W Warszawie i Poznaniu zorganizowany został kolejny protest osób z niepełnosprawnościami i ich opiekunów. Główny postulat wciąż jest ten sam - możliwość pracowania bez utraty zasiłku. Sam zasiłek jest bardzo niski. - Wszystko się trzyma na coraz bardziej zmęczonych rodzicach - mówi matka niepełnosprawnego 19-latka.
Cała rodzina pani Anny z Poznania będzie protestować. Są skazani na walkę. - Chciałabym, żeby wreszcie coś praktycznie zmieniło się w życiu opiekunów osób niepełnosprawnych - wyjaśnia Anna Korzan, mama 19-letniego Aleksandra.
Aleksander wymaga coraz więcej troski. Kobieta zrezygnowała z pracy. Kiedy w polskich domach trwają przygotowania do powitania 2023 roku, oni chcą, by ich głos był silniejszy od fajerwerków i petard. Chcą pracować choćby kilka godzin w tygodniu. Praca to godność i szansa, by wyjść z domu, gdzie razem ze swoimi dziećmi są więźniami.
Są dziesiątki tysięcy takich ludzi, którzy o los swoich dorosłych dzieci drżą dzień i noc. - Z Magdą śpię, bo się też boję. Boję się, że coś się w nocy stanie. Tak jak mały noworodek - tłumaczy Jolanta Muszyńska, mama 26-letniej Magdaleny.
Rodzicie osób z niepełnosprawnościami dostają 2119 złotych. Zasiłek opiekuńczy jest dużo mniejszy, jeżeli niepełnosprawność pojawiła się u osoby dorosłej (620 złotych). Obowiązuje absolutny zakaz pracy - dorobić grosz to znaczy stracić cały zasiłek. - Nikt nie postawi na mojego syna, bo mój syn nie pójdzie do urny zagłosować - twierdzi Agnieszka Nantka, mama 10-letniego Pawła.
Bezczynność rządzących
Rząd zna problem od lat, ale nic z tym nie robi. - Potrzebujemy jakiejś pomocy i jeżeli mówi się w kraju o ochronie życia, no to zróbmy coś w praktyce w tę stronę - apeluje Anna Korzan.
W dodatku przepisy wprowadzają w błąd - pani Anna Nowak nie chciała przyjąć nagrody za wolontariat, bo bała się, że straci zasiłek. - Jest wiele osób zbuntowanych, z takim poczuciem krzywdy - mówi Anna J. Nowak, mama 38-letniej Agnieszki.
- Kiedy my z Anią po prostu umrzemy i w tym momencie nasz syn po prostu umrze z głodu, może trafi do jakiegoś DPS-u, zostanie tam pewnie przypięty pasami do jakiegoś łóżka, bo nikt się nie będzie z nim, za przeproszeniem, patyczkować - opowiada Tomasz Korzan, ojciec 19-letniego Aleksandra.
Pieniądze, które chcą dodatkowo zarobić, przeznaczą na turnusy rehabilitacyjne. - Wszystko się trzyma na coraz bardziej zmęczonych rodzicach - zapewnia Anna Korzan.
Autor: Jarosław Kostkowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24