Jest pierwszą Polką w historii i jedną z niewielu kobiet na świecie, które zdobyły Koronę Himalajów i Karakorum, co oznacza, że wspięła się na wszystkie 14 ośmiotysięczników. Nie miała żadnego wsparcia od sponsorów. Dorota Rasińska-Samoćko zrobiła to wszystko w zaledwie 3 lata. Niedawno odebrała Kolosa - najważniejszą polską nagrodę przyznawaną podróżnikom, żeglarzom i alpinistom.
Mount Everest zdobywają co roku setki osób. Dla Doroty Rasińskiej-Samoćko wejście na szczyt najwyższej góry świata w maju 2021 roku było początkiem himalajskiej przygody. - Ja na szczycie wchodziłam pierwszym oknem pogodowym, wchodziłam dość szybko, i ze mną wchodziło około 20-30 wspinaczy - wspomina himalaistka.
Po wejściu na Sziszapangmę w październiku ubiegłego roku została pierwszą Polką w historii i jedną z niewielu kobiet na świecie, która zdobyła Koronę Himalajów i Karakorum, co oznacza, że wspięła się na wszystkie 14 ośmiotysięczników i zrobiła to na własną rękę, bez wsparcia sponsorów.
- Przeważnie mi odmawiano tego sponsoringu. Też ubiegałam się o takie wsparcie medialne ze strony związków, ministerstw. Też nie za bardzo dostrzegano tego potencjału. Ja w pewnym momencie uznałam, że warto poświęcić swój czas i wysiłek na przygotowania - wyznaje Dorota Rasińka-Samoćko.
Koronę Himalajów i Karakorum zdobyła w trzy lata
Polska himalaistka Koronę Himalajów i Karakorum zdobyła w trzy lata. Na siedmiu szczytach stanęła w trzy miesiące. Dodatkowo na dwa wspięła się dwa razy. Niedawno odebrała Kolosa - najważniejszą polską nagrodę przyznawaną podróżnikom, żeglarzom i alpinistom.
- W tej kategorii wyczyn przede wszystkim nagradzamy czy wyróżniamy tych, którzy zrobili coś nietypowego, niemożliwego czasami. I w tym wypadku pani Dorota spełniła te wymagania - mówi Piotr Chmieliński, członek kapituły Kolosów.
Po zdobyciu Nanga Parbat otrzymała pseudonim "speed lady". - Tam jest wielka ściana Kinshofer Wall, 200 metrów do góry. Przepiękna skała, w której można się też zakochać, i ja ją pokonałam w 5,5 godziny. Natomiast inni wspinacze, inni partnerzy, w 11, w 8 godzin. Także to też pokazuje, że nie ścigając się z nikim, a wczuwając się we własny rytm, można pokonać taką ścianę bardzo szybko - opowiada Dorota Rasińka-Samoćko.
Tego, że jako pierwsza Polka stanęła na szczytach wszystkich ośmiotysięczników, nikt jej nie odbierze. - Ja o każdym myślałam jako o historii, jednej górze. To było raczej nie zdobywanie góry, tylko raczej rozmowa z górą, raczej modlitwa - wyznaje himalaistka.
Nie tylko gratulacje, ale też i krytyka
Oprócz gratulacji, spotyka ją też krytyka za wspomaganie się podczas wspinaczki tlenem z butli. - Ja to zrobiłam w 3 lata, inni robili to w kilkadziesiąt, kilkanaście lat, albo w ogóle. Czasami takie opinie wynikają z tego, że ktoś jest niedoceniony, że ktoś o czymś marzył i tego nie zrealizował - uważa himalaistka.
Dorota Rasińska-Samoćko wyjaśnia, że z tlenu korzysta dopiero na wysokościach zbliżonych do 8 tysięcy metrów. Podkreśla też, że podczas wspinaczki w najwyższych górach świata zawsze towarzyszył jej jeden partner. Z żadnym nie była związana liną. Szerpa Pasang Dukpa, z którym zdobyła Gaszerbrum, mówi, że jest "silną kobietą".
- Sama pokonuję ścianę, sama też wracam. Razem z Szerpą wynosimy wszystko do obozów wyższych, czyli i namioty, i śpiwory, cały ekwipunek. Czasami naprawdę na plecach jest 20 kilo - podkreśla himalaistka.
Kolejną wyprawa już w czerwcu
Himalaistka do tych ekstremalnie trudnych wypraw przygotowywała się w Tatrach. Trening fizyczny to jednak tylko część przygotowań. - Nie mogę się dekoncentrować, dlatego, ten respekt, ta modlitwa nad tymi osobami jest bardzo krótka. Ta fala emocji większych na pewno dochodzi do mnie na dole, w obozie głównym - wyznaje himalastka, odpowiadając o tym, co czuje, kiedy mija wspinaczy, którzy już nie wrócą.
ZOBACZ TEŻ: "Ratuje się osoby, które mogą się poruszać"
Racjonalne myślenie pomaga zapanować nad strachem i osiągnąć cel. - To marzenie wejścia na wszystkie ośmiotysięczniki, to było marzenie małej dziewczynki, która weszła kiedyś na Giewont, a za marzeniami trzeba podążać. Ja tak myślę, że to one uskrzydlają nas, dają nam piękno w życiu - mówi Dorota Rasińska-Samoćko.
Zdobywczyni Korony Himalajów i Karakorum, dyplomatka i prawniczka, nie przestaje marzyć. Do zdobycia Korony Ziemi, czyli najwyższych szczytów kontynentów, został jej tylko Elbrus, a wyprawa już jest zaplanowana na czerwiec.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Dorota Rasińska-Samoćko/Facebook