10-letni Kacper i jego młodszy brat zaczęli już nowe życie w rodzinie zastępczej. Ich ojczym i matka trafili przed sąd. 10-latek miał spać na podłodze bez kołdry i poduszki, był głodzony, miał związywane pasem nogi. Uciekł z domu w kapciach i przybiegł na komisariat w Luboniu. Swoją historią doprowadził policjantów do łez.
Robert H. zniszczył życie całej rodziny. 10-letni Kacper i jego młodszy brat rozpoczęli właśnie dzieciństwo od nowa. Bez bicia.
- Już to zaczyna fajnie gdzieś tam funkcjonować. Też miałam okazję poznać właśnie rodziców zastępczych, także wydają mi się też bardzo takimi pozytywnymi osobami, więc mam nadzieję, że też pobyt chłopców tam będzie dla nich bardzo korzystny - opowiada Marta Urbańska, kuratorka Kacpra.
Kary wymierzane chłopcu miały go uszlachetniać. Teraz kara ma dotknąć 44-latka. - Bardzo surowa. Za to, co zrobił temu chłopcu - mówi prokurator Marcelina Roszkiewicz.
Oskarżona jest też matka Kacpra, która biła i pozwalała bić. - Też było to szokujące, że nie stanęła w obronie dziecka i nie zrobiła tak naprawdę nic, żeby dziecku pomóc, swojemu dziecku - dodaje Marcelina Roszkiewicz.
Kacper nie wytrzymał spania na podłodze bez kołdry i poduszki, głodzenia i codziennych tortur. Uciekł z domu w kapciach szukać pomocy na komisariacie. Zostawił list. "Uciekłem z domu. Mamo, żałuję, że mnie urodziłaś. Ja żałuję, że z wami jestem. Do widzenia" - brzmiała jego treść.
Nie stracił wiary w dorosłych
Policjanci byli wstrząśnięci relacją chłopca. Uwierzyli i pomogli. - Nie wyobrażam sobie walki, jaka walka toczyła się w jego głowie w chwili, kiedy podjął decyzję wyjścia z domu i przyjścia do nas na komisariat - powiedział z przejęciem jeden z funkcjonariuszy Komisariatu Policji w Luboniu.
Co roku w Polsce kilkanaście tysięcy dzieci pada ofiarą przemocy domowej. Nie każdy jest tak odważny jak Kacper. Katarzyna H. stara się odzyskać prawa rodzicielskie do Kacpra i jego brata.
Za znęcanie się nad chłopcem też może usłyszeć wyrok. Los Kacpra odmienił się dzięki obcym. - Taka jest przynajmniej opinia specjalistów, że mimo wszystko nigdy dziecko nie straciło wiary w dorosłych i myślę, że to jest pozytywny wydźwięk w tej historii - mówi Marta Urbańska.
Robertowi H. grozi dziesięć lat więzienia i zakaz wszelkiego kontaktu z Kacprem i jego bratem.
Autor: Jarosław Kostkowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: archiwum prywatne