Losy subwencji dla PiS wiszą na włosku. Opozycja zwraca uwagę na kampanię KO, ale PKW tutaj się nie wahała

Źródło:
Fakty po Południu TVN24
Losy subwencji dla PiS wiszą na włosku. Opozycja zwraca uwagę na kampanię KO, ale PKW tutaj się nie wahała
Losy subwencji dla PiS wiszą na włosku. Opozycja zwraca uwagę na kampanię KO, ale PKW tutaj się nie wahała
Maria Bilińska/Fakty po Południu TVN24
Losy subwencji dla PiS wiszą na włosku. Opozycja zwraca uwagę na kampanię KO, ale PKW tutaj się nie wahałaMaria Bilińska/Fakty po Południu TVN24

29 sierpnia zbiera się Państwowa Komisja Wyborcza i tego dnia powinniśmy poznać jej decyzję w sprawie zatwierdzenia sprawozdania finansowego Prawa i Sprawiedliwości. Jeśli zostanie ono odrzucone, partia może stracić grube miliony złotych. Tymczasem politycy PiS przeszli do kontrofensywy i pokazali, jak ich zdaniem nielegalnie promowali się politycy Koalicji Obywatelskiej. Jednak sprawozdanie KO zostało już zatwierdzone.

To można nazwać obroną przez atak. Na trzy dni przed tym, jak Państwowa Komisja Wyborcza ma wrócić do sprawy sprawozdania finansowego Prawa i Sprawiedliwości, politycy tej partii zarzucają Koalicji Obywatelskiej kampanijne nieprawidłowości. Politycy PiS pokazują piknik z transmitowanym wystąpieniem Donalda Tuska, billboardy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i polityków Koalicji Obywatelskiej na Campusie Polska Przyszłości.

Koalicja Obywatelska odpowiada, że nie ma sobie nic do zarzucenia. - Nie widzę tutaj agitacji wyborczej - mówi Michał Szczerba, eurodeputowany Koalicji Obywatelskiej. Takiego samego zdania musi być Państwowa Komisja Wyborcza, bo sprawozdanie finansowe Koalicji Obywatelskiej zostało już zaakceptowane.

- Są równi i równiejsi. Jednym wolno więcej, drugim wolno mniej - twierdzi Anna Gembicka, posłanka Prawa i Sprawiedliwości.

Dla Prawa i Sprawiedliwości to dowód na nierówne traktowanie, ale rządzący odpowiadają, że to kampania była nierówna, że PiS miało nieograniczone publiczne środki, z których skrzętnie korzystało.

- Nigdy w Polsce nikt na taką skalę nie łamał prawa wyborczego - podkreśla Jan Grabiec, szef kancelarii premiera i poseł Koalicji Obywatelskiej. - To jest gra nieczysta. Jak ktoś gra nieczysto, nielegalnie finansuje kampanię wyborczą, powinien ponieść też konsekwencje - mówi Tomasz Trela, poseł Lewicy.

CZYTAJ TAKŻE: "Newsweek" o problemach PiS ze spłatą wielomilionowego kredytu

"Newsweek": PiS nie jest w stanie spłacić kredytu na kilkanaście milionów złotych
"Newsweek": PiS nie jest w stanie spłacić kredytu na kilkanaście milionów złotychTVN24

Mnóstwo dokumentów wysłanych do PKW

Politycy Koalicji 15 października po przejęciu władzy dostali dostęp do wielu dokumentów i właściwie cały czas dostarczają Państwowej Komisji Wyborczej nowych dowodów na to, że Prawo i Sprawiedliwość wspierało się w kampanii publicznymi pieniędzmi. PKW dostała dokumenty między innymi o piknikach Rodzina 800 plus i o piknikach wojskowych.

- Słynne pikniki wojskowe. Ich głównym celem była promocja polskiej armii - komentuje Radosław Fogiel, poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Rządzący informowali też PKW o kampanii prowadzonej przez pracowników kancelarii premiera i o nieprawidłowościach w Ministerstwie Sprawiedliwości oraz o tym, jak państwowa spółka płaciła za kampanię ministra z Prawa i Sprawiedliwości. To nie koniec.

- Mam nadzieję, że jutro przedstawimy kolejne dowody podczas naszego panelu na Campus Polska, żeby nie było żadnej wątpliwości - mówi eurodeputowany Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński. - Zaprezentujemy nowe fakty dotyczące usługodawców RARS-u i powiązania tych usługodawców z kampanią PiS-u - zapowiada Michał Szczerba.

