Neonaziści weszli do urzędu miasta w Poznaniu. Więcej problemów sprawiano dziennikarzom

Źródło:
Fakty TVN
Neonaziści weszli do urzędu miasta w Poznaniu. Więcej problemów sprawiano dziennikarzom
Neonaziści weszli do urzędu miasta w Poznaniu. Więcej problemów sprawiano dziennikarzom
Jarosław Kostkowski/Fakty TVN
Neonaziści weszli do urzędu miasta w Poznaniu. Więcej problemów sprawiano dziennikarzomJarosław Kostkowski/Fakty TVN

Neonaziści przyszli na spotkanie do urzędu miasta w Poznaniu. Mężczyźni godzinę paradowali po budynku z symbolami dominacji białej rasy. Więcej problemów wydawali się mieć dziennikarze, którzy byli przy tym obecni. Niedawno w Poznaniu neonaziści zorganizowali marsz i puszczali antysemickie piosenki.

Neonaziści do urzędu przyszli na umówione spotkanie i bez problemu dostali przepustki. Na ich drodze stanęli wyłącznie dziennikarze, zadając kłopotliwe pytania. Na spotkanie neonazistów z urzędnikami dziennikarzy nie wpuszczono. Neonaziści chcieli naskarżyć, bo odmówiono im honorowego patronatu prezydenta nad ich imprezą. Urzędnicy tłumaczą, że dialog to podstawa.

- Do samego spotkania musiało dojść, dlatego że są to mieszkańcy Poznania - informuje Patryk Pawełczak, dyrektor gabinetu prezydenta Poznania. - Spotkanie było bardzo krótkie, trwało tylko minutę, nie doszło do podania rąk. Ten neonazista został z sali wyproszony, natomiast sam fakt, że on przekroczył próg urzędu, jest już dość symboliczny - ocenia Piotr Żytnicki z "Gazety Wyborczej".

CZYTAJ TAKŻE: "Za Hitlera i naszą ojczyznę, ukochaną Polskę". Reporterzy przeniknęli do środowiska neonazistów

To było obliczone na prowokację. - Kuriozalnym w tej sprawie jest tolerowanie takiej sytuacji, czy wręcz zapraszanie, umawianie się z neofaszystami, przez władze miasta - uważa prof. Rafał Pankowski z Collegium Civitas, członek Stowarzyszenia "NIGDY WIĘCEJ".

Mężczyźni godzinę paradowali po urzędzie z symbolami dominacji białej rasy. Tymczasem strażnicy w urzędzie dawali do zrozumienia, że niemile widziani są jedynie dziennikarze, prosząc ich opuszczenie budynku. - Strażnicy miejscy donosili wodę neonazistom, natomiast do dziennikarzy, którzy nie chcieli opuścić urzędu, wezwali policję - relacjonuje Piotr Żytnicki.

Neonaziści aktywni w Poznaniu

W środę rano policjanci weszli do mieszkań neonazistów i zabrali flagi oraz koszulki z zakazanymi symbolami. - Mogły naruszać przepisy dotyczące właśnie propagowania treści nazistowskich - przekazuje mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.

ZOBACZ TAKŻE: "Na mnie największe wrażenie zrobiła scena zbiorowego hajlowania"

Ostatnio w centrum miasta neonaziści zorganizowali już nielegalny marsz, puszczali też antysemickie piosenki. Jeden z policjantów obecnych na miejscu powiedział: "Mają zgłoszone zgromadzenie i wyrażają swoje poglądy. My tego nie oceniamy". - Policja zbierała materiały i przekazała nam je do oceny, i my taką ocenę teraz podjęliśmy. Jest decyzja o wszczęciu postępowania karnego - informuje Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Wcześniej nie przerwano neonazistom siania nienawiści, a na koniec wpuszczono ich do urzędu. - Prowadzimy w tym zakresie nasze wyjaśnienia wewnętrzne. Wszystkie te symbole, które ci panowie eksponowali, były pokazywane i były opisywane, co one znaczą. Niestety w 2016 roku, za rządów PiS, zrezygnowano z tych szkoleń w policji - mówi Patryk Pawełczak, dyrektor gabinetu prezydenta Poznania.

Za propagowanie nazizmu grozi do trzech lat więzienia.

Autorka/Autor:

Źródło: Fakty TVN

Źródło zdjęcia głównego: "Gazeta Wyborcza"

Pozostałe wiadomości

Prawo i Sprawiedliwość znów uderza w rząd. Tym razem chodzi o powódź na południu Polski. Politycy PiS krytykują premiera Donalda Tuska, sugerując, że nie ostrzegał wystarczająco przed nadchodzącym żywiołem. Ponadto Mariusz Błaszczak krytykuje to, że nie powstało więcej zbiorników retencyjnych. Tymczasem to Marek Gróbarczyk, ówczesny minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, uznał w 2019 roku, że są "psu na budę".

