Ważny wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Pytanie o polityczny ciąg dalszy. Nowelizacja ustawy znosząca limit składek na ZUS jest niezgodna z konstytucją - uznał Trybunał. Ale nie kwestionuje treści ustawy, tylko tryb głosowania. Czy przegłosowana raz jeszcze ustawa wróci i zwiększy składki?
Trybunał Konstytucyjny za czwartym podejściem wydał wreszcie wyrok w sprawie ZUS-u. Anna Surówka-Pasek, która jest podsekretarzem stanu w kancelarii prezydenta w swoim wystąpieniu wyraziła zadowolenie z orzeczenia. Zadowolony jest także prezydent, pracownicy i pracodawcy. A co z rządem?
Budżet miał zarobić ponad 5 miliardów złotych, ale nie zarobi. W Sejmie słychać, że PiS przekalkulowało możliwe zyski i straty.
- To nie jest przypadek, że to posiedzenie było kilkakrotnie odraczane - uważa Jan Grabiec z PO. Jak słyszymy od opozycji - sterowany przez PiS Trybunał, a wcześniej prezydent, który ustawę do Trybunału wysłał, zadziałali na rękę władzy, która z pięciu i pół miliarda dodatkowego zysku zrezygnowała dobrowolnie.
- Decyzja teraz należy do rządu - twierdzi Beata Mazurek, wicemarszałek Sejmu.
- Nie sądzę, żebyśmy w tej kadencji do tego projektu wracali - przekazuje Jarosław Gowin, wicepremier.
Problem dla wielu firm
Po zmianach dobrze zarabiające osoby i pracodawcy płaciliby znacznie wyższe składki. I nikomu by się to nie podobało, a przed nami rok wyborczy. - To jest znowu próba przerzucania kolejnych podatków i kolejnych obietnic wyborczych na Polaków - uważa Marcin Kierwiński z PO.
Może więc dlatego minister rodziny i pracy oraz prezes ZUS-u gorąco apelowały, by przynajmniej przełożyć zmiany na później.
- Zakład Ubezpieczeń Społecznych, żeby wprowadzać jakiekolwiek zmiany związane z rewaloryzacją, potrzebuje czasu na wprowadzenie tych zmian - twierdzi Gertruda Uścińska z ZUS.
Chodzi o naliczanie składek ZUS-owskich. Teraz po przekroczeniu trzydziestokrotności średniej pensji składek już się nie płaci. Rzad chciał, by składki płacono od całego dochodu.
- My mamy już i tak rosnące koszty pracy, więc dla bardzo wielu firm to byłby ogromny problem - twierdzi Henryka Bochniarz, prezydent Konfederacji "Lewiatan".
Proces legislacyjny nie powinien budzić wątpliwości
Zysku nie będzie, bo ludzie uciekną na samozatrudnienie. Tym, którzy na etatach zostaną, trzeba będzie wypłacać horrendalne emerytury. Proporcjonalne do składek. To psucie systemu - słychać było przestrogi przed nowelizacją .
- Sięgałyby (składki - przyp. red.) 20-, 30-, 40- czy 50 000 złotych miesięcznie. Wydaje mi się, że byłoby to po prostu społecznie nieakceptowalne - uważa Wojciech Nagel, członek rady nadzorczej ZUS.
Ale Trybunał tą kwestią się nie zajął. Niekonstytucyjność, zdaniem TK, wynika z głosowania nad ustawą w Senacie. Nie było kworum, bo opozycja wyjęła karty z urządzeń do głosowania. Wicemarszałek senatu Maria Koc uznała, że skoro senatorowie byli na sali fizycznie, to się nie liczy, że nie głosowali, i że kworum było. Obecnych przeliczono, ale nie wiadomo, czy właściwie.
- Na żadnym etapie procesu legislacyjnego nie powinno być wątpliwości - twierdzi Justyn Piskorski, sędzia Trybunału Konstytucyjnego.
Zdaniem opozycji to tylko pretekst, bo wcześniej wielokrotnie w parlamencie łamano zasady i nikomu to nie przeszkadzało.
Autor: Maciej Knapik / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24