Sąd ogłosił wyroki wobec 29 członków tzw. mafii śmieciowej. Najsurowsza kara to osiem lat pozbawienia wolności. Działali co najmniej od 2017 roku. Na terenie całego kraju śledczy zlokalizowali 11 nielegalnych składowisk, na których znajdowały się między innymi metalowe beczki i plastikowe pojemniki, wypełnione chemikaliami. Łącznie zgromadzili aż 4000 ton toksycznych odpadów. Wyrok jest nieprawomocny.
Zarabiali miliony złotych na niebezpiecznych odpadach. W czwartek usłyszeli wyroki - od roku i dwóch miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności dla członków tzw. mafii śmieciowej.
- W sprawie tej przeważają okoliczności obciążajce. Stwierdzić bowiem należy, że działalność oskarżonych prowadziła do bardzo niekorzystnych skutków dla środowiska, jak też generowała ogromne koszty dla pokrzywdzonych i organów gmin. Okoliczności te przemawiały za surowym wymiarem kary, gdyż tylko w ten sposób można było prawidłowo zareagować na dewastacyjną działalność oskarżonych, jak również odstraszyć potencjalnych sprawców kolejnych takich czynów - powiedział Marcin Buzdygan, sędzia Sądu Okręgowego w Częstochowie.
29 skazanych i 11 składowisk na terenie całej Polski
To była wielowątkowa sprawa. Skazanych zostało 29 osób. Prokurator zarzucił im łącznie popełnienie blisko 200 przestępstw, zgromadzono w tej sprawie 180 tomów akt, sam akt oskarżenia liczył 660 stron.
- Po wysłuchaniu ustnych motywów orzeczenia jestem usatysfakcjonowany. W zdecydowanej większości sąd uznał nasze racje, uznał nasz materiał dowodowy za wartościowy - skomentował Sergiusz Skorek z Prokuratury Regionalnej w Katowicach.
To było zorganizowane działanie, przypominające pracę przedsiębiorstwa. Co najmniej od 2017 roku członkowie grupy przestępczej wynajmowali hale magazynowe i nieruchomości, na których wbrew przepisom składowali niebezpieczne odpady. Następnie takie miejsca porzucali.
- Mechanizm przynoszący zyski polegał na tym, że za odbiór tych odpadów od podmiotów dostarczających odpady otrzymywano zapłatę na podstawie fikcyjnych faktur, dotyczących rzekomo świadczonych usług transportowych - wskazał sędzia Marcin Buzdygan.
Na terenie całego kraju śledczy zlokalizowali 11 takich składowisk, na których łącznie porzucono cztery tysiące ton odpadów, bezpośrednio zagrażających życiu i zdrowiu człowieka oraz środowisku. Koszt ich utylizacji szacuje się na kilkanaście milionów złotych.
- Te odpady niebezpieczne dalej są składowane na nieruchomości, nie zostały one usunięte. Na szczęście udało się w toku odrębnego postępowania administracyjnego znieść z niej obowiązek usunięcia tego. Został ten obowiązek przerzucony na gminę - mówi adw. Tomasz Bieda, pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej.
To głównie samorządy ponoszą koszty usunięcia zalegających odpadów. Skazani, decyzją sądu, mają jednak wpłacić na rzecz poszczególnych gmin i Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej blisko 15 milionów złotych.
Porzucone przez nich odpady nadal zatruwają środowisko
Powyższe zdjęcie zrobiono w czwartek w Częstochowie.
- Nie ulega wątpliwości, że pozostawione odpady były w znacznym stopniu niebezpieczne, miały charakter silnie toksyczny, stwierdzono w nich obecność substancji rakotwórczych, mutagennych, mających charakter drażniący lub żrący. Zawierały substancje lotne o wyjątkowo niebezpiecznym dla zdrowia składzie chemicznym - mówił Sergiusz Skorek.
Dlatego skutki procederu trudno oszacować. Skazani działali w sposób cyniczny, dla łatwego i szybkiego zysku, narazili życie i zdrowie wielu ludzi. Do dzisiaj nie można określić wszystkich szkód, jakie wyrządzili. Prokuratura nie wyklucza apelacji.
- Zapoznamy się z uzasadnieniem pisemnym wyroku, który jest obecnie nieprawomocny. Podejmiemy dalsze decyzje po zapoznaniu się z pisemnymi motywami tego rozstrzygnięcia - zapowiedział Sergiusz Skorek.
Skala nielegalnych składowisk odpadów w Polsce jest ogromna, co wielokrotnie pokazywaliśmy w reportażach.
Źródło: Fakty po Południu TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24