grudnia. - Środki są zabezpieczone, wystarczy złożyć wniosek - apeluje wiceministra Magdalena Rogulska.

Trwa odbudowa na terenach zalanych przez powódź. Pieniądze wciąż nie dotarły do wszystkich potrzebujących

Trwa odbudowa na terenach zalanych przez powódź. Pieniądze wciąż nie dotarły do wszystkich potrzebujących

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

- To jest bardzo smutna i niefortunna sytuacja. Wszystkie formalności zostały dopełnione, wszyscy dokładnie wiedzieli, co się dzieje i była zgoda. Następnie została podjęta taka politykierska decyzja - powiedziała w "Faktach po Faktach" w TVN24 Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, ministra funduszy i polityki regionalnej (Polska 2050). Odniosła się do decyzji przewodniczącego NSZZ "Solidarność" Piotra Dudy, który wycofał zgodę na wynajęcie historycznej Sali BHP Szymonowi Hołowni. 

Pełczyńska-Nałęcz: to politykierska decyzja

Pełczyńska-Nałęcz: to politykierska decyzja

Źródło:
TVN24

Być może Wołodymyr Zełenski chce uprzedzić niektóre, bardziej niekorzystne dla Ukrainy, propozycje - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 generał Stanisław Koziej, były szef BBN. Odniósł się do słów prezydenta Ukrainy o możliwości przyznania członkostwa w NATO tej części Ukrainy, która jest pod jej kontrolą. Michał Przedlacki z "Superwizjera" stwierdził, że "to jest jedyna realna możliwość, żeby roztoczyć parasol bezpieczeństwa nad tymi terytoriami", jednak dodał, "nie wierzy, aby Zachód był w stanie to zapewnić Ukrainie".

"To jest ostatnia linia oporu politycznego Ukrainy w tej wojnie"

"To jest ostatnia linia oporu politycznego Ukrainy w tej wojnie"

Źródło:
PAP

Gruzini nie chcą oddać marzenia o Unii Europejskiej, nawet za cenę rewolucji. Piąty dzień na ulice Tbilisi i innych miast wylewają się tysiące ludzi, a rządząca partia zasłania się mundurowymi. Brutalne starcia przypominają protesty po wyborach na Białorusi. Ale w Gruzji żywe jest inne porównanie. I protestujący, i władza odwołują się do dekady historii Ukrainy - Gruzini mówią o Majdanie, a rząd straszy rosyjską agresją.

"Należymy do Europy i to nasze bardzo podstawowe żądanie"

"Należymy do Europy i to nasze bardzo podstawowe żądanie"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS