We wtorek Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej ma wydać wyrok, który może wywołać prawne trzęsienie ziemi. W orzeczeniu będzie się ważyć przyszłość nowej Krajowej Rady Sądownictwa i całego zreformowanego przez Prawo i Sprawiedliwość wymiaru sprawiedliwości.
Gdy we wtorek premier Mateusz Morawiecki będzie rozpoczynał swoje expose i przedstawiał plan działania nowego rządu, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej będzie orzekał o polskim wymiarze sprawiedliwości i oceniał działania starego rządu.
- Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej - w dużym skrócie - odpowie na pytanie, czy sądownictwo w Polsce może być upolitycznione - wyjaśnił adwokat Michał Wawrykiewicz z inicjatywy Wolne Sądy.
Jakie orzeczenie wyda Trybunał tego nie wiadomo, ale już w czerwcu Rzecznik Generalny Trybunału Sprawiedliwości wydał opinię druzgocąca dla tak zwanej reformy sądownictwa. Czytamy w niej, że "sposób powoływania członków KRS ujawnia nieprawidłowości, które mogą zagrozić jej niezależności od organów ustawodawczych i wykonawczych". Jednocześnie rzecznik trybunału uznał iż "Izba Dyscyplinarna polskiego Sądu Najwyższego nie spełnia wymogów niezawisłości określonych w prawie Unii".
- Ja przede wszystkim mam wątpliwości co do rzetelności wszelkich wyroków, jeżeli rzecznik jakiejkolwiek instytucji przed rozstrzygnięciem zaczyna formułować takie lub inne uwagi - skomentował Zbigniew Girzyński z Prawa i Sprawiedliwości.
Morawiecki o możliwym wyroku TSUE
Premier Mateusz Morawiecki przyznaje, że liczy się z niekorzystną dla Polski decyzją Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Równocześnie sugeruje, że rząd może wyroku nie respektować. "Wykonamy każdy wyrok, który będzie zgodny z Traktatami i Konstytucją RP. Tak samo do wyroków TSUE podchodzą inne państwa. (...) Jeżeli Trybunał w Luksemburgu zacznie dyktować poszczególnym krajom zasady organizacji sądownictwa, może się okazać, że tych rygorystycznych kryteriów nie spełnia większość państw Unii" - powiedział szef rządu w wywiadzie dla PAP.
Na temat wyroku Trybunału wypowiedział się także rzecznik prasowy Prawa i Sprawiedliwości Piotr Müller. - Czekamy i liczymy na to, że argumenty, które przedstawiliśmy Trybunałowi, argumenty rzeczowe, pokazujące i porównujące również nasze rozwiązania prawne do innych krajów Unii Europejskiej, przekonają Trybunał - wyjaśnił.
Nawet lekka sugestia, że rząd może nie uznać wyroku TSUE, jest dla sędziów nie do zaakceptowania.
- Trybunał tak orzeknie, to znaczy tak orzeknie i koniec. I odpowiedzialna postawa każdej osoby, której dobro Polski leży na sercu, jest taka, że akceptuje orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości, obojętnie, jakie one nie będą - powiedział Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
- Jeżeli rząd zignoruje wyrok Trybunału w Luksemburgu, to prędzej czy później zapłacą za to obywatele - ocenił sędzia Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
Jak wyrok wpłynie na orzeczenia?
Trybunał Sprawiedliwości ma dać odpowiedź, czy powołana wyłącznie przez polityków Krajowa Rada Sądownictwa gwarantuje pełną niezawisłość polskim sędziom.
- Mam nadzieję, że TSUE pokaże, że aktualna władza, większość z Prawa i Sprawiedliwości, w zeszłej kadencji po prostu w sposób notoryczny łamała polską konstytucję i polskie prawo - podkreślił Marcin Kierwiński, poseł Platformy Obywatelskiej.
Prawo i Sprawiedliwość swoje zmiany przeprowadzało wbrew opiniom ekspertów i samych sędziów, w ekspresowym tempie.
Podczas protestów przeciwko przejmowaniu sądów przez władzę tysiące ludzi wychodziło na ulicę, ale obóz rządzący nie rezygnował. Co się stanie, gdy Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej podzieli opinię rzecznika generalnego Ewgeniego Tanczewa i uzna działania polskich władz za niezgodne z unijnym prawem?
- "Neo-KRS" w takim kształcie, jaki dzisiaj istnieje, musi się natychmiast rozwiązać. To będzie oznaczało, że powołania sędziowskie dokonane przez "neo-KRS" są nieważne - uważa adwokat Michał Wawrykiewicz z inicjatywy "Wolne Sądy".
- Powstanie pytanie: co zrobić ze wszystkimi wyrokami, wszystkimi orzeczeniami, które zostały wydane przez te osoby. Szacujemy, że trzeba tutaj mówić o dziesiątkach tysięcy orzeczeń - podkreślił Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
Autor: Katarzyna Koledna-Zaleska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24