Sytuacja jest bardzo poważna - słychać z polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Amerykanie wstrzymują wysyłanie uzbrojenia Ukrainie. Karol Nawrocki twierdzi, że winny jest brak wdzięczności prezydenta Zełenskiego wobec USA. Poseł PiS Zbigniew Kuźmiuk uznał, że w Gabinecie Owalnym prezydent Ukrainy "publicznie popełnił harakiri".
- To nie jest dobra wiadomość. oczywiście. To jest zawsze sytuacja, w której nasze wysiłki muszą być jeszcze większe. Naszą strategią jest trzymanie Rosji jak najdalej stąd, a trzymanie Rosji jak najdalej stąd to jest wspieranie Ukrainy - wskazuje wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych przyznaje, że decyzja Trumpa była dla Warszawy kompletnym zaskoczeniem.
- Została ona podjęta bez żadnych informacji i konsultacji ani z sojusznikami NATO, ani z grupą Rammstein zajmującą się wsparciem walczącej Ukrainy - przekazuje Paweł Wroński, rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
W czwartek odbędzie się szczyt Rady Europejskiej
Jeszcze ważniejszy w tym kontekście staje się czwartkowy szczyt Rady Europejskiej, na którym mają zostać podjęte decyzje dotyczące zbrojenia Ukrainy i Europy.
- Mówimy tutaj w tym wypadku o 150 miliardach euro, które będzie można pożyczać już bezpośrednio na obronę i przemysł obronny, i byłyby to pożyczki gwarantowane przez budżet Unii Europejskiej - poinformował premier Donald Tusk.
CZYTAJ TAKŻE: Ukraińcy "liczą na Polskę"
Ze strony koalicji rządzącej słyszymy dziś właściwie to samo - to jest czas na wzmacnianie wsparcia dla Ukrainy płynącego z Europy.
- Bardzo niebezpieczny sygnał, który jest tylko i wyłącznie ku radości Władimira Putina, a niebezpieczny dla Polski, niebezpieczny dla Europy - ostrzega Paweł Śliz, przewodniczący klubu parlamentarnego Polska 2050-Trzecia Droga.
- Wierzę, że decyzja administracji amerykańskiej nie będzie skutkowała żadną kapitulacją i poddaniem Ukrainy, a będzie mobilizacja na poziomie europejskim - mówi Krzysztof Gawkowski, wicepremier, minister cyfryzacji z Lewicy.
Politycy PiS obwiniają Zełenskiego o wstrzymanie pomocy
W tym samym czasie, kiedy przestaje płynąć amerykańska pomoc dla Ukrainy, w tym samym czasie, kiedy Europa błyskawicznie musi podejmować decyzje, co dalej, od kandydata Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta słyszymy to:
- Brak wdzięczności prezydenta Zełenskiego, brak odniesienia się do polityki geopolitycznej w sposób właściwy, brak wdzięczności do tych wielkich sojuszników, jakim są Stany Zjednoczone, ale także do tych bliższych swoich sąsiadów, mówię tu o naszym państwie, doprowadził do tej sytuacji, w której się znaleźliśmy - twierdzi Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej i kandydat na prezydenta popierany przez Prawo i Sprawiedliwość.
Kandydat PiS uważa, że winny wstrzymaniu amerykańskiej pomocy dla Kijowa jest Kijów. Czy to odosobniona opinia w obozie Prawa i Sprawiedliwości?
- Pan Zełenski pojechał do Gabinetu Owalnego, prosił, błagał o to spotkanie, jak wiemy od Marco Rubio, a następnie publicznie popełnił harakiri, a pani ciągle "Putin" i "Putin". Proszę zapytać Zełenskiego, czemu to zrobił - komentuje Zbigniew Kuźmiuk, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Były wiceszef Ministerstwa Spraw Zagranicznych trochę bardziej dyplomatycznie ocenia, że wina jest po obu stronach. - Winę za tę sytuację myślę, że ponoszą zarówno ci, którzy podjęli tę decyzję, jak i ci, którzy nie zapobiegli podjęcia tej decyzji, i trzeba robić wszystko, żeby ją odwrócić - wskazuje Marcin Przydacz, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Czyli politycy Prawa i Sprawiedliwości wyraźnie nie zmieniają zdania, które wyrażali po fiasku rozmów w Białym Domu. - Wyobrażacie sobie państwo prezydenta Rzeczypospolitej Polski, który jedzie do Ameryki i mówi: "żądam kolejnych wojsk amerykańskich, bo jak nie, to będzie w niebezpieczeństwie Ameryka". No głupek, prawda? No głupek, byśmy powiedzieli. No tak się zachował, niestety, szanowni państwo, (...) prezydent Ukrainy - mówi poseł Prawa i Sprawiedliwości Przemysław Czarnek.
Teraz to fiasko przekłada się na wstrzymanie amerykańskiej pomocy.
Nawrocki mówi o "antyamerykańskiej rebelii" w Unii Europejskiej
- PiS-owcy, którzy biją brawo, poniżają naszego partnera, który życiowo zabezpiecza nasze interesy, chroni nas przed ruskim mirem, absolutnie stają poniżej akceptowalnego sposobu uprawiania polityki - ocenia Witold Zembaczyński, poseł Koalicji Obywatelskiej.
- Mam wrażenie, że albo głupota, albo zdrada - komentuje wypowiedzi posłów Prawa i Sprawiedliwości eurodeputowany Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba.
Tymczasem kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta widzi antyamerykańską rebelię prezydenta walczącej Ukrainy.
- Czy prezydent niemocarstwa, czyli pan prezydent Zełenski, może pozwolić sobie na to, żeby ulegać presji jednak antyamerykańskiej rebelii w Unii Europejskiej, w której bierze także udział premier naszego państwa? - pyta Karol Nawrocki.
- Są zakładnikami tych okrzyków, czerwonych czapeczek, które nosili, okrzyków "Donald Trump", uważali, że to jest jedyna wielka nadzieja dla nich i dla ich polityki - komentuje Grzegorz Schetyna, poseł Koalicji Obywatelskiej.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24