Od 13 marca lockdown i wirus wstrzymuje ruch na Pomorzu. Kina, teatry, hotele, galerie handlowe znowu będą świecić pustkami. Ale kiedy rząd ogłasza obostrzenia, przedsiębiorcy mają pytania.
Po miesiącu na scenie, gdy wreszcie po drugiej stronie siedzieli widzowie, pomorskie teatry, opery, kina i filharmonie znów zostają zamknięte.
- Była euforia otwarcia, spotkania. No i szybko została zgaszona. To, co zrobiliśmy, żeby to wszystko uruchomić, rozruszać, sprzedać bilety. Trzeba to znowu odkręcać, kolejny raz - mówi Bernard Szyc, aktor i reżyser z Teatru Muzycznego w Gdyni.
- My potrzebujemy jakiejś perspektywy. Nie możemy być otwierani na próbę - dodaje Romuald Wicza-Pokojski, dyrektor Opery Bałtyckiej w Gdańsku.
Opera Bałtycka właśnie wznowiła spektakl "Olga". Zagrany zostanie tylko dwa razy.
Po piątkowej konferencji ministra zdrowia w Pomorskiem wszyscy znów szykują się do lockdownu. Od 13 marca - poza kulturą - swoją działalność muszą zawiesić też galerie handlowe i hotele. Na razie tylko na tydzień, ale - jak pokazuje sytuacja na Warmii i Mazurach - restrykcje mogą zostać przedłużone.
- Bardzo żal pracowników, bo jak się zamkniemy, a obawiamy się, że będzie to dłużej niż tylko tydzień, no to znowu będziemy musieli cofać pracowników na postojowe, zmniejszać im etaty - opisuje sytuację Maciej Głownia, dyrektor hotelu Radisson Hotel & Suites w Gdańsku.
"To są tragedie rodzin"
Nowe obostrzenia oznaczają odwoływanie tych najbliższych rezerwacji w trybie pilnym. Jednak niestety skutki sięgają też dalej.
- Masowe odwoływanie świąt Wielkiej Nocy i majówki, to jest dla nas bardzo niebezpieczne - mówi Elżbieta Lendo, prezes zarządu Lendo Hotels Group.
Jeszcze gorsze jest to, że żaden przedsiębiorca w obecnej sytuacji nie może niczego zaplanować. Nie do końca wiadomo, na jakiej podstawie podejmowane są decyzje, choćby dlaczego Warmia i Mazury zostały zamknięte z dnia na dzień, a Pomorzu dano jeszcze tydzień, i czy w ogóle jest szansa, że 20 marca znów zaczną działać.
- My przede wszystkim oczekujemy, jako przedsiębiorcy, już nie tylko jako hotelarze, tylko wszyscy, jako przedsiębiorcy - strategii. Przedsiębiorca nie podejmuje decyzji z dnia na dzień. To są setki tysięcy ludzi zatrudnionych, to są tragedie rodzin, które martwią się również o miejsca pracy. Przede wszystkim to są zaangażowane środki w uruchomienie - wylicza Elżbieta Lendo.
Rząd zdecydował też o przedłużeniu kontroli na południowych granicach. Każdy, kto przyjeżdża z Czech lub Słowacji, musi mieć aktualny test na obecność koronawirusa. Z 23 tysięcy skontrolowanych - aż jedna trzecia takiego testu nie miała.
- Większość tych osób decydowała się na powrót do Czech czy do Słowacji i z tego co obserwowaliśmy, to po paru godzinach wracali już z negatywnym wynikiem test - opowiada ppor. Anna Michalska z Komendy Głównej Straży Granicznej.
Dzięki negatywnemu wynikowi testu wracający są zwolnieni z kwarantanny.
Autor: Magda Łucyan / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24