To był jeden z największych ataków dronów, jakie Rosjanie przeprowadzili na Ukrainę od początku wojny. Minionej nocy wystrzelili 214 bezzałgowców. Wybuchy nastąpiły między innymi w Odessie i Kramatorsku. W tym samym niemal czasie prezydent Donald Trump ogłosił, że Stany Zjednoczone niebawem podpiszą umowę surowcową z Ukrainą.
To był jeden z największych ataków dronów przeprowadzonych przez Rosjan od początku wojny. W stronę Ukrainy ostatniej nocy wystrzelili 214 bezzałgowców. Celem był między innymi Kijów oraz obwody sumski i chmielnicki. W Kramatorsku w wyniku nalotu ranne zostały cztery osoby.
"Większość maszyn nie dotarła do celu (…). Potwierdzono zestrzelenie 114 dronów uderzeniowych typu Shahed oraz bezzałogowców innych rodzajów na południu, północy i w centrum kraju. 81 dronów utraciło łączność" - czytamy w komunikacie Sił Powietrznych Ukrainy.
Serie eksplozji słychać było w położnej nad Morzem Czarnym Odessie. Wybuchały pożary. Zgliszcza zostały między innymi po warsztacie samochodowym. - Nie mogliśmy nic zrobić, staliśmy tylko i patrzyliśmy, jak wszystko płonie. Nie wiem, gdzie szukać pomocy. Wielu naszych klientów miało tutaj zaparkowane samochody - relacjonuje Inna, właścicielka warsztatu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Potężny pożar w Rosji. Propaganda wini Ukraińców
Okupanci zniszczyli blok mieszkalny, centrum handlowe i kilka innych sklepów. Ranne zostały co najmniej trzy osoby. Do ataku doszło, kiedy w Odessie wizytę składał prezydent Czech Petr Pavel. - To był jeden z najpotężniejszych ataków na Odessę w ciągu trzech lat pełnoskalowej wojny. Okupanci zastosowali nową taktykę uderzeniową, utrudniającą działania obronie powietrznej. Drony leciały na wysokości ponad dwóch kilometrów. Gdy zbliżały się do celu, zaczęły szybko pikować. Ten manewr wykonały z prędkością 80-90 metrów na sekundę - wskazuje Ołeksandr Kowalenko, analityk wojskowy.
W pierwszych miesiącach wojny Rosjanie wystrzeliwali pociski z okrętów Floty Czarnomorskiej. Teraz do ataków wykorzystują je znacznie rzadziej. - Rosjanie nie mogą już wystrzeliwać rakiet z okrętów w takim samym stopniu, ponieważ Ukraińcy coraz częściej atakowali ich statki budowanymi przez siebie dronami morskimi - informuje Fred Pleitgen, korespondent CNN.
Pytania o zawieszenie broni
Ukraina jest gotowa na 30-dniowe zawieszenie broni tak na morzu, jak i lądzie - to zapewnienie wybrzmiewa od ubiegłego tygodnia i amerykańsko-ukraińskich rozmów w Arabii Saudyjskiej. Rosja lawiruje, gra na czas. Na bezwarunkowe zawieszenie broni się nie zgadza. Chce między innymi wstrzymania dostaw zachodniej broni dla ukraińskiej armii.
- Od przeszło tygodnia ludzie nie musieliby już ginąć, nie dochodziłoby do ostrzałów i uderzeń, gdyby Putin nie był jedynym, który wciąż chce tej wojny. Propozycje, które przedstawiliśmy w Dżuddzie 11 marca, nadal są na stole. Musimy naciskać na Putina, aby stały się rzeczywistością - podkreśla Wołodymyr Zełenski.
Rosyjski przywódca w rozmowie telefonicznej z prezydentem Stanów Zjednoczonych Donaldem Trumpem zgodził się tylko na 30-dniowe wstrzymanie ataków na ukraińską infrastrukturę energetyczną, ale później jego wojska wciąż ostrzeliwały Ukrainę.