Pieniądze dla PiS pod znakiem zapytania

Jeżeli Państwowa Komisja Wyborcza doliczy się nieprawidłowości na co najmniej 400 tysięcy złotych, pieniądze z PKW dla PiS mogą stanąć pod znakiem zapytania.

- Mamy mnóstwo dowodów na to, żeby podjąć decyzję o cofnięciu, utracie subwencji dla Prawa i Sprawiedliwości. Ja bym się nie wahał podjąć takiej decyzji - komentuje Tomasz Trela.

Politycy PiS uważają, że rządzący wywierają naciski na PKW. - Liczymy na to, że Państwowa Komisja Wyborcza nie ugnie się pod presją rządzących - mówi poseł Prawa i Sprawiedliwości i były minister obrony Mariusz Błaszczak.

Prawo i Sprawiedliwość jest w trudnej sytuacji. Na ubiegłoroczną kampanię partia wzięła 15 milionów złotych kredytu. Miała go spłacić właśnie z dotacji przyznanej przez PKW, tej, której losy są niepewne.

Co się stanie, jeśli PKW odrzuci sprawozdanie PiS?

- Jeżeli nie będzie kary, nie będzie reakcji PKW na to, co się działo w ciągu ostatnich wyborów, nie tylko ostatnich, ale przede wszystkim ostatnich, to żyjemy na Białorusi pod względem politycznym - komentuje Jan Grabiec, poseł PO.

Prawo i Sprawiedliwość zgadza się co do wschodnich odniesień, ale w zupełnie innym sensie. - Cały aparat państwa został zaprzęgnięty do tego, żeby zniszczyć największą partię opozycyjną. To na pewno nie są standardy demokratyczne, to są standardy wschodnie - ocenia Anna Gembicka.

Rządzący odpowiadają: chodzi o standard rzetelności. Ludowcy wspominają, że Państwowa Komisja Wyborcza ukarała ich kiedyś za problem z kontem bankowym, czyli za zupełnie techniczną sprawę.

ZOBACZ TEŻ: Szczerba o pół milionie złotych "wyprowadzonych na bezprawną kampanię Sasina i PiS"

- Mam nadzieję, że w rzetelny sposób zostanie rozliczony każdy komitet, w tym Prawo i Sprawiedliwość, które szło po bandzie, szło po krawędzi, i dzisiaj ma się z czego tłumaczyć - mówi Dariusz Klimczak, poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego-Trzeciej Drogi.

- Ja nie mam wątpliwości co do tego, że to jest kwestia oczywistej decyzji PKW - mówi eurodeputowany Koalicji Obywatelskiej Marcin Kierwiński.

Jeżeli Państwowa Komisja Wyborcza odrzuci sprawozdanie Prawa i Sprawiedliwości, to partia będzie mogła się odwołać do Sądu Najwyższego. Sprawą zajęłaby się nowa izba, z sędziami powołanymi w niewłaściwej procedurze, co może rodzić nowe problemy.

Autorka/Autor:

Źródło: Fakty po Południu TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Kampania wyborcza przed wyborami prezydenckimi rozkręca się. Karol Nawrocki szuka wyborców daleko na prawo, stawiając sprawę rzezi wołyńskiej na ostrzu noża. Spotkało się to z reakcją prezydenta Ukrainy. Tymczasem po prawej stronie sceny politycznej już jest tłoczno, bo do gry wchodzi Grzegorz Braun, dzieląc Konfederację, która wystawiła Sławomira Mentzena. Tymczasem Rafał Trzaskowski stawia na spotkania - nie tylko z wyborcami, ale także z osobistościami zagranicznymi. Na lewicy jest dwóch kandydatów: Magdalena Biejat i Adrian Zandberg.

Zełenski spotyka się z Trzaskowskim, a gani Nawrockiego. Kandydaci próbują się wyróżnić

Zełenski spotyka się z Trzaskowskim, a gani Nawrockiego. Kandydaci próbują się wyróżnić

Źródło:
Fakty TVN

Coraz częstsze są przypadki hipotermii nie w górach, ale w mieście i nie podczas spaceru na mrozie, ale podczas spania we własnym, zimnym domu. Najczęściej dotyka to starsze osoby. Policjanci ostatnio pomogli pani Eugenii - rozpali jej w piecu i nanieśli opału.

