Wywiad z prezydentem Ukrainy przeprowadzono w ściśle strzeżonej dzielnicy rządowej. Przed spotkaniem dziennikarze zostali dokładnie sprawdzeni, musieli także wyłączyć telefony i je oddać. Wołodymyr Zełenski urzęduje w budynku, którego korytarze są całkowicie zaciemnione, a okna zasłonięte. TVN24 reprezentowała reporterka Katarzyna Górniak.
Prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział, że Polacy przyjęli do siebie Ukraińców nie jak uchodźców, ale jak członków rodziny i dlatego jego rodacy w naszym kraju czuli się prawie jak w domu. Zełenski podziękował również prezydentowi Polski Andrzejowi Dudzie, z którym - jak przyznał - rozmawia bardzo często. Prezydent Ukrainy bardzo twardo podkreślał, że jego kraj nie odda ani skrawka swojego terytorium i że dostawy broni z Zachodu do Ukrainy powinny działać jak telefon alarmowy, na który dzwoni się i pomoc nadciąga natychmiast.
Zelenski odpowiedział również na pytanie, jak się czuje w kolejnym miesiącu wojny. - Nie jest to łatwe. Absolutnie nie jest to łatwe. To nie jest czas na wielkie przemyślenia, zastanawianie się nad tym, jak wyglądam, co powiem, co sobie pomyślą ludzie. Najważniejsze jest, żeby decydować, a nie odkładać na później. I nie otaczać się ludźmi, którzy odbierają czas i energię - stwierdził prezydent Ukrainy.
Spotkanie pod specjalnym nadzorem
Spotkanie z prezydentem Zełenskim odbyło się w ściśle strzeżonej i odciętej od reszty Kijowa dzielnicy rządowej. Dziennikarze zostali bardzo dokładnie sprawdzeni. Przed spotkaniem kazano im wyłączyć i oddać telefony. Prezydent Ukrainy urzęduje w budynku, którego korytarze są zaciemnione, a okna są zasłonięte. Jego bezpieczeństwo jest szczególnie ważne także dla tego, że w czwartek na Kijów znowu spadły rosyjskie rakiety.
Autor: Katarzyna Górniak / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24