- Pochodzę z okupowanego terytorium i widziałem, co Rosjanie robili cywilom, i jak niszczyli infrastrukturę. Nie było szacunku. Nie ma pokoju i trudno uwierzyć, że będzie - mówi Ołeksandr Malenda, mieszkaniec Kijowa.
Umowa o wydobyciu metali ziem rzadkich
W opinii ekspertów Władimir Putin - zanim zasiądzie do negocjacyjnego stołu - chce maksymalnie wykorzystać przewagę na froncie, a Donaldowi Trumpowi się spieszy. Obiecywał, że szybko zakończy tę wojnę. - Trump daje Putinowi szansę, aby wycofał się z tej katastrofalnej wojny z twarzą. Wiarygodność Stanów Zjednoczonych, nie tylko w Europie Wschodniej, ale i na świecie, będzie zależeć od jakości rozwiązania tego konfliktu - uważa minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Na razie Donald Trump pochwalił się, że wkrótce Stany Zjednoczone podpiszą z Ukrainą umowę w sprawie surowców i rzadkich metali. Miało do tego dojść pod koniec lutego w Białym Domu, ale po ostrych wymianach zdań obu przywódców spotkanie zakończyło się przedwcześnie.
- Jak wiecie, podpisujemy również umowy w różnych lokalizacjach, aby odblokować wydobycie minerałów oraz wiele innych rzeczy na całym świecie, ale w szczególności w Ukrainie. Radzimy sobie bardzo dobrze w sprawie Ukrainy i Rosji. Jedną z rzeczy, którymi się zajmujemy, jest podpisanie umowy w sprawie wydobycia metali ziem rzadkich z Ukrainą, która ma ogromną wartość, i doceniamy to - mówi amerykański przywódca.
Kwestia ukraińskich elektrowni
Stany Zjednoczone spoglądają też w stronę ukraińskich elektrowni. - Amerykańska własność tych elektrowni byłaby najlepszą ochroną i wsparciem dla ukraińskiej infrastruktury energetycznej - mówi Karoline Leavitt, rzeczniczka prasowa Białego Domu.
W przeprowadzonej w środę rozmowie telefonicznej z Wołodymyrem Zełenskim prezydent Trump sondował możliwość odbudowy przez Amerykanów elektrowni jądrowej w Zaporożu, która niemal od początku wojny jest w rękach Rosjan. Wcześniej to tam wytwarzano 20 procent ukraińskiej energii. Teraz jest zniszczona i odcięta od sieci przesyłowej.
- Powiedziałem prezydentowi Trumpowi, że elektrownia nie będzie działać, jeśli nie będzie pod kontrolą Ukrainy. Jeśli Amerykanie chcą ją odebrać Rosjanom i w nią zainwestować, to jest osobna kwestia. Możemy o tym rozmawiać, ale nie rozmawialiśmy z prezydentem Trumpem o kwestii własności - podkreśla prezydent Ukrainy.
CZYTAJ TEŻ: Plan dla Ukrainy "nabiera kształtów". Bloomberg: Polska wśród sześciu krajów przy stole w Paryżu
W odbudowie infrastruktury energetycznej Ukrainie pomaga już Norwegia. Zapewnia jej też dostawy prądu. Za to Zełenski podziękował podczas wizyty w Oslo.
- Wsparcie Norwegii pozwala nam przetrwać zimę podczas tej wojny, kiedy Rosjanie nasilają ataki na nasze elektrownie. Wierzę, że wspólnie - Norwegia i inne kraje Europy - będziemy pracować na rzecz trwałego i sprawiedliwego pokoju - mówił prezydent Ukrainy. - Nikt nie chce pokoju bardziej niż Ukraińcy, którzy codziennie cierpią z powodu ostrzałów, nalotów, ale i straty bliskich. Będziemy was wspierać w waszym prawie do samoobrony i walki o suwerenność - zapewnił premier Norwegii Jonas Gahr Store. Norwegia planuje dwukrotnie - do poziomu niemal 8 miliardów dolarów - zwiększyć budżet na pomoc Ukrainie.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/OLEG MOVCHANIUK