Jak wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli, żywność w Polsce jest najniebezpieczniejsza w całej Unii Europejskiej. Kontrolerzy informują, że najczęściej wykrywanym przypadkiem nieprawidłowości jest obecność bakterii salmonelli czy tych wywołujących listeriozę. Ponadto Polska zajmuje drugie miejsce w UE pod względem użycia w hodowli zwierząt najsilniejszych antybiotyków.
Polska żywność jest najniebezpieczniejsza w całej Unii Europejskiej - to wniosek z nowego raportu Najwyższej Izby Kontroli.
- To brzmi przerażająco, natomiast mnie nie dziwią te wnioski. Byliśmy świadkiem tak wielu nieprawidłowości i bardzo często organy kontrolne ignorowały te nieprawidłowości - podkreśla Cezary Wyszyński, prezes Fundacji "Viva!".
Skutkiem nieprawidłowości jest rekordowa liczba przypadków niebezpiecznych bakterii w mięsie i nabiale.
- Najczęściej wykrywanym przypadkiem nieprawidłowości to jest obecność bakterii salmonelli czy też bakterii listerii - mówi Łukasz Pawelski, pełnomocnik do spraw kontaktów z dziennikarzami Najwyższej Izby Kontroli.
Brakuje kontroli. Nad ubojem w Polsce nie czuwa praktycznie nikt. Jak wynika z raportu NIK, brakuje weterynarzy, a zastępują ich często ludzie z zupełnie innym wykształceniem. Natomiast instytucje odpowiedzialne za kontrole ze sobą nie współpracują.
- To nie jest tylko kwestia tego, że inspektorów jest za mało, ale sposób przeprowadzania 90 procent przypadków kontroli, o których wiemy, jest taki, że inspekcja się zapowiada - zwraca uwagę Cezary Wyszyński. Zapowiedź inspekcji oznacza, że każdy kontrolowany może się przygotować.
- Polskie produkty spożywcze były uważane za najlepsze, wszyscy się tym chwalili. Okazuje się, że są najgorsze - ocenia jeden z klientów sklepu spożywczego. - Na pewno musimy się obawiać, co jemy i skąd to mięso przychodzi - dodaje kolejny klient.
Problem antybiotyków w procesie hodowli
Antybiotyki to kolejny wielki problem polskiego mięsa.
- Polska jest drugim krajem w Unii Europejskiej pod względem wykorzystania najsilniejszych antybiotyków w procesie hodowli. (...) Wykorzystujemy dwa razy więcej antybiotyków (u zwierząt - przyp. red.) niż w procesie leczenia ludzi, więc skala jest to poważna - przybliża Łukasz Pawelski.
Skala fatalnych skutków jest jeszcze większa, bo razem z mięsem te wszystkie antybiotyki trafiają do naszego organizmu i niszczą odporność.
- My się uodparniamy na antybiotyki i musimy stosować później coraz mocniejsze antybiotyki - wyjaśnia dietetyczka kliniczna dr Hanna Stolińska.
Polska jest siódmym w Europie eksporterem żywności, ale skarg zgarnia najwięcej. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi o problemie wie i zapowiada zmiany.
- Jest potrzebna wielka reforma, którą my robimy. 600 milionów chcemy wydać na dofinansowanie weterynarii, ponad 1500 etatów dla weterynarzy, aby również kwestie związane z kontrolą jakości żywności były dobre - mówi Norbert Kaczmarczyk, wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi.
Do tego jednak długa droga, bo minister Kaczmarczyk, zamiast o konkretnych datach, mówi o przyszłości.
Autor: Magda Łucyan / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24