Mieszkańcy robią, co mogą, żeby uratować przed wielką wodą kolejne zagrożone tereny. W Nysie udało się opanować sytuację i wzmocnić uszkodzony wał. Burmistrz we wtorek w mediach społecznościowych napisał, że miasto jest uratowane, i podziękował mieszkańcom za pomoc. Teraz trwają akcje w kolejnych miastach - między innymi w Brzegu.
Z ręki do ręki, worek po worku, w kilkusetmetrowym łańcuchu, ramię w ramię kobiety, mężczyźni, terytorialsi i strażacy - tak wyglądała nocna walka o Nysę, o to, by uchronić miasto przed katastrofą. Najpierw była informacja o natychmiastowej ewakuacji, potem o akcji wzmacniania uszkodzonego wału na Nysie Kłodzkiej., która rozpoczęła się w poniedziałek o 20:30. Do udziału w niej namawiały lokalne władze, a mieszkańcy miasta przekazywali to dalej. - Ludzie, oczywiści, przyszli, zwołaliśmy kolegów nawet z piłki z grupy. Tylko hasło i wszyscy byli na czas - mówi pan Eugeniusz, mieszkaniec Nysy.
Do wykonania, oprócz napełniania i podawania worków, były tam też inne zadania. - Ja byłam asekurującą po prostu, pokazującą, w którą stronę mają iść. Co mi powiedział pan w kucyku, to ja to wykonywałam, czyli ja nie nosiłam - relacjonuje pani Iwona Korbus, mieszkanka Nysy.
Mieszkańcy przenosili worki, aż do akcji włączyły się helikoptery, które transportowały znacznie większe worki z piaskiem. Wtedy mieszkańcy zostali poproszeni o zaprzestanie akcji.
We wtorek burmistrz Nysy w mediach społecznościowych napisał, że miasto jest uratowane, i podziękował mieszkańcom, których zaangażowanie - w jego ocenie - było decydujące.
- W kulminacyjnym momencie, z tego, co wiem, było półtora tysiąca osób do pomocy przy uszczelnianiu tej wyrwy. Tak że naprawdę pokazaliśmy wszyscy, że potrafimy się zmobilizować - mówi st. kpt. Dariusz Pryga z Państwowej Straży Pożarnej w Nysie.
Walka w innych miejscowościach
Do działania, ratowania całych miejscowości i własnego dobytku, mobilizują się też mieszkańcy innych zagrożonych terenów. We wsi Łany w Opolskiem od niedzieli trwa umacnianie pięciokilometrowego odcinka wału przeciwpowodziowego.
- Ludzie biorą to wszystko dosłownie w swoje ręce: łopata, piasek, worki i układamy pod nadzorem Ochotniczej Straży Pożarnej. Mam masę telefonów z Wrocławia, nawet z dzielnic, tak jakby się wydawało odległych: Kozanów, Osobowice, Polanowice, Wojnów szczególnie - wskazuje Ryszard Wiechudzki, sołtys wsi Łany.
Wielka woda zbliża się też między innymi do Oławy, Wrocławia czy Brzegu. - Od wczoraj już jest dużo więcej wody i cały czas jakby przybywa - ocenia Danuta Bednarska, mieszkanka Brzegu. Praca nie ustaje. - Worki pakują aktualnie mieszkańcy, ich wielkie zaangażowanie bardzo w tym momencie pomaga. Worki idą następnie za most, w stronę wyspy, którą tutaj mamy. Będą odcinały drogi boczne, które już praktycznie są zalane - przekazuje Maciej Palacz, mieszkaniec Brzegu.
- Jak kiedyś w piosence: pokonamy fale, jeśli każdy z nas zbuduje brzeg z miłości swej, i tego się trzymamy - mówi Dominika Bator-Wróbel, mieszkanka Oławy.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24