Kolejki do specjalistów mogłyby być krótsze. Tylko w tym roku na umówione wizyty lub badania nie przyszło blisko milion pacjentów. Dlatego po raz kolejny rusza kampania "Odwołuję, nie blokuję".
"Po prostu nie poszedłem, bo nie mogłem, musiałem odprowadzić dzieciaki", "tyle się działo: studia, praca, wszystko, że wyleciało mi z głowy", "prawdopodobnie o niej zapomniałem po prostu" - słyszymy w filmie stworzonym w ramach kampanii "Odwołuję, nie blokuję".
W ubiegłym roku niewykorzystanych terminów było aż milion 300 tysięcy. W tym czasie ktoś inny czekał.
- Trzeba byłoby się odwołać do takiej naszej ludzkiej empatii. Nieodwołane wizyty to jest strata czasu lekarzy, to jest strata pieniędzy systemu, ale to jest też często odebranie komuś, kto jest bardzo potrzebujący, szansy na ratowanie zdrowia i życia - zauważa Izabela Przewłocka, rzeczniczka prasowa podlaskiego NFZ.
Ciągle zapominamy, a terminy przepadają
Aż 420 tysięcy nieodwołanych wizyt do ortopedy. Z pomocy kardiologa mogło skorzystać aż 280 tysięcy osób, 180 tysięcy - z pomocy fizjoterapeuty. Przepadło aż 120 tysięcy wizyt do endokrynologa i 100 tysięcy do onkologa. Tak wynika z danych NFZ.
- W zależności od poradni myślę, że 5-15 procent, natomiast wiadomo, że w skali rocznej, gdzie tych wizyt odbywa się po kilkanaście tysięcy, to skala wiadomo, że jest już większa - wskazuje Małgorzata Pisarewicz, rzeczniczka prasowa Szpitali Pomorskich.
Od 2020 roku wysyłane są SMS-y z przypomnieniem do pacjentów, którzy po raz pierwszy wybierają się na wizytę do specjalisty albo na badanie.
- Na cztery dni przed planowaną wizytą lub badaniem otrzymamy SMS-a z przypomnieniem. Oprócz tego, że pacjenci mają tam datę, godzinę i miejsce, gdzie mają się stawić, a także rodzaj badania bądź też wizyty u specjalisty, tam też jest podany numer telefonu, pod który można zadzwonić, gdy taką wizytę chce się odwołać - informuje Agnieszka Białas-Sitarska, rzeczniczka prasowa świętokrzyskiego NFZ.
Mimo to ciągle zapominamy, a terminy przepadają. - Jeżeli chodzi o województwo podlaskie, to możemy sobie wyobrazić, że to jest taka sytuacja, jakby mieszkańcom trzech miast: Bielska Podlaskiego, Zambrowa i Wasilkowa odebrać możliwość i szansę na to, żeby dostać się szybko do lekarza - wskazuje Izabella Przewłocka.
20 procent wizyt jest nierealizowanych
Na przykład w Suwałkach w poradni diabetologicznej najbliższy wolny termin to maj 2026 roku. Mimo to ponad 20 procent wizyt nie jest realizowanych z tego powodu, że pacjenci po prostu na wizytę nie przychodzą.
- Ten problem procentowo, w odniesieniu do wszystkich wizyt, to jest prawie 21 procent. Moglibyśmy w tym czasie zaopatrzyć pomocą specjalistyczną prawie 1500 pacjentów - zwraca uwagę lek. Włodzimierz Żaworonok, zastępca dyrektora szpitala w Suwałkach.
W samej Małopolsce w tym roku ponad 104 tysiące wizyt nie zostało odwołanych.
- W niektórych poradniach widzimy, że więcej pacjentów tych wizyt nie odwołuje, niż odwołuje. Dotyczy to między innymi poradni ortopedycznych, gdzie wizyty nie odwołało prawie 39 tysięcy pacjentów. Problem dotyczy również poradni kardiologicznych, gdzie wizyt nie zostało odwołanych ponad 27 tysięcy - przekazuje Aleksandra Kwiecień, rzeczniczka prasowa małopolskiego NFZ.
Lekarz wtedy siedzi bezczynnie. Taka wizyta przepada. A wystarczy dosłownie jeden telefon, że nie możemy się zjawić. Wtedy kolejka do specjalisty, na którego wielokrotnie bardzo długo czekamy, skraca się.
- Oczywiście, odwoływanie wizyt nie jest jedynym sposobem na skrócenie oczekiwania do poradni na zabieg, ale pamiętajmy o tym, bo jest to mały krok, żeby te wizyty były realizowane szybciej, żeby więcej pacjentów z nich skorzystało - mówi Aleksandra Kwiecień.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24