Stanisław Gawłowski zostaje w areszcie - tak zdecydował szczeciński sąd. Oddalił tym samym zażalenie złożone przez adwokata posła Platformy. O szczegółach sprawy wiemy niewiele - wiedzielibyśmy więcej, bo poseł chciał bronić się w Sejmie, ale nie zgodził się na to marszałek.
Stanisław Gawłowski nie musiał długo czekać na przekazanie mu złych wiadomości. Jego obrońcy, z sądu do aresztu nie mieli daleko. Pierwsza dla niego zła - że zostaje w areszcie. Druga, że nie ma już od tej decyzji odwołania.
Jak mówił po ogłoszeniu wyroku obrońca Gawłowskiego, Roman Giertych, jest "zła atmosfera" atmosfera w szczecińskich sądach po tzw. "aferze polickiej". Sugestia, że sędziowie w Szczecinie są poddawani presji, by nie wypuścić z aresztu Gawłowskiego, że boją się politycznych postępowań dyscyplinarnych była pierwszym, emocjonalnym, wygłaszanym na gorąco komentarzem do decyzji sądu.
Z kolei prokurator Witold Grdeń z Prokuratury Krajowej nie odniósł się do słów Giertycha. - Zatrzymanie było zasadne, legalne, prawidłowe. Koniec i kropka - powiedział.
Pytanie o zasadność aresztowania jest stawiane głośniej po liście podpisanym przez siedmiu byłych marszałków Sejmu. Wszyscy którzy się podpisali uważają, że obecny marszałek Marek Kuchciński złamał procedurę, gdy Sejm godził się na areszt dla Gawłowskiego. Pięciu byłych marszałków z Platformy (jeden z nich był kiedyś posłem SLD, a jeden posłem Prawa i Sprawiedliwości) stwierdziło, że zignorowanie wniosku o tzw. reasumpcję głosowania przez Marka Kuchcińskiego, było bezprawne. Pod wnioskiem podpisała sie wymagana liczba posłów.
"My, niżej podpisani byli Marszałkowie Sejmu RP przyjmujemy z oburzeniem fakt, że obecny Marszałek Sejmu RP nie poddał pod głosowanie wniosku o reasumpcję głosowania w sprawie wyrażenia zgody na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie posła Stanisława Gawłowskiego" - napisali.
- Ponieważ procedura podjęcia uchwały nie została zakończona aresztowanie posła Gawłowskiego uważam za nielegalne - komentuje Robert Tyszkiewicz z Platformy Obywatelskiej.
Marcin Horała z PiS odpowiada z kolei na ten zarzut, że nie jest podstawą do reasumpcji wynik głosowania, który nie podoba się części posłów.
Według byłych marszałków, Stanisławowi Gawłowskiemu uniemożliwiono jednak odniesienie się na sali sejmowej do zarzutów stawianych przez prokuraturę. Uważają, że posłowie, głosując za aresztem, znali jedynie stanowisko prokuratury, a Gawłowski nie miał prawa przedstawić swojej wersji. Sąd nie chciał tej decyzji marszałka sejmu ocenić prawnie. Stanisław Karczewski, marszałek Senatu z PiS komentuje, że decyzja marszałka Sejmu jest ostateczna. - Jeżeli podjął taką decyzję, to z punktu widzenia prawnego. Prawnie ona obowiązuje - twierdzi Karczewski. Stanisław Gawłowski czeka teraz na konfrontacje z ludźmi, którzy - według prokuratury - wręczali mu łapówki. Konfrontacja ta ma się odbyć w areszcie.
Autor: Krzysztof Skórzyński / Źródło: Fakty TVN