Ratownicy mówią, że klucz do sukcesu tej akcji tkwi w głowach chłopców. Bo to stan psychiczny determinuje to, co dzieje się z ciałem. Napędza ich adrenalina. Wspiera doświadczenie opiekunów. Największym wrogiem jest panika. Trzeba - tylko i aż - zachować spokój, mając za sobą 15 dni w izolacji od świata.
Na miejscu są najlepsi specjaliści i najlepszy sprzęt. Jak twierdzą eksperci, w akcji kluczową rolę odgrywa psychika. - Świadomość walki o życie może na nich dobrze wpłynąć, bo sama adrenalina może powodować uwolnienie tych wszystkich zasobów do radzenia sobie ze stresem w sytuacji trudnej - uważa psycholog Tomasz Kozłowski.
Chłopcy są w wieku od 12 do 16 lat, a - jak zauważa dziecięcy psycholog Marta Pałuba - w tym wieku zwłaszcza chłopcy mają przekonanie, że mogą "góry przenosić". Dodaje jednak, że sytuacja, w jakiej się znaleźli, bez wątpienia jest dla nich "skrajnie stresująca".
Cztery etapy
Mówiąc o stanie psychicznym uwięzionych psychologowie zwracają uwagę na cztery etapy. Po pierwsze - ważny jest stan, w jakim są po piętnastu dniach, spędzonych w ciemnej i zimnej jaskini, bez kontaktu z rodziną i bez normalnego jedzenia. - Są dość wyczerpani, wychłodzeni; to wszystko to jest taki stres, który wpływa na psychosomatykę i zaburza prawdopodobną współpracę - mówi Maciej Szwałko, ratownik medyczny i nurek.
Kolejną kwestią jest stan przygotowania do wyjścia na powierzchnię. Eksperci zauważają, że ogromną rolę miał tu do odegrania ich trener. - Obecność trenera czyli kogoś, kogo znają, jest dla nich niezwykle ważna - twierdzi Marta Pałuba. - Ta osoba stanowiła dla nich poczucie bezpieczeństwa, była autorytetem, kimś, na kim się wzorują. Tu na pewno pomocny jest fakt, że trener, który kiedyś był buddyjskim mnichem, uczył chłopców medytacji. Zwracał ich uwagę na oddech i umiejętność wyciszenia się - mówi psycholog.
To wszystko jest niezbędne w trzecim etapie - czyli w samym przejściu przez ciasną jaskinię i nurkowaniu bez żadnej widoczności. Maciej Szwałko zwraca uwagę na kilka aspektów przebrnięcia przez jaskinię w takich warunkach. - Mogą wpaść w panikę pod wodą, mogą zacząć się hiperwentylować, mogą szybciej zużyć mieszaninę oddechową, w nieodpowiednim momencie wziąć oddech - wymienia zagrożenia.
Możliwość nabycia traumy
Łukasz Nowak, podróżnik i nurek, dodaje, że gdy dojdzie do ataku paniki, człowiek nie reaguje racjonalnie. Może podejmować próbę złapania czegoś, szamotać się. Wówczas górę bierze instynkt, nie racjonalna kalkulacja.
Eksperci zastanawiają się także nad kwestią czwartą - jakie ślady w psychice chłopców zostawi cała ta historia. Jak mówi psycholog Katarzyna Górczyńska, może pojawić się zespół stresu pourazowego, reakcja na sytuacje traumatyczne. Zdaniem psychologów fakt, że część piłkarzy już wyszła na powierzchnię, na pewno pozytywnie wpłynie na tych, którzy to zadanie mają jeszcze przed sobą, czekając na drugi etap akcji.
Autor: Magda Łucyan / Źródło: Fakty TVN