Liczby nie kłamią - w sejmikach wojewódzkich wygrywa PiS. Ma większe poparcie procentowe i więcej mandatów. Tylko zdolności koalicyjnej może zabraknąć, więc władzę w części sejmików może utrzymać koalicja PO-PSL. Grzegorz Schetyna i Władysław Kosiniak-Kamysz są gotowi współpracować.
Godzina 21:00 i plansza z pierwszymi, sondażowymi wynikami. To był obraz wielu zwycięzców. PiS wygrało, Platforma świętowała, a PSL... przeżyło.
- Zbudowaliśmy najlepszy, skuteczny anty-PiS - grzmiał Grzegorz Schetyna z mównicy w siedzibie PO.
To PiS, jeśli sondażowy wynik potwierdzi PKW, osiągnie rezultat tylko trochę gorszy niż AWS 20 lat temu. Byłby to drugi najwyższy wynik w najnowszej historii wyborów samorządowych. Koalicja Obywatelska przegrała, ale nie sromotnie, bo o niewiele ponad 6 punktów procentowych. PSL udowodniło, że w samorządach jest silne, a ich wynik o tym świadczy. Na mandaty w sejmikach wojewódzkich mają szanse jeszcze radni od Kukiza, Bezpartyjni i ci z SLD.
- Wygraliśmy po raz czwarty. Z wynikiem, który dobrze wróży na przyszłość - mówił po godzinie 21:00 Jarosław Kaczyński.
- Dzisiaj jest pierwszy krok do zwycięstwa - skomentował sondażowe wyniki Grzegorz Schetyna.
W sztabie PiS-u nie było hucznego świętowania. - To zwycięstwo jest zwycięstwem przekonywującym, jednoznacznym, bardzo istotnym - uważa Antonii Macierewicz.
"Jesteśmy w stanie porozumieć się z każdym"
W przypadku sejmików wojewódzkich zwycięstwo nie zawsze oznacza rządzenie. Opozycja wygrała, według sondażowych wyników, w siedmiu województwach. W dziewięciu triumfował PiS. Ale dziś PiS nie ma stuprocentowej pewności czy - i gdzie będzie - mogło rządzić samodzielnie. To pokaże dopiero podział mandatów w poszczególnych sejmikach.
Z pewnością w wielu z nich trzeba się będzie dogadywać, czyli zawiązywać koalicję. I tu dla PiS-u zaczynają się schody. Władysław Kosiniak-Kamysz zapewniał, że PSL nie wejdzie w koalicję z PiS-em. Wszędzie, gdzie się da, PSL zawiąże koalicję z Platformą. Tak było też w zeszłych kadencjach, w samorządzie. PiS naturalnego, oczywistego koalicjanta nie ma. I najnowsze deklaracje stanu rzeczy nie zmienią.
- Jesteśmy w stanie porozumieć się z wszystkimi, którym losy małych ojczyzn, czy województw będą leżały równie mocno na sercu jak nam - zapewnia Joachim Brudziński, minister spraw wewnętrznych i administracji.
- Przyjdzie taki moment, kiedy lepiej będzie się rozmawiało - zapewnia marszałek Stanisław Karczewski.
Szef PSL o koalicjach prawdopodobnie będzie rozmawiał z liderem Platformy. PiS, które dziś rozmawiało we własnym gronie, drogę do negocjacji z ludowcami zamknęło samo sobie już w kampanii.
- PSL powinno być wyeliminowane z życia publicznego. Nie warto im zaufać - powiedziała Beata Mazurek, wicemarszałek sejmu.
Ktoś powie, że to była kampania. Ale to padło już po kampanii. W niedzielę.
- Czy to będzie nasz koalicjant? Raczej wątpię - skwitował Jan Mosiński z PiS-u.
"Liczyliśmy na wyższy wynik"
W niedzielę wieczorem w kuluarowych rozmowach właściwie nikt nie ukrywał, że PiS liczyło na wyższe zwycięstwo nad Koalicją Obywatelską. Co najmniej ośmiopunktowe. Bo to dawałoby partii komfort przed kluczowymi dla PiS-u wyborami w przyszłym roku.
- Rozmiar tego zwycięstwa nie jest taki jak oczekiwaliśmy. Nie ulega wątpliwości, że oczekiwaliśmy lepszego - powiedział w audycji Polskiego Radia "Sygnały Dnia" Zbigniew Kuźmiuk z PiS-u.
W kampanii politycy PiS-u deklarowali, że sukcesem będą samodzielne rządy w trzech lub czterech sejmikach wojewódzkich. W mijającej kadencji PiS rządziło tylko na Podkarpaciu.
Autor: Krzysztof Skórzyński / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24