Ministerstwo Sprawiedliwości wkracza do akcji w sprawie zwolnionego pracownika Ikei i wzywa do przestrzegania prawa. Kiedy na wewnętrznej stronie internetowej firmy pojawił się tekst o tolerancji dla osób LGBT, to jeden z pracowników napisał coś od siebie. W jego cytacie z Pisma Świętego było o "ukaraniu śmiercią" i kamieniu u szyi, i tak zaczęła się afera.
Tomasz K., który chce zachować anonimowość, od kilku lat pracował w Ikei jako sprzedawca. W maju na wewnętrznej stronie internetowej Ikei opublikowano wpis z okazji Międzynarodowego Dnia Przeciw Homofobii, Transfobii i Bifobii, obchodzonego 17 maja. Wpis informował, jak można wspierać społeczność LGBT+. Nosił tytuł: "Włączenie LGBT+ jest obowiązkiem każdego z nas".
Tomasz K. stwierdził, że taki tytuł komunikatu zmuszał go do pewnych zachowań. Pod wpisem zamieścił swój komentarz, który z kolei oburzył jego pracodawców.
"Podstawowe wartości, które są wspólne"
"Akceptacja i promowanie homoseksualizmu i innych dewiacji to sianie zgorszenia. Pismo Święte mówi: 'Biada temu, przez którego przychodzą zgorszenia, lepiej by mu było uwiązać kamień młyński u szyi i pogrążyć go w głębokościach morskich'. A także: 'Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, a ich krew spadnie na nich'" - tak 18 maja napisał Tomasz K.
Przełożeni najpierw wezwali Tomasza K. na rozmowę i poprosili go o usunięcie wpisu. Odmówił. Po kilku dniach przełożeni wręczyli mu wypowiedzenie.
Teraz Tomasz K. twierdzi, że został zwolniony za to, że jest katolikiem, i dlatego ze swoim byłym pracodawcą chce się spotkać w sądzie. - Nie sądziłem, że wyrażanie swojej opinii może być aż tak sankcjonowane, tym bardziej, że nie udzielano mi nigdy żadnej nagany, upomnienia - wyznał.
Ostatnie zdanie komentarza Tomasza K. - to o krwi spadającej na obcujących cieleśnie mężczyzn - jest dla pracodawców kluczowe.
- Wymowa całego komentarza była taka, że uznaliśmy, że godzi w dobro i godność innych pracowników. Wiadomo, że nie będziemy wszyscy się ze wszystkim zgadzać, ale są podstawowe wartości, które są wspólne, i to są tolerancja i szacunek dla innych pracowników - skomentowała Katarzyna Broniarek, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej Ikea Retail.
Ziobro interweniuje
Sprawą z urzędu zajął się Rzecznik Praw Obywatelskich. Głos zabrało też Ministerstwo Sprawiedliwości
"Z oburzeniem przyjąłem informację o działaniach sieci IKEA. Zwolnienie pracownika w związku z wyrażoną przez niego opinią dotyczącą akcji propagującej ideologię LGBT jest w mojej ocenie dyskryminacją i łamie wolność sumienia oraz wyznania" - napisał dr Marcin Romanowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości.
- Firma, która zajmuje się meblowaniem mieszkań i domów Polaków, nie może przemeblowywać naszego systemu wartości i wyrzucać pracownika za to, że cytuje Biblię. Dlatego prokurator generalny Zbigniew Ziobro polecił prokuraturze wszcząć postępowanie sprawdzające w związku z naruszeniem artykułu 119 Kk - powiedział Jan Kanthak, rzecznik prasowy Ministra Sprawiedliwości.
"Kto stosuje przemoc lub groźbę bezprawną wobec grupy osób lub poszczególnej osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, wyznaniowej lub z powodu jej bezwyznaniowości, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat" - tak stanowi artykuł 119 Kodeksu karnego.
Według ministra Ziobry mogła też zostać złamana konstytucja. Tomasz K. domaga się przywrócenia do pracy i finansowego zadośćuczynienia.
Autor: Magda Łucyan / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24