Posłanka Prawa i Sprawiedliwości Jadwiga Emilewicz przeprasza i przyznaje: nie pomyślałam o konsekwencjach politycznych ani społecznych, to był błąd. Chodzi o wyjazd byłej wicepremier na narty z dziećmi, który ujawnił dziennikarz portalu tvn24.pl. Synowie posłanki wzięli udział w zgrupowaniu narciarskim jako zawodowi sportowcy, choć nie mieli licencji, które do tego uprawniają.
"To był błąd, za który bardzo przepraszam" - była wicepremier Jadwiga Emilewicz długo zwlekała z tymi słowami. "Naszych dzieci nie powinno być na stoku, kiedy inni zostali w domach. (...) Nie pomyślałam o konsekwencjach ani politycznych, ani społecznych, tylko o tym, że po raz pierwszy od bardzo dawna spędzamy razem czas" - powiedziała w wywiadzie dla tvn24.pl Jadwiga Emilewicz.
13 stycznia portal tvn24.pl ujawnił, że synowie byłej wicepremier Jadwigi Emilewicz, posłanki z klubu Prawa i Sprawiedliwości, wzięli udział w zgrupowaniu narciarskim jako zawodowi sportowcy, choć nie mieli odpowiednich licencji. Licencje pojawiły się w wykazie Polskiego Związku Narciarskiego dopiero po pytaniach dziennikarzy.
"Powinna złożyć mandat"
Emilewicz nieraz sama apelowała o przestrzeganie obowiązujących restrykcji, które wprowadził rząd podczas ferii zimowych.
- Powinna złożyć mandat po tym, co zrobiła. To między innymi ona odpowiadała za te obostrzenia i sama je złamała. W normalnym kraju, by złożyła mandat - twierdzi Dariusz Joński, poseł Platformy Obywatelskiej.
Eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki zapytany, czy Jadwiga Emilewicz nie przeprosiła za późno, stwierdził, że "lepiej późno niż później". - Dobrze, że są - dodał polityk.
Była wicepremier nadal przekonuje, że wszystko zrobiła zgodnie z prawem. Powołuje się na interpretację rozporządzenia i twierdzi, że jej synowie nie musieli mieć licencji, bo taką miał klub, w którym trenowali.
- W mojej ocenie jest to skandaliczne i nie powinno mieć miejsca. Niech wyborcy wyciągają konsekwencje, albo szefostwo partii pani Emilewicz, bo czasem już ciężko się odnaleźć, w której partii pani Emilewicz jest - ocenia Mariusz Kałużny, poseł klubu Prawa i Sprawiedliwości, członek Solidarnej Polski.
Wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki zapowiadał, że "możliwe jest" zawieszenie Emilewicz jako posłanki klubu PiS. Jednak władze klubu w sprawie byłej wicepremier nie podjęły żadnej decyzji.
- Odczytuję tę decyzję Prawa i Sprawiedliwości, że są po prostu ludzie ponad prawem i nazywają się PiS-owcy, PiS-owcy ponad prawem - ocenia Andrzej Rozenek, poseł Lewicy.
- Te przeprosiny i uderzenie się w piersi powinny zamknąć sprawę, aczkolwiek być może rzecznik do spraw dyscypliny - u nas - będzie bardziej surowy - skomentował Ryszard Czarnecki, eurodeputowany PiS.
Autor: Magda Łucyan / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: archiwum