Nie w górach, a we własnym domu. "Hipotermia miejska" najczęściej dotyka osoby starsze

Nie w górach, a we własnym domu. "Hipotermia miejska" najczęściej dotyka osoby starsze

Źródło:
Fakty TVN

Poznańscy okuliści przywracają ludziom wzrok w Afryce od 2018 roku. Kilka dni temu wrócili z Bagandou w Republice Środkowoafrykańskiej. W ramach misji z zaplanowanych 50 zabiegów udało się im przeprowadzić aż 63 operacje oraz 500 konsultacji. Dla miejscowych to była jedyna taka szansa na profesjonalne leczenie.

Polscy lekarze pomagają w miejscu "zapomnianym przez dzisiejszy świat". "Czary tutaj mają się bardzo dobrze"

Polscy lekarze pomagają w miejscu "zapomnianym przez dzisiejszy świat". "Czary tutaj mają się bardzo dobrze"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Waszyngton szykuje się na ceremonię zaprzysiężenia Donalda Trumpa na prezydenta USA. Na uroczystość do stolicy zjadą się światowi liderzy, dyplomaci i politycy. Zapewnić im bezpieczeństwo to jedna sprawa, a druga - utrzymać pod pełną kontrolą demonstracje i protesty, jakie mają towarzyszyć uroczystości.

Przed zaprzysiężeniem Trumpa "pełna gama widocznych i niewidocznych środków bezpieczeństwa"

Przed zaprzysiężeniem Trumpa "pełna gama widocznych i niewidocznych środków bezpieczeństwa"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

- Jeżeli ktoś mówi, że miejsce Ukrainy nie jest w NATO, że miejsce Ukrainy nie jest w Europie, to gdzie jest to miejsce? W Rosji? Taki sygnał ma pójść z Polski? - pytał w "Faktach po Faktach" kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski. Komentował słowa swojego kontrkandydata wystawionego przez PiS. Karol Nawrocki mówił bowiem, że "nie widzi" Ukrainy w NATO i UE "do czasu rozwiązania naszych spraw". Prezydent Warszawy zadeklarował też, że jeśli wygra w wyborach, to "podpisze wszystkie ustawy, które będą dotyczyły obrony praw kobiet, liberalizacji ustawy antyaborcyjnej". - Moje poglądy w tej sprawie są absolutnie jasne - dodał.

Słowa Nawrockiego to "igranie naszym najbardziej istotnym interesem"

Słowa Nawrockiego to "igranie naszym najbardziej istotnym interesem"

Źródło:
TVN24

- Jeśli do wyboru jest możliwość uczestnictwa w ceremonii zaprzysiężenia, a po drugiej stronie realna możliwość wizyty Donalda Trumpa na zaproszenie prezydenta RP w przyszłości, to zdecydowanie warto skupić się na tej drugiej - powiedział w "Faktach po Faktach" szef BBN Jacek Siewiera. Odniósł się w ten sposób do braku zaproszenia dla prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Donalda Tuska na ceremonię inauguracji prezydentury Trumpa. 

Szef BBN: marny ze mnie dyplomata, ale wiem coś innego

Szef BBN: marny ze mnie dyplomata, ale wiem coś innego

Źródło:
TVN24

Niemiecka partia AfD przestaje pudrować swój przekaz. Alice Weidel - oficjalnie kandydatka AfD na kanclerza Niemiec - użyła po raz pierwszy publicznie słowa "remigracja", a jej partia rozesłała do mieszkańców Karlsruhe ulotki w formie "biletów deportacyjnych".

"Tylko remigracja może uratować Niemcy". AfD podkreśla w kampanii jedną kwestię: deportacji

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Prezydent Korei Południowej został aresztowany i doprowadzony na przesłuchanie przed komisję ds. korupcji. Tym razem policja zmobilizowała odpowiednio większe siły i obrońcy prezydenta dali za wygraną. Przeciw prezydentowi toczy się procedura impeachmentu po tym, jak w grudniu wprowadził nieoczekiwanie stan wojenny w kraju.

"Historyczna chwila" w Korei Południowej. Kilka tysięcy funkcjonariuszy w akcji, w końcu aresztowali prezydenta

"Historyczna chwila" w Korei Południowej. Kilka tysięcy funkcjonariuszy w akcji, w końcu aresztowali prezydenta

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS