W sobotę w hotelu Malinowy Zdrój w Solcu-Zdroju doszło do pożaru i ewakuacji jego gości, w tym sędzi Trybunału Konstytucyjnego Krystyny Pawłowicz. Hotel jest otwarty pomimo obowiązujących obostrzeń, jednak dyrektor ośrodka przekonuje, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem. Była posłanka Prawa i Sprawiedliwości twierdzi, że do hotelu pojechała w celach leczniczych.
Niewielki pożar w dużym hotelu ze SPA jest tylko tłem tej historii. Gdy goście byli z powodu wybuchu ognia przemieszczani wewnątrz budynku, to okazało się, że przebywa tam także sędzia Trybunału Konstytucyjnego Krystyna Pawłowicz.
- Pani Pawłowicz jest naszym gościem. Przyjeżdża (do ośrodka - przyp. red.) rzeczywiście od wielu lat, kilkunastu lat - potwierdził w rozmowie z "Faktami" TVN Paweł Patrzałek, dyrektor hotelu Malinowy Zdrój w Solcu-Zdroju.
Wyjazd Krystyny Pawłowicz skomentowała część polityków Prawa i Sprawiedliwości. Zastępca rzecznika Porozumienia Jan Strzeżek przyznał, iż był "zaskoczony, że taka rzecz miała miejsce". Szef klubu PiS i wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki powiedział, że on by się nie zdecydował na taki wyjazd.
Swój pobyt w hotelu Malinowy Zdrój skomentowała również Krystyna Pawłowicz.
"Mocno podkreślam, że przebywam w hotelu Malinowy Zdrój na pobycie leczniczym. Jestem tutaj gościem i korzystam z tego miejsca z zachowaniem wszelkich rygorów sanitarnych. Nawet nie wiem, ilu jest tutaj gości, ponieważ nie jest ich jeszcze zbyt wielu" - możemy przeczytać w oświadczeniu przekazanym PAP.
- Tak wygląda upadek moralny, etyczny. Dno dna Prawa i Sprawiedliwości - ocenia Robert Biedroń, eurodeputowany Wiosny, komentując pobyt Krystyny Pawłowicz w hotelu.
- Władza powinna pokazać Polakom, jak postępować w czasie pandemii. Jeżeli władza czegoś oczekuje od Polaków, to powinna sama świecić przykładem - uważa poseł Platformy Obywatelskiej Marcin Kierwiński.
Na jakich zasadach działa ośrodek?
Pojawiają się pytania, jak to możliwe, że ośrodek w Solcu-Zdroju jest otwarty, choć zamknięte są nawet sanatoria, i jak to możliwe, że przebywa w nim Krystyna Pawłowicz?
Dyrektor hotelu Malinowy Zdrój Paweł Patrzałek powołuje się na rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 21 grudnia 2020 roku w sprawie wystąpienia stanu epidemii, które otwiera furtkę dla prowadzenia usług hotelarskich, ale tylko dla pacjentów i ich opiekunów, tylko z powodów zdrowotnych i tylko, gdy jest to związane z leczeniem.
- Goście, którzy przyjeżdżają ze skierowaniem albo przed zameldowaniem idą do naszego lekarza. Lekarz bada ich, kwalifikuje do pobytu - wyjaśnia dyrektor hotelu.
Na stronie internetowej ośrodka można znaleźć informację, że - za opłatą w wysokości 50 złotych - można spotkać z lekarzem na miejscu "w celu uzyskania skierowania". Czyli pobyt w ośrodku może umożliwić lekarz pracujący dla hotelu.
- Pacjenci mają prawo korzystać z noclegu, jeżeli z dalszego miejsca docierają na operację, na zabieg - tłumaczy rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
Taką możliwość resort zdrowia przewidział dla osób, które mają na przykład zabieg lub operację kilkaset kilometrów od domu. Nie dla sanatorów czy uzdrowisk.
Kontrola w hotelu
W hotelu Malinowy Zdrój w Solcu-Zdroju, w którym przebywa sędzia Trybunału Konstytucyjnego Krystyna Pawłowicz, kontrolę przeprowadził sanepid. Zdaniem Inspekcji "działalność, którą prowadzi spółka Malinowe Hotele, jest działalnością, która nie łamie ograniczeń wynikających z rozporządzenia".
Nie wiadomo, jakim zabiegom w ośrodku poddaje się Krystyna Pawłowicz, bo to informacje medyczne. Wiadomo za to, że sędzia Trybunału Konstytucyjnego od niedzieli atakuje w mediach społecznościowych wszystkich, którzy krytykują ją za ten wyjazd.
Pawłowicz ostro skrytykowała między innymi lokalny portal "Echo Dnia", który jako pierwszy napisał o sprawie.
Sędzia nie napisała prośby o sprostowanie ani pozwu. Podziękowała za to Danielowi Obajtkowi, prezesowi państwowego koncernu PKN Orlen, który właśnie kupił wydawnictwo, do którego należy kielecki portal i gazeta.
Autor: Krzysztof Skórzyński / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24