Kilkunastu prokuratorów zostało przeniesionych do prokuratur oddalonych często o kilkaset kilometrów od ich miejsca zamieszkania. Andrzej Duda w wywiadzie dla TVN24 nie potępił tej decyzji, za to powiedział, że zawód prawniczy można zmienić. Prezydent ponadto ocenił, że działania policji podczas protestów Strajku Kobiet były profesjonalne, bo "nikt nie zginął". - Gdzie drwa rąbią, tam drzazgi lecą - powiedział Andrzej Duda.
- Zostaliśmy prokuratorami nie z braku wyboru, ale dlatego, że chcieliśmy nimi być - tak prokurator Ewa Wrzosek skomentowała słowa prezydenta Andrzeja Dudy, który w wywiadzie dla TVN24 powiedział, że niezadowoleni prokuratorzy zawsze mogą zmienić zawód.
- Będąc prokuratorem, można przejść do innego zawodu prawniczego. Jeżeli państwu prokuratorom jest tak bardzo źle, bo rozumiem, że narzekają, jest im bardzo źle, to ja tutaj problemu nie widzę - powiedział Andrzej Duda w piątek w programie Krzysztofa Skórzyńskiego "Sprawdzam" w TVN24.
Zobacz więcej: Cały wywiad z prezydentem Andrzejem Dudą w TVN24 GO
Prokuratorzy uważają, że zostali przeniesieni "karnie" - tylko za to, że mieli krytyczne podejście do poczynań Prawa i Sprawiedliwości. Jako adwokaci pewnie zarabialiby lepiej, ale nie chcą.
- Ta propozycja bardzo cenna, być może pan prezydent sam powinien rozważyć przekwalifikowanie się w przyszłości. Natomiast ani ja osobiście, ani, jak sądzę, nikt z moich kolegów i koleżanek, nie zamierza porzucać prokuratury - mówi Ewa Wrzosek.
Ta prokurator z Warszawy już wkrótce zacznie pracę w dalekim Śremie. Jej kolegów ze Stowarzyszenia Prokuratorów "Lex Super Omnia", krytycznego wobec ministra Zbigniewa Ziobry, także przeniesiono w miejsca oddalone nawet o kilkaset kilometrów od domu. Twierdzą, że posiadanie własnego zdania, innego niż przełożony, kosztuje. Opozycja dodaje, że prezydent własnego zdania nie ma.
- Ja nie mam żadnych nadziei, ani złudzeń w stosunku do pana Dudy. Brak kręgosłupa pokazał już dawno - oceniła posłanka Koalicji Obywatelskiej i przewodnicząca Inicjatywy Polska Barbara Nowacka.
"Gdzie drwa rąbią, tam drzazgi lecą"
Barbara Nowacka w trakcie jednego z zeszłorocznych protestów Strajku Kobiet została potraktowana gazem pieprzowym przez policjanta, podobnie jak posłanka Magdalena Biejat z Lewicy.
- Gdzie drwa rąbią, tam drzazgi lecą, i jeżeli ktoś dostaje się w taki tak zwany młyn, (...) to niestety bywa tak, że zdarzy się i taka sytuacja. Na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało, to też pokazuje profesjonalizm naszej policji - skomentował tamte wydarzenia Andrzej Duda.
W zeszłorocznych protestach policja użyła palek teleskopowych, gazu, zatrzymywała dziennikarzy. Policjant złamał rękę dziewiętnastolatce. - Policja u nas zachowuje się naprawdę w niezwykle profesjonalny sposób, proszę zauważyć, że u nas nie ma przypadków, że ktoś zginął - powiedział prezydent w wywiadzie dla TVN24.
Rzecznik stołecznej policji po tych słowach miał bardzo trudne zadanie.
- W tym przypadku jestem przekonany, że intencja jest zupełnie inna. Myślę, że zarówno pan prezydent, jak i każdy funkcjonariusz publiczny u nas w kraju ma na celu przede wszystkim dobro wszystkich obywateli - mówił nadkom. Sylwester Marczak, rzecznik prasowy komendanta stołecznego policji.
Protesty Strajku Kobiet były pokojowe. Posłanka Lewicy uważa, że policja działała nieadekwatnie. - Nie wystarczy nie zabijać, żeby być profesjonalistą. Myślę, że pan prezydent Andrzej Duda także nikogo nie zabił i to jeszcze nie znaczy, że jest dobrym prezydentem - skomentowała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
- Prezydent staje tam, gdzie kiedyś stało ZOMO. Wolałbym, żeby prezydent zajmował się najsłabszymi, a nie wsparciem dla często bezprawnych działań własnego obozu politycznego - uznał przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka.
W opinii opozycji prezydent w drugiej kadencji w pełni popiera działania PiS, zupełnie nie dostrzegając innych racji.
Autor: Maciej Knapik / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24