Podrasowane rowery elektryczne mogą się rozpędzić nawet do 70 kilometrów na godzinę. Legalnie są nie zdobycia, a jednak coraz więcej ich na ulicach. Bierze się za nie policja. Nie tylko dlatego, że są niedozwolone, ale przede wszystkim dlatego, że są niebezpieczne.
Im jest cieplej, tym jest więcej rowerów na ulicach, a im mniej sił w nogach, tym bardziej kuszą te, które pozwalają nogi wspomóc. Problem w tym, że niektóre niemal całkowicie nogi zastępują. Czasami od razu widać, że rower jest rowerem tylko z nazwy.
Jeden rower zatrzymany w Krakowie miał zwiększoną moc silnika prawie sześciokrotnie: z dozwolonych dla rowerów 250 watów do ponad 1400 watów. Silnik uruchamiany manetką, a nie siłą mięśni. Właściciel stanie przed sądem za poruszanie się pojazdem niedozwolonym.
- Tego typu pojazdy można używać tylko poza drogą publiczną, chociażby bawiąc się w jakimś ekstremalnym terenie, ale nie mogą one poruszać się po drogach publicznych. W niektórych przypadkach takie pojazdy mogą, oczywiście, zostać zarejestrowane, ale jako motorower - tłumaczy nadkom. Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.
Motorower musi już mieć homologację, przegląd techniczny, tablice rejestracyjne, ubezpieczenie i można nim się poruszać tylko po jezdni. Legalnie, w sklepie, podrasowanego roweru nie da się kupić, ale, niestety, w internecie można znaleźć wszystko.
- Większość tych urządzeń przychodzi prosto z Chin, bez żadnych dokumentów, bez żadnego sprawdzenia serwisów, po prostu przychodzi taki motorower w pudełku, klient to wypakowuje, wsiada i jedzie - wyjaśnia Daniel Wieczorek z salonu pojazdów elektrycznych w Łodzi.
Kraków walczy ze zmodyfikowanymi rowerami
Pseudorower, który zamiast z prędkością do 25 kilometrów na godzinę mknie po ścieżce czy po chodniku nawet 70 kilometrów na godzinę, to śmiertelne zagrożenie.
Dlatego Kraków przeciera szlaki i zabiera się do problemu kompleksowo. Podrasowane rowery mają zniknąć z ulic. Na razie udało się wyeliminować jedenaście sztuk, ale policjanci dostaną od miasta do pomocy hamownie - urządzenia do badania silników.
- Podczas zwykłej rutynowej kontroli ma możliwość sprawdzenia, czy faktycznie dany rower spełnia wymogi, które są stawiane właśnie rowerom - mówi nadkom. Roman Łuczyński z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Krakowie.
- Jeżeli będziemy poruszali się na przykład ścieżką rowerową takim zmodyfikowanym pojazdem, wtedy możemy popełnić wykroczenie drogowe i zostać za to ukarani, jeżeli policja wykryje, że poruszamy się rowerem przerobionym - komentuje adwokat Krzysztof Tumielewicz.
Za poruszanie się pseudorowerem grozi do 5 tysięcy złotych grzywny i do trzech lat bezwzględnego zakazu prowadzenia jakichkolwiek pojazdów mechanicznych.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Komenda Miejska Policji w Krakowie/Facebook