Ma być czymś pomiędzy sejmową komisją śledczą a komisją weryfikacyjną, trochę prokuraturą i trochę sądem. Ustawą o powołaniu komisji do spraw badania rosyjskich wpływów w Polsce wkrótce ma zająć się Senat. Opozycja zapowiada odrzucenie projektu, bo - jak podkreśla - łamie on konstytucję i jest wymierzony w Donalda Tuska. Ponadto są spekulacje, że Andrzej Duda może zawetować ustawę, bo komisja może zostać użyta także przeciwko niemu.
"Lex Tusk" - tak senatorowie opozycji nazwali projekt ustawy, który trafił na ich biurka, a którego celem jest powołanie przez PiS nowej państwowej komisji badającej rosyjskie wpływy w Polsce.
- Ilość złamanych punktów konstytucji (...) jest taka, że to się nadaje tylko do kosza, a trzeba powiedzieć jasno, że to jest bezprawie szyte pod eliminację pana premiera Tuska - komentuje Tomasz Grodzki, marszałek Senatu.
Senatorowie opozycji w przededniu Święta Narodowego 3 Maja i w Dniu Flagi zapowiedzieli, że ustawę o powołaniu komisji, dzięki której PiS chce badać wpływy rosyjskie w Polsce, w całości odrzucą.
- Ta ustawa w 10 artykułach łamie konstytucję - podkreśla Krzysztof Kwiatkowski, senator niezrzeszony.
Donald Tusk zarzucił władzy łamanie konstytucji w czasie uroczystości odsłonięcia na warszawskiej Pradze muralu z napisem "Konstytucja".
- Konstytucja nie jest abstrakcją, bo to właśnie konstytucja mówi o naszym prawie do godności, wolności, wolnych mediów, wolności słowa szeroko pojętego, dostępu do kultury. To właśnie konstytucja mówi o równych prawach kobiet i mężczyzn - mówił lider Platformy Obywatelskiej.
Praktyczne pozbawienie prawa urzędowania
Komisja, która ma składać się z 9 członków, a której szefa ma wskazywać premier, ma wyjaśnić, czy na przykład były premier albo inny ważny polityk działał pod wpływem Rosji na szkodę Polski. Chodzi o lata 2007-2022.
Członkowie takiej komisji dostaliby gigantyczne kompetencje i prawo do wymierzania kary, którą ma być między innymi zakaz pełnienia funkcji związanej z dysponowaniem środków publicznych - czyli praktycznie każdej - nawet przez 10 lat.
- Jeżeli w tym najważniejszym dokumencie obowiązującym nas wszystkich, czyli w konstytucji, artykuł 175 mówi, że wymiar sprawiedliwości Rzeczypospolitej Polskiej sprawują sądy, to nie możemy takich komentować dać organowi, który trudno inaczej nazwać niż frankensteinem, potworkiem - zwraca uwagę Krzysztof Kwiatkowski, senator niezrzeszony.
Politycy PiS-u pomysłu swojej partii bronią. - Może jest tak, że niektórzy mają coś do ukrycia, albo nieczyste sumienie. Platforma Obywatelska nie rozliczyła się ze swojej prorosyjskiej polityki - mówi Bartłomiej Wróblewski, poseł Prawa i Sprawiedliwości, prawnik specjalizujący się w przepisach konstytucji.
Możliwe weto prezydenta?
Senator Platformy Obywatelskiej Marek Borowski prezesa PiS-u nazywa "szkodnikiem". - Nie sądzę, żeby ona zaszkodziła opozycji. Ona raczej przez swoją bezczelność, głupotę, może otworzy wielu osobom oczy na to, co to jest za władza - dodaje senator.
Władysław Kosiniak-Kamysz uważa, że narzędzia, które otrzyma nowa komisja PiS-u, mogą zostać wykorzystane również przeciwko prezydentowi, stąd pojawiają się nieoficjalne informacje, że Andrzej Duda takiej ustawy i tak nie podpisze.
- Taki pomysł, żeby Andrzeja Dudę trzymać w uścisku, ponieważ ta ustawa daje możliwość postawienia przed tą komisją prezydenta - podkreśla Władysław Kosiniak-Kamysz.
W Sejmie wszystkie opozycyjne partie zapowiadają, że będą głosować przeciwko komisji, jak tylko ustawa w tej sprawie wróci z Senatu.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24