Dobrze byłoby wiedzieć, o czym rozmawiali. Niestety, to pozostanie tajemnicą. Widok siedzących obok siebie Andrzeja Dudy i Donalda Tuska jest rzadki. Stało się tak przez przypadek - w siedzibie ONZ - i wywołało lawinę komentarzy.
Czytanie z ruchu warg nie sprawdza się przy takiej jakości nagrania i takim sposobie rozmowy. "Fakty" TVN były zainteresowane rzetelną opinią kilku ekspertów w sprawie rozmowy między Andrzejem Dudą i Donaldem Tuskiem w siedzibie ONZ. Na nagraniu ich nie słychać, tylko widać.
Niektórzy eksperci byli w stanie wychwycić pojedyncze słowa, na przykład "emerytura", ale sensu rozmowy nie da się zrozumieć i rzetelnie przekazać.
- Nie jestem w stanie niczego wyłapać. Obserwuję tylko i oglądam, ale nic nie rozumiem. Jestem ciekawa, o czym rozmawiają, ale niestety - przekazuje nam Edyta Tomasik, tłumaczka języka migowego.
Dobra rozmowa
Andrzejowi Dudzie nie zależało na wyraźnej artykulacji, bo rozmowa była cicha. Donald Tusk zabezpieczał się podwójnie - mówił cicho i zasłaniał usta.
- Była to rozmowa prywatna i dopóki żaden z panów nie upoważni nikogo, by jej treść przekazywać, to utrzymajmy jej prywatny charakter. Gdybym powiedział, o czym ona była, to stałaby się rozmową publiczną, a gdyby była publiczna, to jej przebieg i charakter byłby inny - wywodzi Krzysztof Szczerski, szef gabinetu prezydenta.
Każdy widział, w jakiej atmosferze odbyła się ta rozmowa. W dobrej - co jest normalne w państwach, gdzie nie ma aż takich podziałów.
Prezes daleko
- Jestem w stanie sobie wyobrazić scenę, w której Jarosław Kaczyński jest absolutnie niezadowolony z tego, że Andrzej Duda tak familiarnie i przyjaźnie rozmawiał z Donaldem Tuskiem, bo Jarosław Kaczyński uważa, że Donald Tusk jest złym człowiekiem, z którym nie należy rozmawiać, a należy zniszczyć - komentuje Joanna Kluzik-Rostkowska, posłanka PO.
"Wina Tuska" to pojęcie, które Jarosław Kaczyński wprowadził do polskiej polityki i słownika. Kaczyński o szefie Rady Europejskiej mówił źle albo bardzo źle - w każdym razie dużo gorzej niż Andrzej Duda. Pytany w środę o rozmowę w ONZ, prezes PiS zapewniał, że nie ma pojęcia, czego dotyczyła.
Donald Tusk, dostrzegając tę różnicę, powiedział raz pod adresem Andrzeja Dudy, że "zawsze jest czas, żeby przejść na jasną stronę mocy". Ich nieoficjalna rozmowa w Nowym Jorku uchwycona przez kamery, jest analizowana na wszystkie sposoby.
Pierwsza dama, pierwsza sprawa
Tymczasem w internecie jeszcze większą karierę robi nie najlepszej jakości film przedstawiający Agatę Kornhauser-Dudę, która w Nowym Jorku, wychodząc z samochodu, wykonała swoistego rodzaju ruch taneczny w reakcji na tłum skandujący "konstytucja, konstytucja".
Żaden ze specjalistów od czytania z ruchu warg nie sugerował nawet, że rozmowa Andrzeja Dudy i Donalda Tuska dotyczyła demonstracji albo konstytucji.
Autor: Jakub Sobieniowski / Źródło: Fakty TVN