Jak można dać się nabrać na przykład "na premiera", który namawia do inwestycji, albo "na Roberta Lewandowskiego", który ujawnia, jak pomnożył swoje miliony? Ci, którzy uwierzyli, stracili nawet setki tysięcy złotych.
Nie ma banku, broni ani napadu. Do tego oszustwa wystarczy internet. Zaczyna się od reklamy z - jak się wydaje - znaną osobą. Politycy, dziennikarze czy sportowcy zachęcają do inwestowania pieniędzy.
- Skusiła mnie twarz mojego faworyta, pana Kaczyńskiego - przyznaje pani Danuta Miron, poszkodowana emerytka. - Myślę, skoro takie tuzy inwestują to czemu ja mam nie zainwestować - mówi pani Grażyna Janus, kolejna poszkodowana emerytka.
Te "tuzy" to wytwór sztucznej inteligencji. Komputerowe przeróbki prawdziwych ludzi, którzy w rzeczywistości nigdy nie powiedzieli tego, co na przykład tutaj:
Tak wygląda najnowsza metoda kradzieży pieniędzy. Przestępstwa z wykorzystaniem technologii deep fake prześledzili dziennikarze "UWAGI!" TVN.
- Bardzo, bardzo, bardzo wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że już jest oszukiwanych. Oni wciąż myślą, że nie stracili, a oni już stracili. Oni się dowiedzą, że są ofiarami, kiedy będą chcieli te pieniądze wypłacić, albo kiedy zobaczą ten materiał - mówi Piotr Konieczny z Nibezpiecznik.pl.
Proste oszustwo, a zysk ogromny
Mechanizm oszustwa uruchamia strona internetowa. - Kliknęłam, natychmiast odezwała się panienka i powiedziała, że zgłosi się do mnie mój doradca finansowy - opowiada Danuta Miron.
Przez telefon doradca wyłudza od ofiary najpierw drobne, potem coraz większe kwoty. Ofiara dostaje dostęp do platformy inwestycyjnej, na której może obserwować swoje szybko rosnące zyski.
Ale ta strona to fałszywka, a zamiast zarobku jest strata. Oszuści w końcu uzyskują dostęp do całego komputera i telefonu ofiary. - Zabrali mi emeryturę i sześć tysięcy, których przedtem nie zabrali. Oprócz tego złożyli wniosek o kredyt - mówi Danuta Miron.
To oszustwo tylko z pozoru jest skomplikowane.
- To nie są osoby, które są specjalistami. W chwili obecnej żeby być przestępcą internetowym nie potrzeba nie wiadomo jakich zdolności informatycznych. Działają na zasadzie ogólnodostępnych narzędzi, które bardzo często są darmowe - informuje Cyprian Gutkowski, ekspert do spraw cyberbezpieczeństwa.
Za to zysk przestępców jest ogromny. Dwie oszukane kobiety straciły w sumie ponad 200 tysięcy złotych.
- Ja w tej chwili nie mogę spać, nie mogę jeść. To jest jedno wielkie oszustwo, gdzie człowieka omamią - mówi Grażyna Janus.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24