W przeddzień publikacji niemieckiego raportu o katastrofie na Odrze Warszawa zaprezentowała swoje wnioski. Z rzeki pod koniec lipca i na początku sierpnia wyłowiono w sumie 250 ton śniętych ryb. Raport zwraca uwagę na pojawienie się w rzece toksycznych tzw. złotych alg. Jednak nie odpowiada na pytanie, co spowodowało, że w Odrze pojawiły się te słonowodne glony.
Odtworzenie systemu ekologicznego Odry to proces na długie lata.
- Zawiodło państwo? Nie wolno tak mówić, dlatego że mamy sytuację, na którą nałożyło się wiele czynników - podkreśla Małgorzata Golińska, wiceminister klimatu i środowiska.
Choć wędkarze ogłosili alarm na Odrze i wyciągali z niej martwe ryby, to minęły tygodnie, zanim ich posłuchano.
- Państwo zawiodło, można powiedzieć, na całej linii. Nie chodzi tylko o to, że nie monitorowało i nie ostrzegało, ale dzisiaj dowiadujemy się z raportu, że na Odrze mamy kilkaset nielegalnych zrzutów ścieków - zwraca uwagę Krzysztof Smolnicki z Koalicji "Czas na Odrę".
Nielegalnych zrzutów ścieków jest prawie pół tysiąca, ale do katastrofy na Odrze miały doprowadzić tzw. złote algi. To glony z wód o dużym zasoleniu, w Polsce odkryte pierwszy raz. Wcześniej dały się we znaki w kilku innych krajach. Wnioski ze wstępnego raportu to tak naprawdę przyznanie się do wielu błędów.
- To jest tak mały organizm, że nie łapie się w siatkę planktonową, która jest stosowana w monitoringu, bo do tej pory nie było takiej potrzeby - informuje prof. Agnieszka Kolada z Instytutu Ochrony Środowiska.
Brak odpowiedzi na kluczowe pytanie
Nie ustalono, co spowodowało, że tzw. złote algi pojawiły się w rzece. - Nie dowiedzieliśmy się, kto zawinił, kto zrzucił zasolone wody i ścieki - zwraca uwagę Krzysztof Smolnicki.
- Gromadzona jest dokumentacja ich działań, czyli dokumentujemy zrzuty, ilości, ładunki, okresy - informuje Marek Kajs, zastępca generalnego dyrektora ochrony środowiska.
- Oczywiście, zdajemy sobie sprawę z tego, że ciągły monitoring ułatwiłby nam szybsze rozpoznanie problemu - przyznała Małgorzata Golińska, wiceminister klimatu i środowiska.
W sprawie katastrofy na Odrze miał być raport polsko-niemiecki, ale własne wnioski dzień przed publikacją raportu niemieckiego zaprezentowała strona polska.
- Ta sprawa powinna być wyjaśniona przez międzynarodowy zespół - uważa Krzysztof Smolnicki z Koalicji "Czas na Odrę". - Najbardziej zasolony w dorzeczu Odry jest Kanał Gliwicki. (...) Nawet o połowę wyższe stężenie soli niż w Bałtyku - twierdzi prof. Robert Czerniawski z Instytutu Biologii Uniwersytetu Szczecińskiego.
Pomysł na to, jak ożywić i zarybić rzekę, dopiero się rodzi. Z martwej Odry wyłowiono 250 ton śniętych ryb. Najwięcej w województwie zachodniopomorskim.
- To doświadczenie, które mieliśmy w tym roku, stawia nas w sytuacji, że jesteśmy dużo mądrzejsi - stwierdziła wiceminister klimatu i środowiska.
Autor: Jarosław Kostkowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24