Ile kosztuje dziecko? Miłość to jedno, ale utrzymanie to drugie. Eksperci Centrum imienia Adama Smitha wyliczyli, że zanim dziecko wejdzie w wiek dorosły, czyli do 18. roku życia, trzeba będzie wydać na jego wychowanie 265 tysięcy złotych. Przy dwójce dzieci będzie to już 439 tysięcy. Inflacja powoduje, że rodzice jednak oszczędzają.
Pani Joanna ma trzech synów. Najmłodszy, jeszcze niemowlak, to Olek. Pozostali mają osiem i dziesięć lat. - Taki maluszek no to tyle, ile mu damy, że tak powiem, tyle dostanie. Natomiast dzieci już takie szkolne mają swoje potrzeby, mają kolegów, mają różnego rodzaju już zainteresowania - opowiada Joanna Ignaszak.
Eksperci Centrum imienia Adama Smitha wyliczyli, że zanim dziecko wejdzie w wiek dorosły, czyli do 18. roku życia, trzeba będzie wydać na jego wychowanie 265 tysięcy złotych. Przy dwójce dzieci będzie to już 439 tysięcy. Te koszty rosną z każdym rokiem. Pochłaniają nawet 30 procent dochodów rodziny i byłyby jeszcze wyższe, gdyby nie pandemia i inflacja.
Galopujące ceny żywności, paliw, mieszkań i związane z tym zaciskanie pasa wymuszają ograniczanie wydatków również na dzieci. To między innymi rosnące koszty życia pogłębiają postępujący w Polsce już niemal od dekady kryzys demograficzny. Rocznie - w czym pandemia też pomogła - odnotowuje się mniej narodzin niż zgonów. Na porodówkach jest coraz częściej pusto.
Rosnące koszty
Pani Martyna oczekuje na poród, ale na razie woli nie podliczać nadchodzących wydatków. - Będziemy się musieli jakoś zorganizować. Tak dokładnie nie robiliśmy żadnych kosztorysów, planów i po prostu idziemy na żywioł - wyjaśnia Martyna Kasprzak-Szpot.
Wśród wydatków na wychowanie dzieci najwięcej pochłania transport i łączność - aż 28 procent. To przede wszystkim koszty dojazdów do szkół i na zajęcia dodatkowe oraz bezpośredni stały kontakt z dzieckiem. Gdy dodać do tego wydatki na żywność i mieszkanie, stricte na edukację zostaje osiem procent. Na pozostałe potrzeby tylko mniej i mniej.
- Rodzice inwestowali bardzo dużo w edukację, ale ta edukacja jest właśnie jedną z pierwszych ofiar obniżania wydatków na dzieci - mówi Andrzej Sadowski, prezydent Centrum imienia Adama Smitha.
W szkołach nie mają wątpliwości, że skutki wzrostu kosztów dzieci odczują już we wrześniu. - Będą miały mniejszy dostęp do odpłatnych zajęć pozalekcyjnych, do jazdy konnej, tenisa, pływalni. Być może na tych zajęciach rodzice będą musieli oszczędzić - uważa Dominika Naworska, dyrektorka Zespołu Szkolno-Przedszkolnego numer 9 w Poznaniu.
Bez wpływu na dzietność - według raportu - pozostaje program "Rodzina 500 plus". Lepszego życia się za to dziecku nie kupi. - Mleko, pieluchy i chusteczki może by się udało przez pierwsze tygodnie pokryć, natomiast nic więcej - przekonuje Joanna Ignaszak. Z prognoz wynika, że niski poziom urodzeń spowoduje, że w ciągu 10 lat liczba Polaków zmniejszy się o milion.
Autor: Marzanna Zielińska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24