Ukraińcy od 100 dni walczą o swoją wolność i opłakują kolejnych poległych. Rosyjskie wojska mordują, niszczą i kradną. Obecnie trwa krwawa i powolna ofensywa w Donbasie, w szczególności w obwodzie ługańskim. Na pozostałych odcinkach frontu Rosjanie okopują się. - Kreml chce to przekształcić w przeciągającą się wojnę - uważa Ołeksij Reznikow, minister obrony Ukrainy.
Ekspozycja spalonego rosyjskiego sprzętu w Kijowie przypomina mieszkańcom o niedawnej bitwie o to miasto.
- Wojna jest w życiu każdego z nas. My to wszystko widzimy, słyszymy, analizujemy. Mamy znajomych na froncie, martwimy się o nich - wyznaje Olga, mieszkanka Kijowa.
Rosyjskie wojska wtargnęły na Ukrainę 24 lutego nad ranem. Natychmiast zaczęły ponosić ciężkie straty. Po ponad miesiącu Rosjanie byli zmuszeni wycofać się spod Kijowa.
Według ukraińskiego sztabu generalnego Rosjanie stracili już 31 tysięcy żołnierzy, prawie 1400 czołgów, niemal trzy i pół tysiąca transporterów opancerzonych i 210 samolotów. Władimir Putin nie daje jednak za wygraną. Teraz Rosjanie próbują zająć w całości obwody doniecki i ługański na wschodzie Ukrainy.
- Siły zbrojne Ukrainy są na miejscu. Najważniejsze: naród naszego państwa jest na miejscu. Bronimy Ukrainy już 100 dni. Zwycięstwo będzie nasze - podkreśla Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy.
"Kreml chce to przekształcić w przeciągającą się wojnę"
Linia frontu na wschodzie Ukrainy ma ponad 1000 kilometrów długości, a Rosjanie okupują jedną piątą ukraińskiego terytorium.
- Strategicznie Ukraina na razie tę wojnę wygrywa. Obroniła niepodległość, obroniła stolicę, otrzymuje gigantyczną pomoc z Zachodu. Rosjanie ponoszą horrendalne straty, których nie będą w stanie szybko uzupełnić - ocenia Jarosław Wolski z miesięcznika "Nowa Technika Wojskowa".
Rosjanie dostosowują swoje plany do sytuacji. Trwają walki o Siewierodonieck i Lisiczańsk, gdzie sytuacja mieszkańców jest dramatyczna. Tylko na podwórku i w kuchni polowej można przygotować coś do zjedzenia, przy nieustannym huku artylerii.
- Prądu nie ma. Wodę do picia musimy przynieść. Dziękujemy strażakom, że ją rozwożą - opowiada Iryna, mieszkanka Lisiczańska.
Reszta frontu niemal zamarła. - Kreml chce to przekształcić w przeciągającą się wojnę. Na południu Ukrainy mamy na to dowody, bo zamiast atakować, Rosjanie budują głębokie linie obrony - informuje Ołeksij Reznikow, minister obrony Ukrainy.
W jednym z ukraińskich miast odbyła się akcja upamiętniająca 262 dzieci zabitych podczas wojny. Ponad 200 tysięcy dzieci według ukraińskich władz zostało przymusowo wywiezione do Rosji. To też sposób na niszczenie narodu.
- Od pierwszych dni wojny wszczęliśmy postępowania w sprawie o ludobójstwo. Trudno je prowadzić, bo musimy odnaleźć wszystkie rodzaje dowodów. Przymusowy wywóz dzieci jest jednym z elementów ludobójstwa - wyjaśnia Iryna Wenediktowa, prokurator generalna Ukrainy.
W Rosji nawet przedszkolaki bierze na cel kremlowska propaganda. Dzieci na przykład śpiewają, że są z Władimirem Putinem.
Autor: Andrzej Zaucha / Źródło: Fakty TVN