Komendant Główny Policji składa wniosek do marszałka Sejmu o odebranie immunitetu Joannie Scheuring-Wielgus. Posłanka ma zostać ukarana za protest w obronie ofiar księży pedofilów. Nie broni się. Mówi - jestem dumna, że za to mam stanąć przed sądem.
- Wywiesiłam dwa buciki takiej wielkości różowy i niebieski, i taką małą kartkę "stop pedofilii. Baby shoes remember". To wszystko co zrobiłam - mówi Joanna Scheuring-Wielgus, posłanka "Teraz!". - Nie boję się ani kościoła, ani policji. Robię swoje, stoję po stronie ofiar - dodaje.
I właśnie za to, co zrobiła w sierpniu ubiegłego roku posłankę z Torunia chce ukarać policja. Akcja w Toruniu była jedną z 50, które odbyły się w polskich miastach w czasie wizyty papieża w Irlandii. Franciszek spotkał się wówczas z ofiarami pedofilii.
Wszędzie protestujący wieszali dziecięce obuwie i kartki "stop pedofilii", ale tylko za te z Torunia - łącznie chodzi o pięć osób - policja chce - w ramach wykroczenia za wieszanie przedmiotów na bramie bez zgody bazyliki - ukarać.
- Sytuacja jest kuriozalna - podsumowuje Marta Szymczyk, organizatorka protestu "Baby shoes remember" w Łodzi z organizacji "Dziewuchy Dziewuchom". - Dzięki chociażby posłance Wielgus i temu, co ona robi i mówi mamy stworzoną aktualną mapę pedofili w Polsce - dodaje.
"To nie jest jakieś widzimisię"
W innych miastach policja potraktowała takie działania jako formę happeningu.
- To nie jest jakieś widzimisię. Każdy jest wobec prawa równy - tłumaczy insp. Mariusz Ciarka z Komendy Głównej Policji.
Jak czytamy w uzasadnieniu wniosku, który do marszałka Sejmu wysłał Komendant Główny Policji na wieszanie przedmiotów zgody nie wyraził toruński kościół i dlatego policja "wykonała oględziny bramy bazyliki, podczas których zabezpieczono ślady w postaci dziecięcego obuwia. Przesłuchano świadków i uznano, że pani poseł złamała prawo".
- Nie są dla nas ważne barwy klubowe, czy partyjne. My zawsze występujemy z takim wnioskiem, jeżeli jest podejrzenie popełnienia wykroczenia - mówi insp. Mariusz Ciarka z KGP.
O wycofanie wniosku policji do ministra Joachima Brudzińskiego zaapelował Ryszard Petru. - Zamiast ją wspierać - chcą jej odebrać immunitet. Zobaczymy jak postąpi PiS - stwierdził Petru.
Kuria: nie zawiadomiliśmy policji
"Panie Pośle, czuję taką samą odrazę, jak każdy, normalny człowiek do przestępców wyjątkowo ohydnych przestępstw pedofilii" - odpowiada szef MSWiA - i dodaje "protestując nie należy łamać prawa i obrażać uczuć religijnych katolików".
- Wszyscy daliśmy Kościołowi katolickiemu w Polsce immunitet naszego milczenia - tak słowa ministra komentuje Bogna Czałczyńska, organizatorka protestu "Baby shoes remember" w Szczecinie z organizacji "Dziewuchy Dziewuchom".
W przesłanym nam przez rzecznika kurii toruńskiej oświadczeniu czytamy, że to nie księża zawiadomili policję. Rzecznik podkreślił, że w diecezji nie ma tolerancji dla osób duchownych dokonujących przestępstwa pedofilii.
Wnioskiem o uchylenie immunitetu ma w przyszłym tygodniu zająć się sejmowa komisja.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Leszek Szymański, tvn24