Ponad 1000 rodzin uchodźców z Ukrainy otrzymało paczki z darami. Znaleźli w nich przemyślane podarunki, jak lekcje języka polskiego, sandały dla dzieci, komputery i torebki. Udało się znaleźć darczyńców dla wszystkich potrzebujących rodzin.
Ludzie obładowani paczkami wchodzą do mieszkań i wnoszą ogrom radości. Zwykle akcja Szlachetnej Paczki odbywa się zimą, ale w tym roku wystartowała specjalna edycja - Solidarna Paczka. W ten weekend 1119 ukraińskich rodzin poczuło, że komuś na nich zależy.
- Trzy paczki przyjechały. Po prostu brak słów. Nie wiem, jak podziękować - mówi Olena Khandii.
- Paczki różnią się od grudniowych tym, że w tych paczkach czasem jest przedszkole dla dziecka, czasem jest kurs języka polskiego, czyli taka pomoc, która jest długofalowa - wyjaśnia Joanna Sadzik, prezes Stowarzyszenia Wiosna, które organizuje akcję Szlachetna Paczka.
W paczkach od darczyńców znajduje się też to, co potrzebne tu i teraz. Zwłaszcza dla uchodźców, którzy uciekali zimą, i którzy myśleli, że zaraz wrócą do swojego kraju. Dzieciom teraz przydadzą się sandałki lub piłka, a pani Tatianie wizyta u okulisty, bo w zbombardowanym domu w Charkowie zostały okulary.
Radość rodzin
Pani Oksana Szewczuk uciekła z synami z Żytomierza. Mąż kobiety został, żeby walczyć z Rosjanami. - Zabrałam dzieci i wyjechałam w nieznane. (Dzieciom - przyp. red.) bardzo się tu podoba, ale chcą do do taty - mówi Ukrainka.
Paczki nie sprawią, że dzieci będą tęsknić mniej, ale dają ulgę lub namiastkę normalności.
Tatiana i Lubova to córka i matka. Znalazły pracę, opiekują się seniorami, ale teraz też ktoś zaopiekował się nimi, wkładając do ich paczek torebki. - Pójdziemy eleganckie na kawkę - mówi z radością pani Tatiana.
Z kolei pani Olena dziękuje, że jej dzieci znów się uśmiechają. Kobieta w paczkach znalazła między innymi komputer, dzięki temu perspektywa pracy jest bliższa. Darczyńcy pomyśleli nawet o tym, że pani Oksanie, która jest dermatologiem, przyda się książka z tej dziedziny medycyny.
- Brakuje mi słów właśnie z medycznej terminologii. Żeby coś napisać, jeszcze nie daję rady - mówi Ukrainka.
Obawy wolontariuszy nie spełniły się
Twórcy i wolontariusze Solidarnej Paczki - ci sami, którzy organizują co roku, przed świętami, Szlachetną Paczkę - obawiali się, że zmęczeni pomaganiem Polacy nie podołają. Jednak się udało.
- Paczki przygotowywało często dużo więcej osób niż paczkę zimową, ponieważ za te same pieniądze można kupić mniej rzeczy - podkreśla Joanna Sadzik.
- My robiliśmy tę zbiórkę całą firmą. Wybraliśmy najpierw trzy rodziny i później zobaczyliśmy, że mamy tylu chętnych do pomocy, że dobraliśmy jeszcze czwartą rodzinę - mówi Anastazja, darczyńca Solidarnej Paczki.
Wolontariusze Szlachetnej Paczki już szukają kolejnych, by "weekend cudów" powtórzył się zimą.
Autor: Renata Kijowska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24