Największe marzenie 3-letniego Filipa to zostać strażakiem. Filip marzy, ale jednocześnie walczy, bo ciężko choruje na białaczkę. I dlatego białostoccy strażacy kupili mu - na początek - mały wóz strażacki.
Filip do strażaków przyjechał profesjonalnie przygotowany i długo się nie zastanawiał - od razu wsiadł do swojego nowego wozu bojowego i ruszył do akcji.
- Emocje są przeogromne, jestem bardzo szczęśliwa widząc go jak się cieszy - wyznaje Natalia Pawluczuk, matka Filipa.
Bo na co dzień Filipa spotkać można głównie w szpitalu, gdyż choruje na ostrą białaczkę limfoblastyczną.
Gdy jego rodzice usłyszeli diagnozę, chłopiec miał półtora roku. Potem zaczęła się silna chemioterapia i codzienna walka o życie. - Często było tak, że Filip będąc w domu podbiegał pod drzwi wejściowe i wołał, że chce do domku, czyli na odział onkologiczny - wspomina matka Filipa.
Wyrwać się choć na chwilę
Na szczęście leczenie Filipa jest coraz mniej uciążliwe, a wyniki coraz lepsze. Filip skończył trzy lata, a jego największym marzeniem było poznanie prawdziwych strażaków. Takich jak "Strażak Sam" - bohater jego ulubionej bajki.
- Chcieliśmy zrobić wszystko, żeby choć na chwilę zabrać go z onkologii dziecięcej w świat strażaków, aby mógł zapomnieć o bólu i cierpieniu - mówi Bartłomiej Trzeciak z Fundacji Bajkowa Fabryka Nadziei.
- Dostał pojazd strażacki. Strażacy bardzo się starali, ma on prawdziwe naklejki, tak jak w oryginale - opowiada bryg. Paweł Ostrowski z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku.
A to i tak był dopiero początek atrakcji. Później były prezenty, urodzinowy tort w kształcie wozu strażackiego oraz zwiedzanie tego prawdziwego wozu.
Na koniec odbyła się krótka lekcja gaszenia pożarów.
Radość była przeogromna.
Autor: Magda Łucyan / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN