Szpital Uniwersytecki w Krakowie wstrzymuje przyjęcia pacjentów niecovidowych. Z kolei inne placówki zamykają kolejne oddziały i przeznaczają je dla chorych na COVID-19. Niestety, dzieje się to kosztem innych pacjentów, którzy na przyjęcie do szpitala czekali miesiącami. Na COVID-19 chorują niemal wyłącznie ci, którzy się nie zaszczepili. Często nie potrafią wytłumaczyć, dlaczego się nie zaszczepili, a czasami przyznają, że byli głupi.
Łóżka przeznaczone dla chorych na COVID-19 zapełniają się w błyskawicznym tempie. Jest ich w tej chwili 20 tysięcy i z każdym dniem przybywa.
- Uruchomiliśmy kolejny etap powiększania bazy łóżkowej. Do końca listopada chcemy, aby tych miejsc w Polsce było około 26 tysięcy - przekazał wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.
Jednak to wszystko odbywa się kosztem pacjentów niecovidowych. - Od września praktycznie walczę, żeby dostać się do szpitala, bo wiadomo, że trzeba zrobić szereg badań specjalistycznych, a tego się nie zrobi z dnia na dzień - opowiada pacjent z guzem oczodołu, który chce pozostać anonimowy.
Pacjent miał być w środę przyjęty do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Niestety, tak się nie stanie. - Dzisiaj dostałem telefon od pani ze szpitala, z oddziału, że wstrzymane są przyjęcia - mówi mężczyzna.
Dyrekcja krakowskiego szpitala zapewnia, że nadal przyjmuje pacjentów onkologicznych, udarowych i do przeszczepu. Jednak ogólnie od wtorku wstrzymuje przyjmowanie innych, nowych pacjentów niecovidowych.
- To jest najgorsza z decyzji, jaką może podjąć dyrektor szpitala, czyli decyzja o tym, żeby w jakiś sposób ograniczyć lub wstrzymać leczenie, ale niestety, jest to decyzja, która podyktowana jest sytuacją epidemiologiczną i kwestią liczby łóżek - wyjaśnia Marcin Jędrychowski, dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
"Bo byłem głupi" - pada odpowiedź
W szpitalu powiatowym w Łęcznej w Lubelskiem, który odwiedziliśmy niedawno z kamerą, już trzy czwarte pacjentów to chorzy na COVID-19. Trzeba było dla nich zamknąć nie tylko ortopedię, ale też inne oddziały.
W całym kraju większość zakażonych koronawirusem, trafiających do szpitali, zajmujących łóżka pacjentom niecovidowym, to ci, którzy odmówili szczepień.
- Wymówki są różne: od braku logicznego wyjaśnienia tego, że się nie zaszczepili, po przeczytanie w internecie, że szczepionki szkodzą - opowiada Paweł Szakoła, chirurg ze Szpitala Wojewódzkiego w Szczecinie.
- Odpowiedź, która pada, to "bo byłem głupi" lub "bo miałem przeciwwskazania". Jak pytamy o te przeciwwskazania, to ludzie mówią o chorobie serca, ale wtedy tłumaczymy, że ona nie jest przeciwwskazaniem do szczepienia, tylko jest wskazaniem - mówi Ewa Hołda, specjalista chorób wewnętrznych, onkolog z Oddziału Chorób Zakaźnych Szpitala Wojewódzkiego w Szczecinie.
We wtorek Ministerstwo Zdrowia odnotowało 16 590 nowych przypadków zakażenia koronawirusem oraz 282 zgony z powodu COVID-19. Często te dane dotyczą ludzi w sile wieku. W Poznaniu walczy o przeżycie 40-letni mężczyzna podpięty do ECMO - nie był zaszczepiony przeciwko COVID-19.
- Przybył do nas z zajęciem miąższu płucnego w około 90 procentach, zatem żadne metody terapii konwencjonalnej nie mogły być u niego skuteczne - wyjaśnia prof. Krzysztof Kusza, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Szpitala Klinicznego im. H. Święcickiego w Poznaniu.
Sieć ochrony zdrowia uzupełnia 20 aktywnych szpitali tymczasowych i pięć gotowych w każdej chwili do otwarcia.
Koronawirus SARS-CoV-2: objawy, statystyki, jak rozprzestrzenia się epidemia - czytaj raport specjalny tvn24.pl
Autor: Marek Nowicki / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24