Jesteśmy rekordzistami w Unii Europejskiej, jeśli chodzi o wypadki na przejściach dla pieszych i od lat toczymy dyskusję, czy zmienić prawo, by pieszy miał pierwszeństwo, jeszcze zanim wejdzie na pasy. Ostatnio w tej sprawie interweniował Rzecznik Praw Obywatelskich. Eksperci są jednak podzieleni.
Co roku na pasach dla pieszych ginie w Polsce ponad 250 osób. W 2016 roku było ich 255, rok później 262, a w 2018 roku 271 osób.
Z najnowszego badania Europejskiej Rady Bezpieczeństwa Transportu wynika, że pod względem liczby ofiar wypadków na miliard przejechanych kilometrów Polska jest niechlubnym liderem Unii Europejskiej.
Mariusz Podkalicki z Akademii Bezpiecznej Jazdy mówi o "totalnej bezmyślności" kierowców i dodaje, że sam wielokrotnie widział próby wyprzedzania na przejściach dla pieszych.
Adam Bodnar w piśmie do Ministerstwa Infrastruktury domagał się, by w Polsce - tak jak w niemal całej Europie Zachodniej - piesi mieli pierwszeństwo już na etapie zbliżania się do pasów. Obecnie są chronieni prawnie tylko, gdy już znajdują się na przejściu.
Ministerstwo odpowiedziało, że nie poprze takich przepisów, bo "każde społeczeństwo europejskie posiada inne uwarunkowania kulturowe, prawne, inżynieryjne, edukacyjne, czy też podejście do poszanowania prawa".
Jeden przepuści, ale co z innymi?
Eksperci są w tej sprawie podzieleni. Jedni uważają, że ostre prawo wpłynęłoby na kulturę jazdy.
- Kiedy wchodzi w życie jakaś nowa ustawa, jakieś nowe ograniczenie, kierowcy po prostu muszą się do tego dostosować - uważa Michał Kościuszko, kierowca rajdowy.
Zdaniem innych - najpierw należałoby znacznie poprawić infrastrukturę budując kładki i przejścia podziemne oraz popracować nad organizacją ruchu.
- Nie robi się na drogach, gdzie jest ciężki ruch, gdzie jedzie bardzo dużo samochodów, przejść dla pieszych, które mogą być piekielnie kolizyjne, bo samochód jadąc 90 na godzinę ma niewielkie szanse na reakcję - tłumaczy Krzysztof Hołowczyc, kierowca rajdowy.
W wypadku zderzenia z samochodem, pieszy praktycznie nie ma żadnych szans.
- Jeśli nas jeden kierujący przepuści to świetnie, ale sprawdzajmy, czy pozostali, którzy są na tej jezdni, zachowają się tak samo - mówi podinspektor Radosław Kobryś z Komendy Głównej Policji.
Nie zawsze inni kierowcy zachowują się tak samo. W Szczecinie sfilmowano sytuację, w której miejski autobus czekał przed przejściem dla pieszych, aby ci bezpiecznie przeszli. Jednak, pomimo podwójnej ciągłej i zebry, po jego lewej stronie ciągle jechał sznur samochodów.
Autor: Magda Łucyan / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24