W sejmowym kiosku kupują wyłącznie posłowie, senatorowie i pracownicy kancelarii Sejmu. Ktoś wpadł na pomysł, by sprzedawać im antysemickie pismo z artykułem "Jak rozpoznać Żyda". I nikomu to nie przeszkadzało - skandal ujawnił dopiero jeden z posłów. O sprawie informują już zagraniczne media.
- Niemcy takimi instruktażami "Jak rozpoznać Żyda" posiłkowali się, by wysyłać ludzi na śmierć - mówi Michał Kamiński z klubu poselskiego Polskie Stronnictwo Ludowe-Unia Europejskich Demokratów.
"Jak rozpoznać Żyda" to tytuł, który pojawił się na pierwszej stronie jednej z gazet w sejmowym kiosku. Skrajnie prawicowy tygodnik, który na okładce reklamuje poradnik rozpoznawania osób pochodzenia żydowskiego na podstawie cech antropologicznych, charakteru, metod działania czy sposobu wysławiania się.
- Jest to rodzaj wprowadzania do obiegu publicznego haseł wziętych z najgorszych pogromowych okresu w Polsce międzywojennej - ocenia prof. Paweł Śpiewak, dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego.
Sprawa obiegła świat
O sprawie usłyszał już świat. Piszą o niej izraelskie media - czytamy tam o antysemickiej prasówce posłów. O sprawie informuje także "Washington Post", "Newsweek" czy "Daily Mail".
Sprawę nagłośnił poseł Michał Kamiński. Kancelaria Sejmu na początku tłumaczyła, że nie ma wpływu na to, jakie gazety pojawiają się w kiosku. Jednak wkrótce padła deklaracja rozwiązania problemu.
- Kancelaria Sejmu wnioskuje do przedstawiciela kolportera, czyli do Ruchu, o to by, ten tytuł wyłączyć z prasy dostarczanej do parlamentu. Co więcej, Kancelaria Sejmu również będzie wnioskowała o przedstawienie wszystkich tytułów, które są teraz dostarczone na Wiejską - zapewnia Andrzej Grzegrzółka z Centrum Informacyjnego Sejmu.
Dostęp do informacji a jawny antysemityzm
Ruch odpowiada jednak, że ma związane ręce.
- Co do zasady, jeśli dystrybutor ma podpisaną umowę z wydawcą prasy, to jest zobowiązany do kolportowania tej prasy i zapewnienia obywatelom dostępu do informacji - tłumaczy Wojciech Paczyński, rzecznik prasowy RUCH S.A.
Pytanie - czy dostęp do informacji obejmuje jawnie antysemickie treści.
- To nie jest tak, że to jest problemem, że to jest tylko w Sejmie. To problemem, że to w ogóle jest w kioskach. To jest przestępstwo. Jawne. Tu nie ma domniemania. To jest oczywiste przestępstwo - mówi Sławomir Nitras z PO.
- Czekam na reakcję prokuratury w tej sprawie. Prokuratura pod rządami PiS bardzo szybko w różnych kwestiach reaguje - mówi Michał Kamiński z klubu poselskiego Polskie Stronnictwo Ludowe-Unia Europejskich Demokratów.
Wydawcą pisma jest Leszek Bubel. W ciągu ostatnich ponad dwudziestu lat wielokrotnie był oskarżany o rasizm i antysemityzm, za co stawał przed sądem. - Jest to bardzo delikatny obszar wolności słowa, więc dopóki ktoś się nie zgłasza i nie daje sygnału, to nie sądzę żeby prokuratura powinna zajmować się cenzurą prewencyjną - mówi Marcin Horała z PiS.
Prokuratura krajowa na razie sprawy nie komentuje i nie zdradza, czy zajmie się sprawą z urzędu.
Autor: Magda Łucyan / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24