PiS krytykuje rząd za brak zbiorników retencyjnych, ale to minister w ich rządzie uznał, że są "psu na budę"

PiS krytykuje rząd za brak zbiorników retencyjnych, ale to minister w ich rządzie uznał, że są "psu na budę"

Źródło:
Fakty TVN

Przerażone, bezradne, czasem zdane wyłącznie na siebie i instynkt przetrwania. Zwierzęta domowe, gospodarskie i te ze schronisk pilnie potrzebują pomocy. W całym kraju organizowane są domy tymczasowe, transport w bezpieczne miejsce, zbiórki karmy i leków. 

Organizują domy tymczasowe, zbiórki karmy i leków. Polacy nie zapominają o zwierzętach w obliczu powodzi

Organizują domy tymczasowe, zbiórki karmy i leków. Polacy nie zapominają o zwierzętach w obliczu powodzi

Źródło:
Fakty TVN

Mieszkańcy robią, co mogą, żeby uratować przed wielką wodą kolejne zagrożone tereny. W Nysie udało się opanować sytuację i wzmocnić uszkodzony wał. Burmistrz we wtorek w mediach społecznościowych napisał, że miasto jest uratowane, i podziękował mieszkańcom za pomoc. Teraz trwają akcje w kolejnych miastach - między innymi w Brzegu.

Mieszkańcy miejscowości zagrożonych powodzią ruszyli budować zapory. W Nysie się udało

Mieszkańcy miejscowości zagrożonych powodzią ruszyli budować zapory. W Nysie się udało

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

W Czechach woda w niektórych miejscach zaczyna opadać. Kłopoty ma wciąż Ostrawa. Pęknięte wały udało się naprawić, woda już się nie wlewa do miasta, ale służby musiały naprędce ewakuować setki osób, które były uwięzione we własnych domach. Tam najgorsze już minęło, choć południe Czech dalej jest objęte alertami powodziowymi.

Dramat mieszkańców Ostrawy. "Mogliśmy tylko czekać, aż dotrą do nas ratownicy"

Dramat mieszkańców Ostrawy. "Mogliśmy tylko czekać, aż dotrą do nas ratownicy"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Wśród miast, które najbardziej ucierpiały podczas powodzi, są Kłodzko oraz Głuchołazy. - Jeżeli będzie pomoc z Unii lub od rządu, to w ciągu pięciu, sześciu lat będziemy w stanie zniwelować to, co w ciągu pięciu, sześciu godzin zniszczyła woda - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Michał Piszko, burmistrz Kłodzka. Burmistrz Głuchołaz Paweł Szymkowicz opowiadał, że w niedzielę miasto zostało podzielone na dwie części.

"Pięć, sześć lat na zniwelowanie tego, co w ciągu pięciu, sześciu godzin zniszczyła woda"

"Pięć, sześć lat na zniwelowanie tego, co w ciągu pięciu, sześciu godzin zniszczyła woda"

Źródło:
TVN24

Powódź w Polsce doprowadziła do uruchomienia w niedzielę nad ranem suchego zbiornika Racibórz Dolny, który jest w stanie przyjąć do 185 milionów metrów sześciennych wód wezbraniowych Odry. Zbiornik ma chronić przed powodzią Wrocław, Opole, Kędzierzyn-Koźle oraz mniejsze miejscowości. O bezpieczeństwie miast tego regionu mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 starszy brygadier Karol Kierzkowski, rzecznik Komendanta Głównego PSP.

Ten zbiornik ma ochronić przed powodzią Wrocław, Opole i Kędzierzyn-Koźle. Zaczął przejmować wodę z Odry

Ten zbiornik ma ochronić przed powodzią Wrocław, Opole i Kędzierzyn-Koźle. Zaczął przejmować wodę z Odry

Źródło:
TVN24

Rząd w Berlinie wprowadził kontrole na wszystkich swoich granicach, żeby pokazać, że coś robi w kwestii migracji. Jednak sens tego ruchu kwestionują sąsiedzi Niemiec, którzy, tak jak choćby Francja, sami mają olbrzymi problem z nielegalną migracją. Ruch Berlina wywołuje pytania, czy narodowe egoizmy są w zjednoczonej Europie właściwą odpowiedzią na wspólne wyzwania.

Sąsiedzi Niemiec kwestionują decyzję o kontrolach na granicy. "Nie mają sensu", "przestarzała metoda"

Sąsiedzi Niemiec kwestionują decyzję o kontrolach na granicy. "Nie mają sensu", "przestarzała metoda"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Potężne tajfuny przetoczyły się przez Chiny, Wietnam i Nigerię. Są liczne ofiary śmiertelne i zniszczenia. Jest zagrożenie katastrofą humanitarną.

Gwałtowne ulewy i powodzie nie tylko w Europie. Ucierpiały Chiny, Birma i Nigeria

Gwałtowne ulewy i powodzie nie tylko w Europie. Ucierpiały Chiny, Birma i Nigeria

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS