Prezes na polityczną emeryturę się nie wybiera - ogłasza Joachim Brudziński. A pytany o zdrowie Jarosława Kaczyńskiego wyjaśnia, że kolano boli, najlepsi lekarze robią co mogą, ale "delfini" muszą się jeszcze uzbroić w cierpliwość. Jak długa jest kolejka do objęcia schedy po Jarosławie Kaczyńskim?
Kto będzie prowadził posiedzenie komitetu politycznego PiS? Żaden z polityków partii nie musiał odpowiadać na to pytanie, ponieważ w PiS wszyscy doskonale wiedzą, że to Joachim Brudziński, pod nieobecność prezesa, ma monopol na przekazywanie jego komunikatów.
Informacja o tym, że Jarosław Kaczyński jechał do warszawskiego szpitala na leczenie kolana, nie jest informacją poufną, bo Brudziński oficjalnie ją potwierdził. Spekulacje wzmogło to, że pobyt w szpitalu trwa już długo (od 4 maja). Przeciąć ma je bardzo ważny komunikat. Ważny, dla kilku polityków z PiS-u.
- Ci wszyscy, łącznie z tymi wszystkimi delfinami, czy tymi, którym być może roi się w głowie coś na kształt zamiany pana premiera Kaczyńskiego, albo zastąpienia go na stanowisku szefa partii, muszą jeszcze uzbroić się w długą, i to bardzo długą cierpliwość - stwierdził w programie "Jeden na jeden" w TVN24 Joachim Brudziński.
Jasny sygnał
Nikt z naszych rozmówców w PiS-ie nie ma wątpliwości, że jeśli Brudziński publicznie ostrzegł polityków, którzy czekają na emeryturę prezesa, by zawalczyć o władzę w PiS-ie, to zrobił to na wyraźne polecenia Jarosława Kaczyńskiego.
Ostrzeżenie wysłane "delfinom" [termin określający następców tronu we Francji - red.] było poważne i autoryzowane przez prezesa. Zwłaszcza że wysłał je polityk, który w partii jest zaraz po Kaczyńskim.
Do pewnego czasu Joachim Brudziński był wręcz oczywistym, potencjalnym, następcą prezesa. Sytuację zmieniło wyznaczenie na premiera Mateusza Morawieckiego.
"Nie zastanawiam się nad przywództwem"
Morawiecki swoją przyspieszoną ścieżką awansu najbardziej zirytował Antoniego Macierewicza i Zbigniewa Ziobrę. Ambicje tej dwójki są doskonale znane. Jednak obecnie Macierewicz znajduje się na bocznym torze, a Ziobro jest zaledwie jednym z "delfinów", który ściera się o wpływy z Morawieckim.
- Ja jestem w Solidarnej Polsce, więc nie należę do tych polityków, którzy mogą się zastanawiać nad przywództwem w PiS - przekonuje minister sprawiedliwości.
Zbigniew Ziobro został uwieczniony na zdjęciach, gdy wychodził z odwiedzin u prezesa PiS-u. Ale nie on jedyny. W szpitalu u Kaczyńskiego byli także Morawiecki i Beata Szydło. Te zdjęcia pokazują, gdzie dziś przeniosło się centrum kierowania partią.
Autor: Krzysztof Skórzyński / Źródło: Fakty TVN